Maciej Dziewięcki

Muzyka – podsumowanie Inspiracji części I tomu Czerwiec

Muzyka to druga co do liczebności inspiracja pojawiająca się w pierwszej części tomu Czerwiec powieści „11 KOBIET czyli Krótki traktat o PIEKNIE”. Od najmłodszych lat muzyka po prostu była ze mną. Szeroko rozumiana rozrywkowa. W głównej mierze rock, ale nie tylko. Raczej jestem ponadprzeciętnym fanem muzyki, gdyż posiadam i przesłuchałem pełne dyskografie większości wykonawców, którzy mi przypadli do gustu. Pełne dyskografie to znaczy zarówno ich albumy studyjne, koncertowe, single, wykonania na płytach innych wykonawców, czy utwory, które nie znalazły się na płytach. Tych wykonawców też jest całkiem pokaźna liczba. Tak więc to naturalne, że muzyka była mocną inspiracją. Muzyka również może być tłem do erotyki, nawet pewnego rodzaju stymulatorem, afrodyzjakiem. To też naturalne, że zaistniała mocno w powieści erotycznej.
Muzyka - podsumowanie Inspiracji części I tomu Czerwiec
Muzyka - Moje inspiracje

Inspiracje muzyką

Choć z biegiem lat zmieniały się nośniki, z których słuchaliśmy muzyki, kanały ich przekazu, dostępność muzyki, to z muzyką większość ludzi obcuje na co dzień, czego nie można powiedzieć o malarstwie czy literaturze. Częściej i w większym zakresie czasowym niż z filmem. Film z muzyką jest nierozerwalnie związany, a muzyka stała się związana z filmem. Nawet niemy film w początkach kinematografii był związany z muzyką, gdyż na ogół projekcje filmowe były dopełniane grą na na pianinie. Niemal każdy film ma ścieżkę muzyczną. Wiele przebojów muzycznych to piosenki z filmów lub w filmach zostały wykorzystane lub przez film wypromowane. Dziś nie ma muzyki bez filmu. Każdy większy przebój, każdy singiel z płyty ma swój teledysk czyli filmik krótkometrażowy. Ale muzyka ma przewagę nad filmem. Słuchamy jej prowadząc samochód czy w pracy. W pracy może w mniejszym stopniu niż w drugiej połowie XX wieku, kiedy to muzyka na ogół z radia, a czasami z radiowęzła rozbrzmiewała niemal w każdym miejscu pracy.

Większość utworów muzyki rozrywkowej dziś słuchanej (dziś zaczyna się tak mniej więcej w latach 50-tych zeszłego wieku) zawiera się w przedziale czasowym od dwóch do pięciu minut. To taka dawka, która nie nuży odbiorcy i jest łatwo przyswajalna. Literatura i film wymagają od nas dużo większego zaangażowania czasowego. Znakomicie częściej słuchamy muzyki w tle wykonując różne inne czynności niż tylko dla niej samej skupiwszy się wyłącznie na niej. Przy innych dziedzinach sztuki czy rozrywki jest to w zasadzie niemożliwe. Literatura, malarstwo czy film wymagają w zasadzie wyłączności czasowej. Muzyka oddziałuje przede wszystkim na nasze emocje, rzadko na intelekt. Literatura, malarstwo czy film wymagają od nas nie tylko zaangażowania emocjonalnego, ale również w różnym stopniu intelektualnego. Czasami bardzo mocnego. Generalnie muzyka jest prostsza w odbiorze. I jest bardziej masowa, egalitarna. Czy to umniejsza jej wartość? Absolutnie nie.

Na temat moich inspiracji muzycznych na 11kobiet.pl pojawiło się 30 artykułów. Inspiracji muzycznych w pierwszej części tomu Czerwiec powieści „11 KOBIET czyli Krótki traktat o PIĘKNIE” inna liczba. Bo o niektórych inspiracjach napisałem więcej niż jeden artykuł, a niektóre inspiracje w powieści pojawiły się więcej niż jeden raz. Inspiracją były zarówno konkretne piosenki, konkretni wykonawcy, jak i pewien rodzaj piosenek. Postacią numer 1 w inspiracjach był Rod Stewart. Jemu poświęciłem 6 artykułów. Dwanaście artykułów poświęciłem kobietom piosenkarkom, zarówno solistkom jak frontwoman w różnych zespołach. W moich inspiracjach znalazły się takie kultowe marki muzyki jak Janis Joplin, Deep Purple, Queen, czy Dalida, a polskiego podwórka Kult i Myslovitz. Zaistniały również inspiracje muzyką z filmów czy pewnego rodzaju show, a także kultowe przeboje, które stały się standardami.

Strony 16-17 w rozdziale Prolog (a może Epilog)

„Gdy nie ma dzieci” piosenka zespołu Kult z płyty Ostateczny krach systemu korporacji wydanej w 1998 roku.
Chyba tu pachnie „niegrzecznością”.
Tu czyli w „11 KOBIETACH …”.
Nie tylko w piosence.

„Gdy nie ma dzieci” kultowa piosenka zespołu Kult mówi o "niegrzeczności" dorosłych gdy na wakacje wyjechali wszyscy ich podopieczni czyli dzieci. To znajome uczucie pewnego rodzaju wolności, niezależnie jak bardzo kocha się "podopiecznych" i jak się za nimi tęskni podczas ich nieobecności. Czas na odpoczynek, załatwienie spraw, nadrobienie koniecznych spotkań, ale również czas na szaleństwa i "niegrzeczność". Bo przecież posiadanie dzieci to nie wyrok, choć często ma podobieństwo do aresztu. Mając dzieci nawet przy zmaksymalizowaniu odpowiedzialności nie przestajemy być młodzi (przez całe życie powinniśmy się czuć młodzi). W głębi potrzebujemy trochę zabawy i właśnie "niegrzeczności".
Moi bohaterowie z pewnego rodzaju żalem żegnają się z okresem gdy w ich domach nie było dzieci i mogli być "niegrzeczni", niegrzecznością zgodną z kanwą powieści erotycznej, odnosząc się do tytułu i słów piosenki.

