Maciej Dziewięcki

Mleczarka

Mleczarka Johannesa Vermeera to obraz, który można uznać za piękny. Ma swój urok. Przekazuje pozytywne emocje. Będąc w Rijksmuseum nie można go pominąć.
Mleczarka
Mleczarka Johannesa Vermeera

Mleczarka w „11 KOBIET …”

„Nie wiem, czy Rijksmuseum powinno być obowiązkowym punktem zwiedzania Amsterdamu, ale sztuka niderlandzka, a dokładniej mówiąc malarstwo, miała olbrzymi wpływ na sztukę europejską, więc dobrze choć raz w życiu zobaczyć z bliska obrazy Fransa Halsa, Rembrandta czy Johannesa Vermeera, geniuszy złotego XVII wieku. Żeby nie zniechęcać Belli do sztuki, skupiliśmy się na tych trzech twórcach, choć obejrzeliśmy też dzieła innych. Oczywiście nie mogliśmy pominąć Nocnej straży ani Mleczarki.
– Najbardziej podobały mi się obrazy Vermeera. Inne były bardzo ciemne, bez żywych barw.
– Vermeer jest moim ulubionym niderlandzkim malarzem. Najbardziej znane jego dzieło to Dziewczyna z perłą. Ale ono znajduje się w Hadze i nie wiem, czy wystarczy nam czasu, by je zobaczyć.”

Czwarty rozdział z cyklu „Bibiana Isabelle”, strona 56, II część tomu „Czerwiec”

Marcinowi i Belli wystarczyło czasu by udać się do Hagi i zobaczyć Dziewczynę z perłą o czym wiedzą czytelnicy tomu „Czerwiec”. Niedługo zatem o tym jego przepięknym dziele pojawi się mój osobny artykuł.

Obrazy Veermera, w tym wspomniane powyżej Mleczarka i Dziewczyna z perłą acz nie tylko, jako pokłosie odwiedzin przez Marcina i Bellę Rijkmuseum pojawią się w tomie „Lipiec” przy okazji jego odwiedzin u niej. Jakie to będą i jak się pojawią Ci którzy czytali ten tom już wiedzą. Innym przyjdzie na to jeszcze dłuższą chwilę poczekać.

W Rijksmuseum Marcin z Bellą mogli oprócz Mleczarki podziwiać jeszcze trzy obrazy Vermeera: Uliczkę, Kobietę w błękitnej sukni (albo: Czytającą list) oraz List Miłosny. Jak zauważyła Bella obrazy Vermeera na tle innych dzieł klasyków Złotego wieku wyróżniały się żywymi barwami. Najbardziej właśnie Mleczarka. To zapewne jeden z atutów, dzięki któremu Belli się spodobał. Ale nie jedyny. W przeciwieństwie do większości portretów kobiecych z tamtego czasu nie przedstawia on kobiety z wyższych sfer. Nie jest portretem malowanym na zamówienie. Nie ma w nim pozowanej sztuczności. Na nim jest zwykła dziewczyna, służąca, we wnętrzu, przy pracy. Dla Belli, która była właśnie taką zwykłą dziewczyną, tylko żyjącą 400 lat później ten obraz był bliższy niż jakikolwiek inny. Tym bardziej, że Vermeer przedstawił mleczarkę bardzo pozytywnie i prawdziwie. Nie można by tej dziewczyny wg dzisiejszego kanonu urody nazwać pięknością. Choć trudno by powiedzieć, że jest gruba, to ze względu na swoje dość potężne kształty raczej nie byłaby modelką dla fotografów. Rysów twarzy też nie ma najdelikatniejszych, ale jest w nich lekki wdzięk. Nie jest to mój ulubiony obraz Vermeera, a takowy posiadam, który na dodatek jest jednym z moich ulubionych obrazów malarstwa światowego, ale mieści się w kilku, trzech, a może czterech jego najbardziej ulubionych.

Mleczarka

Mleczarka albo Nalewająca mleko lub Dziewczyna z dzbanem mleka to olejny obraz na płótnie przedstawiający „mleczarkę”, a właściwie służącą kuchenną, autorstwa holenderskiego artysty Johannesa Vermeera. W niektórych tłumaczeniach tytuł tego obrazu to Dojarka. Znajduje się on w Rijksmuseum w Amsterdamie, które uważa go za „niewątpliwą jedną z największych atrakcji muzealnych”. Dokładny rok ukończenia obrazu jest nieznany, a szacunki różnią się w zależności od źródła. Rijksmuseum szacuje go na około 1658 rok.

