Maciej Dziewięcki

My Fair Lady, Audrey Hepburn, Przetańczyć całą noc

Film, muzyka, postać trzy obszary inspiracji. A nawet cztery, bo jeszcze literatura. A mógłby to być również temat do Jeść, pić, … ze względu na modę. W tym wszystkim jeszcze pod każdym względem zjawiskowa kobieta. Niesamowicie ważny każdy aspekt w fabule i relacjach między bohaterami w „11 KOBIEtach czyli Krótki traktat o PIĘKNIE”.
audrey-hepburn
Plakat ze Śniadania u Tiffany'ego

My Fair Lady, Audrey Hepburn, Przetańczyć całą noc. Trzy wielkie tematy i jeden post. Bo przecież to jeden z najlepszych i najbardziej popularnych musicali XX wieku, zarówno w wersji scenicznej jak i filmowej. Jedna z najlepszych aktorek z mnóstwem nagród, a przy tym klasyczna ikona elegancji, urody i piękna. I jeszcze jeden z największych musicalowych hitów. A przecież jeszcze jest to wszystko jest powiązane i wywodzi się od George Bernarda Shawa i Pigmaliona. Ale nie można mówić o musicalu, nie mówiąc o Hepburn i hicie z niego. Nie można mówić o Hepburn nie mówiąc o jej roli w musicalu i zaśpiewanym hicie.

Pigmalion

Zacznijmy od Pigmaliona, ale tego który narodził się ponad 2.000 lat przed Shaw’em. Pigmalion jest postacią z mitologii greckiej. Był to król Cypru, żyjący samotnie i mający awersję do kobiet. W kości słoniowej wyrzeźbił swój ideał kobiety – Galateę. Rzeźba był doskonała. Odróżnić ją od żywej kobiety można było tylko przez dotyk. Pigmalion zakochał się w rzeźbie, obdarowywał ją prezentami, kwiatami, ubierał w wytworne suknie, obsypywał pieszczotami. Afrodyta w dniu swojego święta i modłów Pigmaliona do niej ożywiła rzeźbę. Król ożenił się z kobietą i mieli dziecko lub w innej wersji dwoje.

Previous slide
Next slide

Pigmalion George’a Bernarda Shawa

George Bernard Shaw to irlandzki dramatopisarz, krytyk i działacz polityczny żyjący od połowy XIX wieku do połowy XX wieku. Laureat literackiej nagrody nobla z 1925 roku. Autor ponad sześćdziesięciu sztuk. Laureat Oscara za filmowy scenariusz do Pigmaliona. Jednocześnie bardzo człowiek o bardzo kontrowersyjnych poglądach. Zwolennik eugeniki, propagator reformy alfabetu i ortografii angielskiej, antyszczepionkowiec, przeciwnik zorganizowanej religii, ostry przeciwnik brytyjskiej polityki wobec Irlandii, demokratyczny socjalista, zwolennik dyktatur zarówno lwicy jak i prawicy, orędownik Mussoliniego i Stalina. A jednocześnie był uważany za genialnego dramaturga, drugiego po Szekspirze w całej historii literatury brytyjskiej. Główne atuty jego dramatów to bajecznie przepiękny język, genialne konstrukcje dramatyczne i intrygujące fabuły.

W 1913 roku stworzył komedię Pigmalion. O genialności tego dzieła niech świadczy fakt, że od premiery w 1913 roku do dnia dzisiejszego Pigmalion nie zszedł z afisza. Pigmalion doczekał się setek inscenizacji scenicznych i kilku filmowych. Premiera sztuki odbyła się w wersji niemieckojęzycznej w Teatrze Hofburg w Wiedniu. Dopiero rok później nastąpiła premiera brytyjska. Najgłośniejsze dwie inscenizacje filmowe to Pigmalion z 1938 roku i My Fair Lady z 1964 roku, to druga poprzedzona musicalem scenicznym z 1956 roku. Obie w doskonałej obsadzie. W tej pierwszej główną rolę profesora Higginsa zagrał Leslie Howard znany przede wszystkim z roli Ashleya Wilkesa w Przeminęło z wiatrem. Fabuła Pigmaliona w największym skrócie to zakład profesora Higginsa ze swoim przyjacielem, że z prostej kwiaciarki stworzy damę posługującą się idealnie poprawną angielszczyzną oraz z towarzyską ogładą. Oczywiście Higgins wygrywa zakład, ale jednocześnie zbyt późno uświadamia sobie swoje uczucia do Elizy kwiaciarki. Chyba jednak ze szkodą dla pierwowzoru komedii Shawa, każda następna hollywoodzka wersja filmowa kończyła się bardziej pozytywnym happy endem.