Muzyka - podsumowanie Inspiracji części I tomu Czerwiec
Gdy nie ma dzieci

Strona 45 z drugiego rozdziału „W dwadzieścia lat później”

„Janis Joplin – legenda rocka i muzyki.
Jeżeli młodość przypadła na lata 70, to nie można się było nią nie zachwycać i słuchać na okrągło.
Jeżeli jest się fanem rocka i dobrej muzyki, to nie można przejść obok niej obojętnie.
W mojej książce też.

„Janis Joplin pojawiła się już w podsumowaniu POSTACI, bo to legenda rocka i muzyki.
Jej muzyka, jej wykonania piosenek to element muzyki, który będzie żywy wiecznie. Niezależnie co będzie modne, jakie będą trendy, jakie zajdą zmiany. To klasyka.
Główny bohater powieści darzy ją bezgraniczną miłością. Każdy fan rocka przynajmniej, jeśli nie zachwyca się nią to ją mocno ceni. A Marcin był fanem i "dzieckiem" rocka.

Muzyka - podsumowanie Inspiracji części I tomu Czerwiec
Janis Joplin – legenda wiecznie żywa

strona 45-ta, w drugim rozdziale cyklu „W dwadzieścia lat później”

Deep Purple wraz Led Zeppelin i Black Sabbath tworzyli tak zwaną nieświętą trójcę brytyjskiego hard rocka w okresie jego najmocniejszego rozwoju czyli w pierwszej połowie lat 70-tych zeszłego wieku.
Dla mnie raczej czwórce, bo do tego grona zaliczyłbym jeszcze Uriah Heep.
Ale Deep Purple są number one.

Deep Purple w mojej powieści występują w rozmyślaniach głównego bohatera jako alternatywa dla Janis Joplin przy podejmowaniu decyzji, jakiej muzyki ma słuchać. Dwójka herosów muzyki rockowej. Deep Purple w najlepszym swoim okresie to piątka genialnych muzyków hard rocka. Jak sama nazwa gatunku muzyki wskazuje teoretycznie ciężkiej, ale jednocześnie rewelacyjnie zróżnicowanej, stanowiącej zarówno złożone kompozycje z cudownym instrumentarium, delikatne ballady rockowe jak i mocny, prosty, dynamiczny rock.
Po prostu geniusze gatunku.

Muzyka - podsumowanie Inspiracji części I tomu Czerwiec
DEEP PURPLE – the best of hard rock

Strona 45-ta w drugim rozdziale cyklu „W dwadzieścia lat później”

Strony 93-cia, 127-ma w pierwszym rozdziale z cyklu Bibiana Isabelle

Strony 184-ta, 207-ma w pierwszym rozdziale cyklu „Anna”

„Every day I spend my time
Drinkin' wine, feelin' fine
Waitin' here to find the sign
That I can understand - yes I am”

„Każdego dnia spędzam czas
Pijąc wino, czując się dobrze
Czekając tutaj, aby odnaleźć znak
Który mógłbym zrozumieć - taki jestem”

„Every day I spend my time
Drinkin' wine, feelin' fine
Waitin' here to find the sign
That I can understand - yes I am”

„Każdego dnia spędzam czas
Pijąc wino, czując się dobrze
Czekając tutaj, aby odnaleźć znak
Który mógłbym zrozumieć - taki jestem”

Ten fragment piosenki Roda Stewarta to częściowe credo głównego bohatera mojej powieści przynajmniej na okres wakacyjny, w tym czerwiec, czyli omawiany tom.
Muzyka Stewarta pojawia się w powieści kilkukrotnie - do samotnego słuchania w domu, podczas jazdy samochodem, czy jako tło muzyczne podczas spotkań z kobietami.
Jestem ze Stewartem piątą dekadę, nie tylko wracając do tego co kiedyś śpiewał, ale cały czas z jego aktualnym repertuarem. To najczęściej słuchany przeze mnie wykonawca, więc naturalnym jest, że mocno zaistniał w inspiracjach.

Muzyka - podsumowanie Inspiracji części I tomu Czerwiec
ROD STEWART (po raz pierwszy)

W pierwszym rozdziale z cyklu Bibiana Isabelle, strony 68, 70, 83 i 91

Baśnie o kopciuszku i księciu istnieją od zarania dziejów.
Od zawsze cieszą się olbrzymią popularnością.
Nie tylko te dla dzieci.
Może te dla dorosłych jeszcze bardziej.
A Pretty Woman to klasyka.
Aż trudno się nimi nie inspirować.

"Pretty Woman" pojawiło się już w podsumowaniu moich inspiracji filmem. W powieści jest właśnie odniesienie przede wszystkim do jednej ze scen z filmu. Ten film ma również bardzo dobrą ścieżkę dźwiękową z utworami tak znanych wykonawców jak: Roy Orbison, Natalie Cole, David Bowie, Roxette, Robert Palmer, Peter Cetera, Red Hot Chili Peppers. A "Oh, Pretty Woman" Roya Orbisona z 1964 roku stała się inspiracją do tytułu filmu. Sama piosenka to klasyka, standard muzyki rock'n'rollowej i rockabilly. Była nim i była popularna jeszcze przed filmem, a film jeszcze bardziej ją spopularyzował. To pogranicze lub przenikanie się rock'n'rolla i rockabilly to dla mnie najciekawsza muzyka taneczna, choć nie jedyna.

Muzyka - podsumowanie Inspiracji części I tomu Czerwiec
Pretty Woman – kopciuszek i krezus

Pierwszy rozdział z cyklu „Bibiana Isabelle”, strony 91, 136, 140-141, 145

Drugi rozdział z cyklu „Bibiana Isabelle”, strony 223 (dotyczy My Fair Lady)

Pierwszy rozdział z cyklu „Bibiana Isabelle”, 91, 141-wsza strona (dotyczy Audrey Hepburn)

Film, muzyka, postać - trzy obszary inspiracji.
A nawet cztery, bo jeszcze literatura.
A mógłby to być również temat do Jeść, pić, … ze względu na modę.
W tym wszystkim jeszcze pod każdym względem zjawiskowa kobieta.
Niesamowicie ważny każdy aspekt w fabule i relacjach między bohaterami w „11 KOBIET czyli Krótki traktat o PIĘKNIE”.

