Kiedy Harry poznał Sally w „11 KOBIET …”
„– Anno, wydaje mi się, że jutro przed nami, a szczególnie przed tobą trudny dzień. Pora iść spać. Zostawiam ci decyzję w tej sprawie. W żaden sposób nie chcę cię urazić, zawieść ani sprawić ci przykrości.
– Marcin, pewnie uznasz, że jestem stuknięta. Wiem, że będę prosić o zbyt dużo, niż powinnam. Proszę cię, chodźmy spać razem do sypialni.
– Nie bardzo to sobie teraz wyobrażam. Razem? Jako kochankowie? Jako twój ojciec?
– Obiecuję, że dziś cię nie zgwałcę, potrzebuję być z tobą, móc się do ciebie przytulić jak do najlepszego przyjaciela.
– Oglądałaś film Kiedy Harry poznał Sally? Tam kilka razy powiedziana została jedna prawda: nie ma przyjaźni damsko-męskiej bez seksu.
– Doświadczyłam tej prawdy ostatniej nocy.
– Ty tym razem może mnie nie zgwałcisz, ale ja nie mam takiej pewności, jeśli o mnie chodzi, gdy się do mnie przytulisz. Spójrz w lustro. Przecież z mojej strony byłby to najcięższy grzech zaniechania.”
Pierwszy rozdział z cyklu „Anna” strona 208, pierwsza część tomu „Czerwiec”
Pytanie czy możliwa jest przyjaźń damsko-męska bez seksu jest podstawowym pytaniem. Niemożliwym jest znaleźć na nie jednoznaczną odpowiedź. Możliwe są tylko odpowiedzi warunkowe. Jestem zaprzeczeniem tezy postawionej przez Harrego w filmie. Mam kilka żeńskich przyjaciółek. Koniecznym jest zdefiniowanie co uważamy za przyjaźń. Moje przyjaźnie nie są codziennością. One pojawiają się namacalnie gdy przyjaciółki mnie potrzebują lub odwrotnie, to drugie rzadziej. Ale pytanie dotyczy kontaktów stałych, bycia lub bywania ze sobą. Przyjaźń do bardzo intymna relacja. A to zbliżenie osobowości, codzienne, na ogół prowadzi do intymności erotycznej. Jeżeli przez dwie doby, a na dodatek podczas których w dużej części jest się w stanie nieświadomości lub zmąconej świadomości można się zaprzyjaźnić to takowa relacja nastąpiła między Marcinem i Anną, bardzo gwałtownie i mocno. Czytelnik mógłby powiedzieć, że to była przyjaźń jednostronna. Ale to nie byłaby prawda. Przyjaźń to nie bilans, w którym aktywa muszą równoważyć się z pasywami. To jednoczesna umiejętność dawania i przyjmowania. Dla każdej ze stron bywa czas dawania i przyjmowania. Jeżeli ta przyjaźń rozpoczęła się od jednostronnego dawania, a z drugiej strony przyjmowania, to oboje doskonale się z tego się wywiązali. Czy i jak będzie rozkwitać ich przyjaźń dowiemy się w dalszych rozdziałach „Czerwca” i najprawdopodobniej z dwóch kolejnych tomów. Owszem bohaterowie przeżyli chwilę słabości, a może przede wszystkim namiętności wynikającej między innymi właśnie z tej przyjacielskiej relacji podbudowanej fascynacją, a nawet urzeczeniem i olśnieniem wzajemnym swoimi osobowościami, a nie tylko fizycznością. To z kolei jest potwierdzeniem tezy Harrego. I jest to absolutnie normalne. Nawet jeżeli mogłoby się wydawać, że nastąpiło bardzo szybko i przynajmniej Annę przeraziło. A co będzie dalej pokażą dalsze dni Czerwca, Lipiec i Sierpień.
Film "Kiedy Harry poznał Sally"
To amerykański komediodramat romantyczny z 1989 roku, napisany przez Norę Ephron i wyreżyserowany przez Roba Reinera. W rolach głównych Billy Crystal jako Harry i Meg Ryan jako Sally. Film zajmuje 23-cie miejsce na liście AFI 100 Years… 100 Laughs najlepszych filmów komediowych w kinie amerykańskim i 60-te miejsce na liście „100 najzabawniejszych filmów” Bravo. Entertainment Weekly uznał go za jeden z 10 najlepszych romantycznych filmów wszechczasów. Magazyn umieścił go również na 12. miejscu na liście najzabawniejszych filmów ostatnich 25 lat. Czasopismo umieściło go również na 7. miejscu na liście 25 najlepszych filmów romantycznych z ostatnich 25 lat i na 3. miejscu na liście 25 najlepszych współczesnych romansów. Film zarobił 92,8 miliona dolarów w Ameryce Północnej. Średnia ocena czołowych amerykańskich krytyków wyniosła 8/10 czyli była bardzo wysoka. Konsensus krytyków filmowych można by zawrzeć w sformułowaniu: „Wzruszający, zabawny film Roba Reinera ustanowił nowy standard dla komedii romantycznych, umiejętnie wspierany przez ostrą grę między Billy Crystal i Meg Ryan”.