My Fair Lady

Zaczęło się od musicalu z 1956 roku z muzyką Fredericka Loewe i librettem Alana Jaya Lemera z premierą na Broadwayu. Od premiery do dnia dzisiejszego jest to sztuka stale grana, przede wszystkim na Broadwayu, z krótkim okresem w Hollywood i na Tour po Stanach. Od 1958 roku była równolegle grana na West Endzie w Londynie z tą samą obsadą. W roli Elizy wystąpiła doskonała Julie Andrews znana również z roli Mary Poppins. Musical zdobył nagrody Tony (Tony w dziedzinie musicali, Emmy produkcji telewizyjnej, Grammy muzycznej i Oscary w filmowej tworzą czwórkę najważniejszych nagród amerykańskiego przemysłu rozrywkowego) w kategorii: najlepszy musical, najlepsza aktorka (Julie Andrews), najlepszy aktor, najlepszy reżyser, najlepsza scenografia, najlepsze kostiumy, najlepszy dyrektor muzyczny, czyli niemal we wszystkich kategoriach.

Ukoronowaniem bez wątpienia była wersja filmowa z 1964 roku. To pozycja obowiązkowa ze światowej filmografii, nawet jeżeli dziś trąci nieco myszką. Film zdobył osiem Oscarów w tym najważniejszego za najlepszy film. Był nominowany w 12 kategoriach. Jak dla mnie zasłużył przede wszystkim na Oscara w kategorii film, reżyseria, muzyka, kostiumy, scenariusz i aktorka pierwszoplanowa. W tych dwóch ostatnich nie zdobył. A przecież scenariusz jest genialny. Dialogi w filmie nic nie straciły z całej shawowskiej maestrii, a być może nawet w klimacie filmowym osiągnęły apogeum maestrii. Scenariusz był tylko nominowany. Natomiast Audrey Hepburn za rolę Elizy Doolittle nawet nie była nominowana do Oscara. A bez niej ten film straciłby więcej niż wiele ze swej wartości. Być może dla mnie wartością nie była sama gra Audrey Hepburn tylko ona sama, ale tego nie potrafię odgraniczyć. Można również po latach zastanawiać się czy Oscara za najlepszą piosenkę nie powinna otrzymać „I Could Have Danced All Night”.

Przetańczyć całą noc

Przetańczyć całą noc czyli I Could Have Danced All Night najbardziej znana piosenka z My Fair Lady. Do dziś jeden z najbardziej znanych światowych hitów musicalowych. Mogłoby się wydawać, że zaśpiewany przez Audrey Hepburn. Ale partie wokalne Elizy zaśpiewała prawie w całości niewymieniona w czołówce filmu sopranistka Marni Nixon. I to Audrey Hepburn, a nie Marni Nixon jest kojarzona z tą piosenką.

Fragment My Fair Lady z I Could Have Danced All Night i Audrey Hepburn

Nawet jeżeli w tej piosence nie słyszymy Audrey Hepburn to jej widok i scenografia powoduje, że żadna inna wersja, a są ich setki, nie umywa się do pierwowzoru filmowego. Ta piosenka po prostu porywa do tańca, do walca. I któż nie miał takich chwil w życiu, że właśnie jego pragnieniem nie było przetańczyć całą noc.