My Fair Lady pojawiło się w podsumowaniach już dwa razy. Po raz pierwszy ze względu na postać Audrey Hepburn, a drugi raz za sprawą samego filmu i jego kanwy, która buduje w mojej powieści dwa wątki, a przy jednym jest to literalnie powiedziane.
Film jest musicalem, czyli muzyka w nim jest nie mniej ważna niż fabuła i każdy inny element filmu. Ze ścieżki muzycznej filmu w mojej powieści pojawia się jedynie najbardziej znana z niej piosenka czyli "I Could Have Danced All Night".

Muzyka - podsumowanie Inspiracji części I tomu Czerwiec
My Fair Lady, Audrey Hepburn, Przetańczyć całą noc - Tu kultowy plakat ze Śniadania u Tiffaniego

Strona 45-ta w drugim rozdziale cyklu „W dwadzieścia lat później”

Strony 93-cia, 127-ma w pierwszym rozdziale z cyklu Bibiana Isabelle

Strony 184-ta, 207-ma w pierwszym rozdziale cyklu „Anna”

W mojej powieści zostało tylko wspomniane, że z głośników dobiegał chrypliwy głos Roda Stewarta.
Zobaczcie krótka informacja, a ile w niej jest ukryte.
Zestawcie tę wzmiankę z tym postem i poprzednim o Rodzie.
A przecież będzie przynajmniej jeszcze jeden.
Tak jest niemal z każdą moją inspiracją.
Jak również z każdym faktorem hedonizmu z „Jeść, pic, …”.
Jedno słowo, czasami kilka, lub kilkanaście zdań, a treści i emocji ogrom.
Przygotujcie się na pokaźną porcję dobrej muzyki.

Rod Stewart po raz drugi w artykułach związanych z muzyką i nie po raz ostatni. W artykułach o nim przedstawiałem zarówno jego osobę, jak i jego muzykę, subiektywnie najlepsze kawałki z jego portfolio muzycznego. A to bardzo dobre i doskonałe portfolio jest tak wielkie, że potrzeba kilku, a nawet kilkunastu godzin, by się z nim zapoznać.

Muzyka - podsumowanie Inspiracji części I tomu Czerwiec
ROD STEWART (po raz drugi)

Strona 105-ta, pierwszy rozdział z cyklu „Bibiana Isabelle”

Niezależnie kiedy obejrzało się film 9 ½ tygodnia, to po tym, na hasło striptiz, przed oczami pojawia się scena z rewelacyjną w niej Kim Basinger.
Olbrzymią rolę w tej scenie odgrywa muzyka.
Joe Cocker śpiewający „You Can Leave Your Hat On”.
Jak dla mnie to ukazanie striptizu z największym smakiem, bez cienia wulgarności, a jednocześnie z pełnią ekstazy i żądz.
Dla mnie najlepsza scena striptizu w kinematografii.
Dla wielu krytyków i kinomanów również.

Po raz trzeci artykuł, który był w kategorii film i który pojawia w kategorii muzyka. Każdy z innego gatunku. Film w powieści pojawił się za sprawą porównania striptizu wykonywanego zarówno przez bohaterkę filmu graną przez Kim Basinger jak i bohaterkę powięsci. W powieści nie ma odniesienia do muzyki do której odbywał się w filmie striptiz.
Olbrzymią rolę w scenie filmowej odgrywa muzyka. Nie wyobrażam sobie tej sceny bez piosenki „You Can Leave Your Hat On śpiewanej przez Joe Cockera. Niewiele jest piosenek, które tak doskonale pasowałyby do klimatu striptizu pełnego zmysłowości, a zarazem smaku.
Striptiz z doskonale dopełniającą go muzyką w mojej powieści zapewne jeszcze się pojawi.

Muzyka - podsumowanie Inspiracji części I tomu Czerwiec
9 ½ tygodnia i Kim Basinger

Strona 106-ta, pierwszy rozdział z cyklu „Bibiana Isabelle”

Drugi raz o striptizie, po kultowej scenie z 9 i ½ tygodnia.
Drugi raz o wysublimowanym striptizie, w którym jego wykonawczyni nie zostaje na koniec całkowicie naga.
A jednak o bardzo zmysłowym striptizie.
Tym razem w roli głównej Dita von Teese i burleska.
Tylko czy burleska i striptiz to tożsamość?

Dita von Teese pojawiła się już w podsumowaniu postaci. Królowa burleski.
W gruncie rzeczy winna pojawić się w artykułach związanych z hedonizmem czyli "Jeść, pić, ...", bo to też kreatorka mody kobiecej, kobiecej bielizny czyli w hedonizmie związanym modą, która bywa zabawką zarówno dla kobiet jak i mężczyzn.
Burleska jest nierozerwalnie związana z muzyką i tańcem, bardzo erotycznym, ale jednocześnie, w którym w przeciwieństwie do striptizu pełna nagość nie występuje i nie jest clou. Tu clou jest oczywiście piękno kobiecego ciała, ale na bazie opowieści tanecznej do dobrej muzyki.
W mojej powieści wykonany przez jedną z bohaterek striptiz został przyrównany to występu Dity von Teese. Z jednej strony być może uproszczenie i prymityzowanie burleski, ale jednocześnie uznanie za spektakl bohaterki, która została przyrównana do mistrzyni.

Strona 45-ta w drugim rozdziale cyklu „W dwadzieścia lat później”

Strony 93-cia, 127-ma w pierwszym rozdziale z cyklu Bibiana Isabelle

Strony 184-ta, 207-ma w pierwszym rozdziale cyklu „Anna”

W założeniu miał być jeden post z muzyką Stewarta z XXI wieku.
Ale nagrał w tym czasie 12 świetnych płyt i grubo ponad setkę świetnych piosenek.
Tak więc Rod Stewart (po raz trzeci) został podzielony przeze mnie na trzy części.
Publikacja wszystkich jednoczesna.
W pierwszej części „amerykański” Rod.

Twórczość Roda Stewarta w XXI wieku była dużo bardziej zróżnicowana niż wcześniejsza. Typowego rocka i poprocka uzupełniłem o jeszcze kilka gatunków muzyki. Ten już trzeci artykuł o nim poświęciłem okresowi jego twórczości, w którym nagrywał amerykańskie standardy muzyczne. A pasuje do nich jak mało kto. Jego lekko ochrypły głos i duża melodyjność plus kreacje modowe to obraz najwyższej klasy mistrza standardów.