Obraz przedstawia dojarkę, kobietę dojącą krowy i wytwarzającą produkty mleczne, takie jak masło i ser, w prostym pomieszczeniu, ostrożnie nalewającą mleko do przysadzistego glinianego naczynia stojącego na stole. Dojarki początkowo pracowały wyłącznie w stajniach, zanim duże domy nie zatrudniały ich również do prac domowych, zamiast zatrudniać więcej pracowników. Na stole przed dojarką znajdują się również różne rodzaje chleba. Jest to młoda, krępa kobieta w eleganckim lnianym czepku, niebieskim fartuchu i roboczych rękawach podciągniętych od grubych przedramion. Za nią, obok płytek ściennych z Delftu, znajduje się ogrzewacz do stóp. Przedstawia on Kupidyna (po lewej stronie widza) i postać z tyczką (po prawej). Z okna po lewej stronie płótna wpada intensywne światło.

Obraz jest uderzająco iluzjonistyczny, ukazując nie tylko detale, ale także ciężar kobiety i stołu. Światło, choć jasne, nie rozmywa szorstkiej faktury skórek chleba ani nie spłaszcza kształtów grubej talii i zaokrąglonych ramion pokojówki. Jednak z połową twarzy kobiety w cieniu nie sposób stwierdzić, czy jej spuszczone oczy i zaciśnięte usta wyrażają melancholię, czy skupienie.

To trochę jak efekt Mony Lisy. Dla współczesnej publiczności jest w niej coś tajemniczego. Wykonuje swoje codzienne obowiązki, lekko się uśmiechając. A nasza reakcja brzmi: O czym ona myśli?

W czasach, gdy powstał obraz, kobietę tę prawdopodobnie nazywano „pomocą kuchenną” lub „pomocą do wszystkiego”, a nie wyspecjalizowaną „dojarką”: „dojarki” to kobiety dojące krowy; pomocnice kuchenne pracowały w kuchniach. Przez co najmniej dwa stulecia przed powstaniem obrazu dojarki i pomocnice kuchenne miały opinię osób skłonnych do miłości lub seksu, co często znajdowało odzwierciedlenie w holenderskich obrazach przedstawiających sceny kuchenne i targowe z Antwerpii, Utrechtu i Delftu. Niektóre obrazy były przebiegle sugestywne, inne bardziej wulgarne.

W literaturze holenderskiej i malarstwie czasów Vermeera służące często przedstawiano jako obiekty męskiego pożądania – niebezpieczne kobiety zagrażające honorowi i bezpieczeństwu domu, centrum holenderskiego życia. Obraz Vermeera jest jednym z nielicznych przykładów służącej traktowanej w sposób empatyczny i pełen godności, chociaż symbole miłosne w tym dziele nadal ilustrują tę tradycję.

Mleczarka ma w sobie coś namacalnego, instynktownego – niemal czuć smak gęstego, kremowego mleka wypływającego z dzbanka, czuć chłodną wilgoć pomieszczenia i krochmaloną tkaninę białego czepka służącej, dotyk jej rzeźbiarskich ramion i gorsetowej talii. Nie jest zjawą ani abstrakcją. Nie jest idealną, światową gospodynią domową z późniejszej Młodej kobiety z dzbanem wody Vermeera ani eteryczną pięknością z Dziewczyny z perłą. Nie jest karykaturalną. Jest prawdziwa – tak prawdziwa, jak to tylko możliwe w obrazie.

Ten obraz ma być może, najwspanialszą paletę barw w całym dorobku Vermeera. Jedną z cech wyróżniających paletę Vermeera w porównaniu z jego współczesnymi było jego upodobanie do drogiej naturalnej ultramaryny (wykonanej z rozdrobnionego lapis lazuli), podczas gdy inni malarze zazwyczaj używali znacznie tańszego azurytu. Oprócz ultramaryny, żółcień ołowiowo-cynowa jest również dominującym kolorem w wyjątkowo świetlistym dziele (ze znacznie mniej ponurym i konwencjonalnym oddaniem światła niż jakiekolwiek z poprzednich zachowanych dzieł Vermeera). Przedstawienie białych ścian było wyzwaniem dla artystów w czasach Vermeera, ponieważ jego współcześni używali różnych form szarego pigmentu. Tutaj białe ściany odbijają światło dzienne z różną intensywnością, ukazując efekty nierównych faktur na otynkowanych powierzchniach. Artysta użył tu bieli ołowianej, umbry i czarnego węgla drzewnego. Choć formuła ta była powszechnie znana wśród współczesnych Vermeerowi malarzy gatunkowych, być może żaden artysta bardziej niż Vermeer nie potrafił wykorzystać jej tak skutecznie.