Audrey Hepburn

Previous slide
Next slide

W stopniowaniu inspiracyjnych podniet doszedłem do apogeum. Apogeum nazywa się Audrey Hepburn. Ikona wdzięku, szyku, elegancji, kultury popularnej, symbol seksu lat 60-tych i to w najbardziej klasycznej kobiecości. Dla mnie to jeszcze nostalgia za czasami, które bezpowrotnie minęły. Ba, ale plakat z Audrey Hepburn wisiał w pokoju mojej córki urodzonej w latach 90-tych XX wieku, a teraz wisi w pokoju osiemnastolatek. I mimo różnic pokoleniowych, różnicy płci i braku nostalgii wszystkie dziewczyny mają w stosunku do Audrey te same odczucia.

Audrey Hepburn to brytyjska aktorka filmowa, teatralna, działaczka humanitarna i filantropka. Według American Film Institute jest na 3-cim miejscu „największych aktorek wszech czasów”. Żyła w latach 1929-1993. Urodziła się w Belgii. Mieszkała w Belgii, Holandii, Anglii, USA i Szwajcarii. Jej prawdziwe nazwisko brzmi Audrey Kathleen Ruston. Nazwisko Hepburn było panieńskim nazwiskiem jej prababki. W jej żyłach płynęła holenderska, irlandzka, austriacka i czeska krew, a także arystokratyczna. W czasach II wojny światowej była uczestniczką holenderskiego ruchu oporu. Była ambasadorką dobrej woli UNICEF zaangażowaną w działalność humanitarną na rzecz dzieci z trzeciego świata. Była dwukrotnie zamężna i miała dziesiątki romansów. Dwóch synów i kilka ciąż zakończonych nieszczęśliwie. Na czas wychowywania synów przerywała karierę aktorską. Ostatnie 14 lat swego życia spędziła w Szwajcarii, głównie na działalności na rzecz UNICEF i walce z nieuleczalnym rakiem, a jednocześnie najszczęśliwiej w życiu u boku holenderskie aktora.

Hepburn pojawiła się w 28 produkcjach filmowych. Dziesięć filmów z jej udziałem przekroczyło 100 mln dolarów wpływów z biletów w przeliczeniu na dzisiejsze pieniądze. Cztery z jej filmów: Rzymskie wakacje (1953) – Oscar, Złoty Glob, Sabrina (1954) – nominacja do Oscara, Śniadanie u Tiffany’ego (1961) – nominacja do Oscara i My Fair Lady (1964) – nominacja do Złotego Globu, wpisano do National Film Registry, czyli na listę filmów budujących dziedzictwo kulturalne USA do zachowania w Bibliotece Kongresu USA. To bardzo dobrych filmów i świetnych jej ról ja zaliczyłbym jeszcze: Wojna i pokój (1956) – nominacja do Złotego Globu, Historia zakonnicy (1959) – nominacja do Oscara i Złotego Globu, Niewiniątka (1961), Jak ukraść milion dolarów (1966), Dwoje na drodze (1967) – nominacja do i Złotego Globu i Doczekać zmroku (1967) – nominacja do Oscara i Złotego Globu.

Rzymskie wakacje

Previous slide
Next slide

Rzymskie wakacje to komedia romantyczna Williama Wylera z dwoma kultowymi scenami: przejażdżką skuterem Vespą i ustami prawdy, a Audrey zarówno jako księżniczka jak i zwykła dziewczyna wygląda zjawiskowo. Partnerem jej jest Gregory Peck.

Sabrina

Previous slide
Next slide

Sabrina to również komedia romantyczna, w której tym razem Audrey nie jest księżniczką a córką szofera bogaczy zakochaną w ich synu. No i znów jest zjawiskowa. A u jej boku grają Humphrey Bogart i Wiliam Holden. Reżyserował Billy Wilder. La vie en rose z jej perfekcyjnym francuskim i i jeszcze bardziej olśniewającą twarzą to scena, która mi najbardziej utknęła w pamięci.