Muzyka - podsumowanie Inspiracji części I tomu Czerwiec
Rod Stewart (po raz trzeci) – część I

Strona 45-ta w drugim rozdziale cyklu „W dwadzieścia lat później”

Strony 93-cia, 127-ma w pierwszym rozdziale z cyklu Bibiana Isabelle

Strony 184-ta, 207-ma w pierwszym rozdziale cyklu „Anna”

W założeniu miał być jeden post z muzyką Stewarta z XXI wieku.
Ale nagrał w tym czasie 12 świetnych płyt i grubo ponad setkę świetnych piosenek.
Tak więc Rod Stewart (po raz trzeci) został podzielony przeze mnie na trzy części.
W drugiej części mieszanka Roda, klasycznie rockowy, afroamerykański, amerykański i grudniowy.

Druga odsłona Roda Stewarta w XXI wieku to kilka różnych twarzy. Klasyczny rock, a nawet rock'n'roll, afroamerykański soul i świąteczne bożenarodzeniowe klasyczne piosenki. Każda z tych twarzy świetna.

Muzyka - podsumowanie Inspiracji części I tomu Czerwiec
Rod Stewart (po raz trzeci) – część II

Strona 45-ta w drugim rozdziale cyklu „W dwadzieścia lat później”

Strony 93-cia, 127-ma w pierwszym rozdziale z cyklu Bibiana Isabelle

Strony 184-ta, 207-ma w pierwszym rozdziale cyklu „Anna”

W założeniu miał być jeden post z muzyką Stewarta z XXI wieku.
Ale nagrał w tym czasie 12 świetnych płyt i grubo ponad setkę świetnych piosenek.
Tak więc Rod Stewart (po raz trzeci) został podzielony przeze mnie na trzy części.
W trzeciej części najnowszy i ostatni Rod: nowoczesny, a zarazem retrospektywny.

Trzecia część Roda Stewarta po raz trzeci to natenczas moja ulubiona. Ostatnie kilka lat w jego twórczości to poprock, a nawet pop. Ale to nie jest płytki pusty pop. W jego piosenkach z tego okresu można usłyszeć wiele przemyślań siedemdziesięcioletniego faceta dotyczących siebie samego, ale również otaczającego go świata. Co godne podziwu i zachwytu, oprócz refleksji, jego piosenki to także niesamowita witalność, radość życia i zachwyt nad życiem. Mam nieodparte wrażenie, że to olbrzymi wpływ kobiet, a przede wszystkim Penny Lnacaster, jego żony.

Muzyka - podsumowanie Inspiracji części I tomu Czerwiec
Rod Stewart (po raz trzeci) – część III

Pierwszy rozdział z cyklu „Anna”, strona 176

Myslovitz jest znany każdemu fanowi polskiej muzyki rockowej.
Dla mnie każda ich piosenka warta jest odsłuchania.
A większość z nich bardzo wnikliwego.
W polskiej muzyce rockowej najpiękniejsze teksty, na ogół metaforyczne, a zarazem banalne.
Proste prawdy i dziwne skojarzenia.
Teksty porywające swym pięknem.
Muzyka, aranżacja i wykonanie, szczególnie śpiew Rojka nie jest ich tylko uzupełnieniem.
To wszystko doskonale współgra.
Nie można zatrzymać się na jednej czy nawet na kilku ich piosenkach.
Przed Wami duża, bardzo duża porcja muzyki i tekstów, w dwóch częściach.
Część PIERWSZA.

Zespołu Myslovitz główny bohater "11 KOBIET ..." słuchał podczas samotnej krótkiej drogi z Milanówka do Warszawy. Niespełna 40 minut, więc tylko kilka piosenek. Czyli mało, bo ten zespół, oczywiście za czasów Artura Rojka, nagrał świetnych piosenek kilka razy więcej.
To mój ulubiony polski zespół rockowy. Musiał w ten sposób zostać uhonorowany. Generalnie nie tylko mój, ale rodzinnie ulubiony zespół, międzypokoleniowo.

Muzyka - podsumowanie Inspiracji części I tomu Czerwiec
Myslovitz – część I

Pierwszy rozdział z cyklu „Anna”, strona 176

Myslovitz jest znany każdemu fanowi polskiej muzyki rockowej.
Dla mnie każda ich piosenka warta jest odsłuchania.
A większość z nich bardzo wnikliwego.
W polskiej muzyce rockowej najpiękniejsze teksty, na ogół metaforyczne, a zarazem banalne.
Proste prawdy i dziwne skojarzenia.
Teksty porywające swym pięknem.
Muzyka, aranżacja i wykonanie, szczególnie śpiew Rojka nie jest ich tylko uzupełnieniem.
To wszystko doskonale współgra.
Nie można zatrzymać się na jednej czy nawet na kilku ich piosenkach.
Przed Wami duża, bardzo duża porcja muzyki i tekstów, w dwóch częściach.
Część DRUGA.

Wśród kilku piosenek zespołu Myslovitz, które Marcin słuchał podczas krótkiej jazdy samochodem z Milanówka do "Oberży pod Czerwonym Wieprzem" w Warszawie nie mogło zabraknąć "My". Bo uwielbiam tę piosenkę. Przesłuchałem ją zapewne setki razy. Nie osłuchała mi się i za każdym razem słyszę w niej co innego. To nie jedyna ich fantastyczna piosenka. Które z nich jeszcze zaliczają się do tej kategorii można znaleźć i przesłuchać w obu częściach artykułu o tym zespole.

Muzyka - podsumowanie Inspiracji części I tomu Czerwiec
Myslovitz – część II

Pierwszy rozdział z cyklu „Anna”, strona 197

Czym jest „Bielszy odcień bladości”?
Może to tytuł wielkiego przeboju sprzed wielu lat?
Większość pewnie przychyli się do takiej odpowiedzi.
A może to piękny kwiat?
A może to najjaśniejszy odcień cery, bynajmniej nie świadczący o hrabiostwie, a stanie w ten czy inny sposób chorobowym?