Grube rysy kobiety są namalowane grubymi kleksami farby impastowej. Ziarna na skórce chleba, jak również sama skórka, wraz z plecionymi uchwytami koszyka chlebowego, są wykonane za pomocą kropek pointillé. Miękkie części chleba są wykonane za pomocą cienkich zawijasów farby, z kleksami ochry użytymi do ukazania nierównych krawędzi połamanej skórki. Jeden kawałek chleba po prawej stronie widza, blisko holenderskiego piekarnika, ma szeroki pas żółci, inny niż skórka, co jest sugestią, że czerstwieje. Mała bułka po prawej stronie ma grube kropki wykonane techniką impastową, które przypominają guzowatą skórkę lub skórkę z ziarnami. Chleb i koszyk, pomimo że są bliżej widza, są namalowane w sposób bardziej rozproszony niż iluzjonistyczny realizm ściany, z jej plamami, cieniowaniem, dziurkami po gwoździach, szwami i zapięciami sukienki kobiety, lśniącym, polerowanym mosiężnym pojemnikiem zwisającym ze ściany. Szyby w oknie są zróżnicowane w bardzo realistyczny sposób, z pęknięciem na jednej (czwarty rząd od dołu, skrajnie po prawej) odbijającym się w drewnie ramy okna. Tuż pod tą szybą znajduje się rysa, oznaczona cienką białą linią. Kolejna szyba (drugi rząd od dołu, druga od prawej) jest wciśnięta w ramę.

Grube zielone rękawy kobiety pomalowano tą samą żółtą i niebieską farbą, którą pomalowano resztę jej ubrania, malując je jednocześnie metodą „mokro na mokro”. Szerokie pociągnięcia pędzla na ubraniu sugerują szorstką, grubą fakturę odzieży roboczej. Niebieski mankiet wykonano jaśniejszą mieszanką ultramaryny i bieli ołowianej, a pod spodem nałożono warstwę ochry. Jaskrawy błękit spódnicy lub fartucha wzmocniono szkliwem (cienką, przezroczystą warstwą wierzchnią) w tym samym kolorze. Szkliwienie sugeruje, że niebieski materiał jest mniej szorstką tkaniną niż żółty gorset.

Obraz pochodzi z kolekcji A. Dissiusa, sprzedanej 16 maja 1696 roku. Płótno osiągnęło wysoką cenę 175 florenów, a w zachowanym katalogu z tej sprzedaży opisano je następująco: Dziewczyna nalewająca mleko, namalowana nadzwyczaj dobrze przez Vermeera. W 1719, przy okazji kolejnej sprzedaży, dzieło opisano: Sławna Mleczarka Vermeera z Delftu, kunsztownie namalowana. Jednej z kolejnych sprzedaży (1798) towarzyszył opis: Wspaniały i piękny obraz, ukazuje we wnętrzu izby dziewczynę w dawnym stroju holenderskim stojącą przed stołem, przykrytym zieloną kapą, na którym umieszczone są koszyk z chlebem, inne wypieki, gliniany dzban do piwa i garnek, do którego zdaje się ona wlewać mleko; dalej na ścianie wisi koszyk i miedziane wiadro, w tle stoi ogrzewacz do nóg; światło, padające do wnętrza przez boczne okno, daje cudowne wrażenie naturalności i prawdy; obraz jest mocny w kolorycie i wspaniały w sposobie prowadzenia pędzla i stanowi jedno z najpiękniejszych dzieł tego niepowtarzalnego mistrza. Widać zatem, że od samego początku dzieło było doceniane. Rijksmuseum nabyło płótno w 1908 roku.

Spodobało się - udostępnij

Newsletter

Mój newsletter to najlepszy sposób by nie przegapić niczego co dzieje się wokół „11 KOBIET …” i co ma do powiedzenia autor powieści. 

Przeczytaj pozostałe Inspiracje

Postimpresjonizm

Postimpresjonizm

Impresjonizm czy postimpresjonizm? Ilekroć oglądam obrazy impresjonistów to mam przekonanie, że nie mam nic piękniejszego w malarstwie. Dokładnie tak samo jest z postimpresjonistami.

van Gogh

van Gogh

Van Gogh jeden z najbardziej znanych malarzy świata współczesnego. Jego dzieła warte są fortunę. Na ogół kojarzy nam się ze Słonecznikami, postimpresjonizmem, zaburzeniami psychicznymi i

rzeczywistość miesza się z fantazją

zapisz się do newslettera

Mój newsletter to najlepszy sposób by nie przegapić niczego co dzieje się wokół „11 KOBIET …” i co ma do powiedzenia autor powieści.