Śniadanie u Tiffany’ego

Previous slide
Next slide
Previous slide
Next slide

Śniadanie u Tiffany’ego, melodramat, w reżyserii Trumana Capote, chyba najbardziej znany jej film, za sprawą Oscara i kultowego plakatu, na którym Audrey wygląda jak bogini. Powiedzieć, że w nim wygląda zjawiskowo to jak nic nie powiedzieć. A gwiżdżąca na taksówkę Audrey w wersji top elegancji to artyzm, charme i apogeum ponętności. Jeżeli była uważana za ikonę seksu to ten film jest więcej niż potwierdzeniem tego, w sposób jednocześnie najbardziej wyrafinowany i subtelny. By to stwierdzić wystarczy obejrzeć scenę otwarcia z nią przed Tiffany & Co. Tych dwóch scen poszukajcie sobie sami w YouTube. Bo je przebija scena z Audrey śpiewającą Moon River. W niej nie jest ikoną, a zwykłą, a jednocześnie całkowicie niezwykłą dziewczyną.

Zacząłem od trzech jej filmów zaliczonych do dziedzictwa kulturowego Stanów. Czwarty My Fair Lady ze względu na rolę w mojej powieści zostawię na deser.

Wojna i pokój

Previous slide
Next slide

Wojna i pokój melodramat kostiumowy na podstawie powieści Lwa Tołstoja, w którym Audrey gra Nataszę Rostową. Jeśli ktoś nie oglądał, i nie czytał powieści, niech wybierze kolejność powieść, a później film. Wiem, że może to być trudne, ale inaczej więcej niż wiele straci. W filmie Audrey partnerują między innymi Henry Fonda i Anita Ekberg. Z tych najbardziej znanych ról w nim została najsłabiej oceniona. Gdyby nie Hepburn, znów piękna, to uznałbym, ze radziecka ekranizacja Bondarczuka jest bezapelacyjnie lepsza. Amerykanie nie dali rady oddać wielu rosyjskich niuansów i klimatów. Nie mam z tego filmu ulubionej sceny. Obiegowa opinia jest taka, że Audrey najpiękniej wygląda w scenie tańczenia walca. Ja ją preferuję w scenach zatytułowanych Największe przyjemności i Księżycowa noc.

Historia zakonnicy

Previous slide
Next slide

Historia zakonnicy, kolejny gatunek filmowy w którym Audrey błyszczy, bo to dramat. Obok niej Peter Finch. Takiej zakonnicy nie oparłby się prawie żaden ksiądz. No może to złe stwierdzenie, bo księża rzadko kiedy się opierają. Chyba, że nie dostrzegłbym piękna bo gustuje w chłopcach lub nieletnich. A za podsumowanie roli Audrey niech wystarczy recenzja zaczerpnięta przeze mnie z filmweb „Święta Matka Audrey od Givenchy’ego dała radę w samym habicie! Chapeaux bas, Miss Hepburn!” A dla mnie przesłaniem tego filmu, rewelacyjnie ukazanego przez Audrey jest: Czy dobro może zaistnieć tylko w kościele? Czy kościół jest najlepszym narzędziem do czynienia dobra? Tym razem trailer filmu. A w nim króciutka rozbrajająca scena z czarowną Audrey w białym habicie biorącą na ręce czarnoskóre niemowlę.

Niewiniątka

Previous slide
Next slide

Niewiniątka, i znów trochę inny gatunek filmowy, bo dramat obyczajowy w reżyserii Williama Wylera. Obok Audrey, Shirley MacLaine i James Garner. Film z 1961 roku, więc nie ma mowy o tak zwanej poprawności politycznej, a tematem kłamstwo, związek lesbijski i osąd społeczny z jego konsekwencjami. Niby jesteśmy mądrzejsi o 60 lat doświadczenie w tym temacie, ale niestety nie wszyscy, szczególnie Ci, którzy w faryzeuszowski sposób głoszą wszystkim bez pokrycia biblijne przykazanie miłości. Piękno Audrey i maestria aktorska Shirley, choć aktorstwu Audrey nie można nic zarzucić. To film, który należy obejrzeć w całości. Pokazywanie jakiegokolwiek fragmentu byłoby przeciwko niemu.