„Bielszy odcień bladości”, czyli "A Whiter Shade of Pale" to wielki hit, kultowy przebój zespołu Procol Harum.
W "11 KOBIET ..." tytułem tej piosenki Marcin, bohater powieści określił odcień cery Anny jednej z bohaterek. To określenie w najwyższym stopniu określało koloryt, a w zasadzie jego brak kolorów na jej twarzy, Ale nie tylko tytuł tego wielkiego hitu pasuje to sytuacji, w której znaleźli się bohaterowie. Wsłuchajcie się w tekst piosenki, albo przeczytajcie jej tłumaczenie...
"A Whiter Shade of Pale" to nie tylko tytuł piosenki. To co jeszcze określa również idealnie pasuje do Anny w tamtej chwili.

Muzyka - podsumowanie Inspiracji części I tomu Czerwiec
Bielszy odcień bladości

Strona 45-ta w drugim rozdziale cyklu „W dwadzieścia lat później”

Strony 93-cia, 127-ma w pierwszym rozdziale z cyklu Bibiana Isabelle

Strony 184-ta, 207-ma w pierwszym rozdziale cyklu „Anna”

Przybliżyłem już niemal całą dyskografię Roda Stewarta, czyli piosenki, które znalazły się na jego albumach studyjnych.
Dla mnie są świetne.
Stewart to także rewelacyjny showman.
Na żywo śpiewa fantastycznie.
Czasami jego piosenki w wersji koncertowej są ciekawsze niż w wersji studyjnej.
Ma za sobą dziesiątki tourów i setki koncertów.
Każdy był niesamowitym widowiskiem.
Oczywiście sfilmowany to nie to samo co oglądany na żywo, ale i tak warto.

Rod Stewart to genialny wykonawca. Jego albumy studyjne, jego piosenki słuchane przy pomocy elektroniki są fantastyczne. Ale chyba jeszcze większe emocje i doznania dają jego koncerty, na których bardzo często śpiewa w duecie z inną zaproszoną gwiazdą.
Od początków liceum, a może nawet wcześniej marzyłem by znaleźć się na jego koncercie. Wtedy to było marzenie ściętej głowy. A gdy zaistniały takie możliwości zawsze coś stało na przeszkodzie. Nawet ostatnio. Choć niewiele mam na usprawiedliwienie. Niemal jest pewne, że to była ostatnia szansa. Najbliższe 36 koncertów odbędzie się w Stanach, Kandzie i Meksyku. Ale później będą koncerty m.in. w Niemczech i Wiedniu.

Muzyka - podsumowanie Inspiracji części I tomu Czerwiec
Rod Stewart live & duets

Pierwszy rozdział z cyklu „Bibiana Isabelle”, strona 136.

Moja powieść jest o kobietach i o pięknie.
Ograniczmy się do odbieranego bezpośrednio zmysłami.
Wzrok przekazujący do mózgu kobiecą urodę ma pierwszeństwo.
Ale słuch też może doświadczyć nie mniej cudownych doznań obcując z kobiecym głosem.
Bo on bywa i bajecznie piękny i intrygujący.
Nie inaczej jest w muzyce.
Mam kilku męskich idoli muzycznych jak choćby Rod Stewart, Deep Purple czy Myslovitz, o których pisałem.
Największą miłością muzyczną darzę kobietę Janis Joplin.
Więcej słucham kobiet.
Po prostu lubię słuchać kobiecych głosów.
Dziś pierwszy z nich, na rockową nutę, zespół Texas, a w nim Sharleen Spiteri.

Kobiecy głos to nierozerwalny element kompozycyjny najdoskonalszego PIĘKNA. W muzyce słychać to doskonale, choć zapewne dużo milsze i ciekawsze jest doświadczać tego osobiście.
Uwielbiam kobiece głosy w muzyce. Odwołania do nich nie mogło zabraknąć w powieści. Ich piosenki stanowiły ciepłe tło w drodze powrotnej bohaterów ze SPA. Tych kobiecych głosów było 10, a w zasadzie 13 gdyż w dwóch zespołach śpiewały dwie i trzy kobiety.
Jednym z tych głosów należy do Sharleen Spiteri z zespołu Texas. Głos rock-popowy. Być może nie najcieplejszy, nie najmocniejszy, nie najbardziej drapieżny, ale śpiewający dobre, wpadające w ucho piosenki.

Muzyka - podsumowanie Inspiracji części I tomu Czerwiec
Kobiece głosy w muzyce – Texas – Sharleen Spiteri

Pierwszy rozdział z cyklu „Bibiana Isabelle”, strona 136.

Drugi odcinek poświęcony pięknu kobiecych głosów w muzyce.
Zapewne najdłuższy, bo to dwa kobiece głosy, a nie jeden, najdłużej aktywne na scenie muzycznej – ponad 50 lat, a jedna z nich to absolutna ikona muzyki rockowej.
Fleetwood Mac, Christine McVie i Stevie Nicks.

Ikoniczny zespół Fleetwood Mac. 50 lat na scenie. Dwie gwiazdy muzyki, przede wszystkim rockowej, ale też popowej. Dwie fantastyczne wokalistki i kompozytorki. Autorki bardzo wielu hitów. Nieżyjąca już Christine McVie. Stevie Nicks mój ulubiony głos kobiecy. Jednocześnie chrapliwe, ciepły, drapieżny i tajemniczy. Również wielka postać sceny. W jej głosie i wizerunku jest też sporo magii. To jeden z tych głosów, który mógłby mi spiewac na codzień. W każdej sytuacji.

Muzyka - podsumowanie Inspiracji części I tomu Czerwiec
Kobiece głosy w muzyce – Fleetwood Mac – Stevie Nicks & Christine McVie

Pierwszy rozdział z cyklu „Bibiana Isabelle”, strona 136.

The Pretenders w aspekcie niemal 45 lat ich aktywności na scenie to przede wszystkim Chrissie Hynde, a może niemal wyłącznie ona.
Kolejny doskonały kobiecy głos w muzyce, kolejna autorka tekstów, kompozytorka i jeszcze gitarzystka.
Najmocniej rockowy kobiecy głos z tych które były w omawianym fragmencie moją inspiracją.
Jednocześnie niesamowicie wszechstronny.
Świetnie śpiewa każdy rodzaj rocka.
Nie tylko ten mocny ostry klasycznie rockowy.
Może nawet ciekawiej ballady rockowe, czy pop-rocka.
Ballady rockowe śpiewane kobiecym głosem bywają bajeczne.
Tak było i jest w przypadku Chrissie Hynde.