Fabuła filmu to historia tytułowych bohaterów od momentu ich spotkania w Chicago tuż przed wspólną przejażdżką przez kraj, przez dwanaście lat przypadkowych spotkań w Nowym Jorku. Te spotkania to wymiana poglądów na temat związków. Harry początkowo jest zdania, że mężczyźni i kobiety nie mogą być przyjaciółmi, ponieważ „seks w tym przeszkadza”. Sally nie podziela tego poglądu. Przez te lata wzajemnie oferują sobie przyjaźń i ją odrzucają. Pewnej nocy po rozmowie telefonicznej, Harry udaje się do Sally by ją pocieszać i zgodnie z jego tezą ich przyjaźń doprowadza ich do łóżka. To doprowadza końca ich przyjaźni. W 1988 roku spędzają samotnie Sylwestra, już czując, że powinni ze sobą. Oczywiście się spotykają i wyznają sobie miłość, a następnie pobierają się trzy miesiące później. Początkowa teza Harry’ego okazuje się jednak słuszna.
Kultowa scena podczas lunchu w Katz's Delicatessen na Manhattanie
Jedna z najlepszych, najśmieszniejszych i najbardziej przerażających scen w kinematografii.
W scenie, w której dwoje tytułowych bohaterów je lunch w Katz’s Delicatessen na Manhattanie, para kłóci się o zdolność mężczyzny do rozpoznania, kiedy kobieta udaje orgazm. Sally twierdzi, że mężczyźni nie są w stanie tego dostrzec, i aby udowodnić swoją rację, jaskrawo (w pełni ubrana) udaje orgazm, na co patrzą inni goście. Scena kończy się, gdy Sally od niechcenia wraca do swojego posiłku, podczas gdy inna klientka restauracji składa ze śmiertelną powagą zamówienie: „Wezmę to, co ona”. Kiedy Estelle Reiner, grająca klientkę, zmarła w wieku 94 lat w 2008 roku, The New York Times nazwał ją kobietą, „która wygłosiła jedną z najbardziej pamiętnych zabawnych kwestii w historii kina”. W Katz’s Delicatessen wciąż wisi nad stołem tabliczka z napisem: „Gdzie Harry poznał Sally… mam nadzieję, że masz to, co ona!”
Scena została uznana za świetną i jedną z najbardziej zabawnych. Dlaczego jest jednocześnie przerażająca chyba nie muszę tłumaczyć. Pierwotnie wydawało mi się, że jest przerażająca wyłącznie dla facetów. Tym bardziej w wszechobecności penisokracji i zadaniowości seksualnej mężczyzn. Jeżeli poczynimy założenie, bo inne urągałoby wszelkim wartościom, że seks co do zasady winien nieść obu stronom relatywnie analogiczną przyjemność i doznania, którego dopełnieniem jest orgazm i obie strony winny być w pełni świadome czy to faktycznie wystąpiło, to scena ta burzy te założenia. Można postawić tezę, że w tej mierze mężczyzna nigdy nie może mieć pewności i zawsze najdelikatniej mówiąc może się mylić. Mylić, albo być oszukiwany. Podejrzewam, że podczas oglądania tej sceny, nie było faceta, którego nie dopadł by niepokój związany z odbieraniem przez niego doznań partnerek podczas seksu. Oczywiście oprócz znacznej części społeczności męskiej, dla której przyjemność z seksu dotyczy tylko ich. Ale analizując głębiej wszystko co wynika z tej sceny, ta możliwość, „broń” kobieca de facto jest bronią obosieczną, a nawet bardziej wymierzoną w same kobiety. Tak naprawdę ograniczającą im doznawania pełnej satysfakcji z seksu
Scena ta może być wyłącznie komiczną, a nie przerażającą tylko wówczas jeżeli zostaną spełnione łącznie następujące warunki:
– zrównanie w szeroko rozumianej erotyce praw obu płci, nie tylko sensu stricte jako odpowiednie paragrafy, ale przede wszystkim w aspekcie społeczno-mentalnym;
– wprowadzenie zgodnej z nauką, a nie ideologią edukacji seksualnej od najmłodszych lat;
– odejście o ideologii, że seks jest czymś grzesznym i winien być tabu.