Trzeci wyróżniony w powieści głos kobiecy należy do Chrissie Hynde z zespołu The Pretenders. Najmocniej rockowy głos w piosence, z tych które do swojej muzycznej składanki został wybrany w powieści. Jednocześnie śpiewający niemal całą gamę rocka, od ballad rockowych, przez rock'n'rolla, przez klasycznego rocka do pop-rocka. Śpiewający świetnie.

Muzyka - podsumowanie Inspiracji części I tomu Czerwiec
Kobiece głosy w muzyce – The Pretenders – Chrissie Hynde

Pierwszy rozdział z cyklu „Anna”, strona 207

Fascynacja tą samą muzyką, dla melomanów, jest koniecznością do budowania dobrych relacji.
Te same upodobania, gusta, zainteresowania to czynnik składowy przyjaźni, ale także wszystkich relacji intymnych.
Znalezienie wspólnych upodobań, tych z zakresu intelektualnego, sztuki, kultury i rozrywki może być zapowiedzią chęci wzajemnego poznawania się bohaterów, rozwoju i zacieśniania bliskości w intymności ich relacji.
To daje możliwość naturalnego spędzania wspólnego czasu, robienia razem wielu rzeczy i rozmów na tematy ważne i ciekawe dla obojga.
A Queenów można słuchać razem, a czasami i oglądać w nieskończoność.

Queen, podobnie jak Beatles i Janis Joplin, to nieklasyfikowalna, poza konkurencją legenda. Legenda stworzona na geniuszu Freddiego Mercurego i Briana Maya. Legenda jeszcze za życia Freddiego, a wzmocniona jego absolutnie przedwczesną śmiercią.
W powieści Queen pojawił się w postaci nagranego koncertu oglądanego przez dwójkę bohaterów. Studyjne ich piosenki to maestria. Do nich mieli genialne teledyski. Pierwsze z nich mają 50 lat. Dziś inne technologie. A teledyski Queenów nadal są świetne. Technologia to nie wszystko. A koncerty to fenomenalne show. Byli niewątpliwie jednym z najbardziej scenicznych kapel w historii rocka. Szkoda, że zarejestrowanych zostało ich tylko kilka.

Muzyka - podsumowanie Inspiracji części I tomu Czerwiec
QUEEN

Pierwszy rozdział z cyklu „Bibiana Isabelle”, strona 136

Pierwszy rozdział z cyklu „Anna”, strona 207

Z rodziną podobno najlepiej wychodzi się na zdjęciu. W tym wypadku to część prawdy, bo trzy siostry Corr, stanowiące ¾ zespołu Corrs, w 100% rodzinnego, gdyż czwartym członkiem zespołu jest ich brat Jim. Na zdjęciach wyglądają rewelacyjnie. Nie tylko na zdjęciach. To piękne kobiety. Nie tylko piękne, ale również świetne muzycznie. Marketingowo zapewne też. Stąd olbrzymi sukces. W przeciwieństwie do poprzednich czterech kobiecych głosów nie ma w nich typowego rockowego brzmienia. Owszem częściowo jest to muzyka rockowa, ale przede wszystkim pop z mocnymi akcentami irlandzkiego folku. Nawet jeśli muzyka jest częściowo rockowa, to aranżacje i wokal nie mają rockowego pazura, ale mają przede wszystkim delikatność, urok, ciepło. A także świeżość, tajemniczość i magię.

Trzy siostry (uzupełnieniem zespołu jest jeszcze ich brat) i trzy piękne głosy. W większości piosenek główną wokalistką była Andrea, a pozostałe dwie śpiewały chórki. Sharon wcale nie gorzej, a może i piękniej zaśpiewała kilka, kilkanaście piosenek. Zespół przede wszystkim popowy z mocnymi akcentami - notabene rewelacyjnymi - irlandzkiego folku i leciutko rockowy. Ich atut to niesamowita melodyjność, urok, ciepło, delikatność, a jednocześnie dynamika i ekspresyjność. A przy tym śliczne dziewczyny. Nic dziwnego, że ich piosenki znalazły się na samochodowej składance słuchanej przez dwójkę bohaterów powieści i nic dziwnego, że nieco inna dwójka bohaterów oglądała ich koncert.

Pierwszy rozdział z cyklu „Bibiana Isabelle”, strona 136

Pierwszy rozdział z cyklu „Anna”, strona 207

Katie Melua. Jeden z młodszych moich ulubionych głosów w muzyce. Ale na rynku już prawie 20 lat. Zupełnie inny niż dotychczasowe i inny gatunek muzyczny. Ballady jazzowo-bluesowe. Bardzo melodyjne. Głos bardzo spokojny, a jednocześnie emocjonalny, delikatny, głęboki i niesamowicie ciepły. Niemal niezależnie co usłyszymy to bardzo mocno otulający, wprowadzający w refleksyjną błogość, wewnętrzny spokój, jedną olbrzymią falę uniesienia pięknem dźwięku.

Katie Melua. Kolejna piękna kobieta i jeszcze piękniejszy głos śpiewająca ballady popowo-jazzowe. Najbardziej melodyjne na świecie, a zarazem najbardziej ciepłe i emocjonalne. Kolejna kobieta, która mogłaby mi śpiewać przy każdej okazji, szczególnie późnym wieczorem, także "kołysanki" na dobranoc. Być może jej piosenki w wersji koncertowej nie są aż tak odległe od studyjnych, warto jednak obejrzeć koncerty. Moi bohaterowie słuchali jej w samochodzie i oglądali nagrany koncert.

Muzyka - podsumowanie Inspiracji części I tomu Czerwiec
Kobiece głosy w muzyce – Katie Melua

Pierwszy rozdział z cyklu „Bibiana Isabelle”, strona 136

Norah Jones dla wielu najmniej znane nazwisko wśród kobiecych głosów wyróżnionych w mojej powieści. A przecież sprzedała ponad 50 milionów płyt. Ze wszystkich kobiecych głosów najdalej jej do popu i popularności w polskim radiu. Nikt tak rewelacyjnie, melodyjnie i przyjemnie dla ucha nie śpiewa jazzu i bluesa. Ma kilka genialnych, znanych piosenek. Warto wysłuchać jej płyt w całości, nie jako tła do czegokolwiek innego, a tylko dla samego w sobie rozkoszowania się muzyką.

Norah Jones to głos z nurtu ballad jazzowo-bluesowych. Nie pop, nie rock, nie pop-rock, chociaż w jej muzyce też elementy popu występują, jak u większości wykonawców spoza najbardziej popularnych gatunków muzycznych. Czyli mało, albo bardzo mało promowana w radio i innych kanałach publikujących muzykę. A szkoda bo to świetny muzyk i piękny ciepły, nostalgiczny głos z tajemniczym rysem. Na ogół jej muzyka nie jest pobudzająca, ale dająca ukojenie, wewnętrzne ciepło i odpoczynek. Świetne uzupełnienie innym stylem i klimatem na samochodowej playliście bohatera powieści.

Muzyka - podsumowanie Inspiracji części I tomu Czerwiec
Kobiece głosy w muzyce – Norah Jones

Pierwszy rozdział z cyklu „Bibiana Isabelle”, strona 136

Janis Joplin, Christine McVie, Amy Winehouse i właśnie Dolore O’Riordan. Cudownie śpiewające kobiety. Niestety nic nowego w ich wykonaniu nie usłyszymy. Ale dzięki rozwojowi cyfryzacji ich głosami będziemy mogli się rozkoszować po wsze czasy. Trzy z nich odeszły na początku kariery, a jednocześnie zdołały osiągnąć szczyt. W tym O’Riordan. Ona z nich zdążyła stworzyć i wykonać najwięcej płyt i piosenek. Wsłuchując się w nie, słyszy się i czuje, że to olbrzymia strata dla muzyki. Dziewczyna genialnie śpiewająca rocka, pop i ballady, doskonałym mocnym głosem i z charyzmą. W każdej jej piosence jest niewyczerpana doza witalności. Jakże tragicznie przeciwstawny los.

Zespół The Cranberries i jego wokalistka Dolores O'Riordan. Czwarty rockowy zespół i piąty w kolejności pojawienia się kobiecy rockowy głos. Rock to ulubiony gatunek muzyczny bohatera powieści. A Dolores O'Riordan miała w swoim repertuarze dużo bardzo fajnych rockowych kawałków. Od takich najbardziej drapieżnych, poprzez bardzo melodyjne, do ciepłych ballad. Przede wszystkim świetnie zaaranżowanych i jeszcze lepiej wykonanych. Zaśpiewanych charyzmatycznym mocnym głosem i bardzo witalnym. Miała, bo siła głosu i jego witalność, była w dużej mierze sprzeczna z jej wnętrzem. Miała, bo za wcześnie odeszła.

Muzyka - podsumowanie Inspiracji części I tomu Czerwiec
Kobiece głosy w muzyce – The Cranberries – Dolores O’Riordan

Pierwszy rozdział z cyklu „Bibiana Isabelle”, strona 136

Tragiczna postać. Niegrzeczna zmanierowana dziewczynka, a może nadwrażliwa kobieta? Niewątpliwie wielki talent muzyczny i wokalistka o niesamowitym głosie. Tylko dwa nagrane studyjne albumy, a grubo ponad dwadzieścia świetnych piosenek. Kanon dzisiejszej muzyki przede wszystkim R&B, ale również jazzu, soulu i bluesa.

Dla mnie największe zaskoczenie, że w mojej powieści na playliście znalazła się właśnie Amy Winehouse. Może spowodowało to określenie "kobiece głosy w muzyce". Bo to kanon dzisiejszej muzyki, przede wszystkim R&B, ale również jazzu, soulu i bluesa. Wokalistka o niesamowitym głosie. Biała dziewczyny, a słuchając jej ma się wrażenie, że musi to śpiewać afro-amerykanka, która od kołyski żyła tą muzyką, a natura obdarzyła ją do tej muzyki wielkim talentem i darami. Niestety czwarta kobieca postać z muzycznych inspiracji, która nie stworzy i nie zaśpiewa już nigdy więcej.

Muzyka - podsumowanie Inspiracji części I tomu Czerwiec
Kobiece głosy w muzyce – Amy Winehouse

Pierwszy rozdział z cyklu „Bibiana Isabelle”, strona 136

Adele jedna z największych gwiazd w muzyce rozrywkowej. Jedna z najbogatszych kobiet. Cudowny głos. Niesamowita muzykalność. Nie mogło jej zabraknąć w kobiecych głosach w muzyce. Ale chyba bardziej za sprawą jakiejś presji, by uznawać gwiazdy, a nie całkowitego mojego wewnętrznego przekonania. A może także, by dostosować się do okoliczności w powieści. Nawet jeżeli jest doskonałością w muzyce, to trochę nie moja bajka.

Jeżeli określenie kategorii do umieszczenia na playliście brzmi "kobiece głosy w muzyce" to obecność na niej Adele jest oczywistością. Jeżeli na muzykę można patrzeć obiektywnie to najmocniejszy i najciekawszy głos w kobiecej muzyce. Fakt jest, że nagrała kilka bardzo dobrych kawałków, które stały się światowymi hitami. Fakt jest, że dzięki temu stała się pewnego rodzaju osobistością i bardzo bogatą kobietą. Ale jednocześnie jej muzyka nie do końca mnie porusza, nie do końca mnie zachwyca.

Muzyka - podsumowanie Inspiracji części I tomu Czerwiec
Kobiece głosy w muzyce – Adele

Pierwszy rozdział z cyklu „Bibiana Isabelle”, strona 136

Ostatni z 10 kobiecych głosów w muzyce – JOSS STONE. I pojawi się w dwóch odcinkach. Być może dla wielu czytelników najmniej znana muzyczka z tej listy. Warto posłuchać, popatrzeć na nią, warto wybrać się na koncert, a na przełomie lutego i marca będzie miała kilka koncertów w Polsce. W pierwszy odcinku, trochę nietypowo, Joss Stone w genialnych interpretacjach innych wielkich muzyki oraz w duetach z nimi. Joss Stone koncertowa. Na koncertach jest rewelacyjna. A od strony muzycznej genialna, co dokładnie widać po współpracy z innymi wielkimi muzyki.

Ostatni z 10 kobiecych głosów w muzyce – JOSS STONE. Jeszcze tuż przed pisaniem powieści zupełnie mi nieznana. Po pierwszym wysłuchaniu jej dwóch czy trzech piosenek, zapragnąłem poznać jej twórczość. Przesłuchałem wszystko co możliwe. Nie mogło być innej decyzji, ona musi się znaleźć na playliście "kobiece głosy w muzyce". Jej głównym nurtem muzycznym jest R&B. Raczej styl rzadko bywający na listach przebojów. Śpiewa też inne gatunki muzyczne z popem włącznie. W tym też jest rewelacyjna. I rewelacyjna jest w śpiewaniu w duetach z innymi gwiazdami muzyki.

Muzyka - podsumowanie Inspiracji części I tomu Czerwiec
Kobiece głosy w muzyce – JOSS STONE – część 1.

Pierwszy rozdział z cyklu „Bibiana Isabelle”, strona 136

Joss Stone po raz drugi. Joss Stone w swoim repertuarze czyli w blue-eyed soul i R&B, przede wszystkim, aczkolwiek wydała również płyty: z muzyką reggae-pop i piosenkami świątecznymi. A dwie jej płyty to covery wielkich muzyków soul. Nie tylko śpiewa, ale pisze teksty i częściowo komponuje. Jej podstawowa muzyka jest bliższa sercu gatunku niż bardziej popowa Adele czy Amy Winehouse. Zapewne przez to ma mniej przebojów na swoim koncie. To nie całkiem moje gatunki muzyczne. Ale w kategorii urozmaicenia świetna muzyka.

Drugi artykuł o Joss Stone. O jej dokonaniach albumowych. Czyli przede wszystkim blue-eyed soul i R&B. To nie są moje ulubione gatunki muzyczne, choć muszę przyznać, że Joss Stone jest w nich świetna. Zapewne na playliście bohatera mojej powieści z tej jej bazowej grupy utworów nic się nie znalazło. Wydała również płyty popem i reggae-popem i te bardziej lubię. Warto nie tylko jej słuchać, ale również oglądać. Piękna kobieta, na scenie na ogół bosonoga contessa, żyjąca w pełni świadomości ze sowim ciałem.

Muzyka - podsumowanie Inspiracji części I tomu Czerwiec
Kobiece głosy w muzyce – Joss Stone – część 2

Pierwszy rozdział z cyklu „Bibiana Isabelle”, strona 136

11 kobiecych cudownych głosów w muzyce rozrywkowej. Kilkadziesiąt świetnych płyt. Kilkaset wartych posłuchania piosenek. Bardzo rozmaitych. Czyli kilkanaście godzin dobrej muzyki. Czy z tej palety melodyjności, ciepła, delikatności, zmysłowości, a czasami drapieżności można bez żalu wybrać zestaw najbardziej odpowiedni do konkretnej okazji?

W zasadzie na temat samochodowej playlisty głównego bohatera powieści "11 KOBIET..." i kobiecych głosów w muzyce wszystko albo niemal wszystko było już w 11 artykułach o poszczególnych śpiewających kobietach. To tylko podsumowanie tego cyklu. Można również zastanawiać się czy wybór śpiewających kobiet był najtrafniejszy. Oczywiście był subiektywny, mój czyli autora powieści i dopasowany do postaci bohatera i sytuacji, w której użył tej playlisty. Trudno byłoby mi, biorąc powyższe pod uwagę, wyeliminować którykolwiek z tych głosów z playlisty. Jedynie mógłbym uzupełnić. Pisząc ten fragment powieści i dziś także na liście brakuje mi śpiewających kobiet z zespołu Nouvelle Vague. Z nimi jest tylko jeden problem. Ten projekt muzyczny to przynajmniej kilka równorzędnych kobiecych głosów.

Muzyka - podsumowanie Inspiracji części I tomu Czerwiec
Kobiece głosy w muzyce – samochodowa playlista

Pierwszy rozdział z cyklu „Agata”, strona 289

Muzyka francuska nie jest tak znana i nie została tak spopularyzowana jak muzyka anglosaska. Może to i dobrze, bo to nie jest muzyka dla wszystkich. Co ją cechuje? Na ogół. Literackie, a nawet poetyckie słowa. Melodyjność. Aktorska interpretacja z cudowną dykcją. Emocjonalność. Sensualność. Często o niej mówi się, że jest romantyczna. Również, że jest niszowa, dla elit. Czasami lekkość i prostota łatwo wpadająca w ucho. Bywa więc też dla mas. Dalida w swoich piosenkach łączyła to wszystko.

J'aime la chanson française - Kocham piosenkę francuską. Za emocjonalność, za poetyckość, za melodyjność, za sensualność, za humor, za ironię graniczącą z sarkazmem, za dykcję wykonawców. Lista francuskich piosenkarzy i piosenkarek wykonawców świetnych piosenek to kilkadziesiąt nazwisk. W większości bardzo znanych melomanom, ale być może nie wszystkie. Dalida na tej liście zajmuje miejsce numer jeden.
W powieści muzyka francuska i Dalida pojawia się tylko jako określenie kolejnej samochodowej listy, którą słuchała para bohaterów mojej powieści podczas drogi na weekendowy czynny relaks jako tło do poważnych rozmów. Ale jest duża szansa, że ta muzyka, przynajmniej w jakimś wycinku pojawi się jeszcze w mojej powieści. Tak jako główny podmiot sytuacji.

Muzyka - podsumowanie Inspiracji części I tomu Czerwiec
Dalida i muzyka francuska

Spodobało się - udostępnij

Newsletter

Mój newsletter to najlepszy sposób by nie przegapić niczego co dzieje się wokół „11 KOBIET …” i co ma do powiedzenia autor powieści. 

Przeczytaj pozostałe Inspiracje

rzeczywistość miesza się z fantazją

zapisz się do newslettera

Mój newsletter to najlepszy sposób by nie przegapić niczego co dzieje się wokół „11 KOBIET …” i co ma do powiedzenia autor powieści.