Jak ukraść milion dolarów

Click Here
Previous slide
Next slide

Jak ukraść milion dolarów. Kolejny gatunek filmowy i to podwójny. Komedia kryminalna i romans jednocześnie. Znów reżyserem William Wyler, po raz trzeci. Obok Audrey, Peter O’Toole. Komedia kryminalna o niebo z lepszym humorem i fabułą niż dzisiejsze. Bajeczna i urocza Audrey. Moda lat 60-tych, w tym urzekające kostiumy Givenchy. No i w tym filmie drugoplanową rolę gra Paryż. Ja po prostu ten film bardzo lubię. Dwie kultowe sceny: z kluczem (tej poszukajcie sami) i w szafie inaczej określana I’m so stupid. Zwróciliście uwagę na jej oczy i uśmiech po pocałunku gdy mówi właśnie I’m so stupid. Każdy facet na miejscu bohatera granego przez Petera O’Toola straciłby w tej sytuacji resztki rozumu.

Dwoje na drodze

Previous slide
Next slide

Dwoje na drodze. Film brytyjski zaliczany do trzech gatunków: dramat, komedia i romans. We wszystkich z nich Audrey już grała, ale w połączniu ich jeszcze nie. Muzyka Henry Mancini. Po raz pierwszy Audrey nie wygląda jak młoda dziewczyna. I … Kobieta jest jak wino. Im starsza tym ciekawsza i piękniejsza. Można żałować, że to jeden z ostatnich jej bardzo dobrych filmów. Ale nawet w tych słabiej ocenianych i programach publicystycznych pod koniec życia, gdy już była chora była klasą. Znów genialny film. Perfekcyjna gra aktorska. Jej i Alberta Finneya, której nie sposób ocenić osobno. Oboje stworzyli idealnie dopasowany duet.

Doczekać zmroku

Previous slide
Next slide

Doczekać zmroku, ostatni z świetnych filmów z jej udziałem. I nie mogłoby być inaczej. Kolejny gatunek filmowy czyli thriller. Ba, a w nim możemy podziwiać kunszt jej gry aktorskiej, który przyćmił coś co wydawało się, że nic nie może przyćmić czyli jej fascynująca urodę i wdzięk. Gra niewidomą kobietę osaczoną przez trzech bandytów. Jej kreacja aktorska jest całkowicie przekonująca. Patrząc na nią, po tylu obejrzanych jej filmach zapomniałem, że ona w rzeczywistości widzi i tylko gra niewidomą. To chyba jedna z najbardziej autentycznych i fenomenalnych kreacji aktorskich zasługujących nie tylko na nominację do Oscara, ale bezapelacyjnie na Oscara. Film to jeszcze kunszt stopniowania napięcia, nie gorszy niż u Hitchcocka bez zbędnego krwawego efekciarstwa. Pozycja to obejrzenia w całości.

My Fair Lady

Previous slide
Next slide

Z mojej listy audreyowskich bestsellerów pozostał jedynie My Fair Lady, czyli moja powieściowa inspiracja. Musical. Jeszcze inny gatunek filmowy. Tak jak każdy film z Audrey do obejrzenia dla każdego kinomana. Bez kłopotów znajdziecie jego wersję z lektorem w necie. Wirtuozerskich scen i dialogów w tym filmie jest wiele. Jedną z nich jest scena wyścigów w Ascot. Pojawienie się w niej Audrey u boku przyjaciela Higginsa w białej sukni z czarnymi akcentami i biało-czarnym kapeluszu jest po prostu bajeczne. Każdy jej gest, mimika jeszcze to podkreśla. A sposób wypowiadania się i treść dialogów jest kunsztem reżyserii, scenariusza i aktorstwa. Opozycja treści do formy zawiera wyrafinowanie intelektualnego humoru. Opowieść Elizy w dobrym towarzystwie o ciotce i ojcu pijakach mnie śmieszy jak rzadko, która scena filmowa. A okrzyk Elizy podczas gonitwy „Rusz swoją przeklętą dupę” nie ma sobie równych. Nie można nie zobaczyć Audrey podczas jej wejścia na salę balową w ambasadzie to jak pojawienie się na ziemi bogini. Ten kadr winien być równie kultowym, jak ten ze Śniadania u Tiffamy’ego, który posłużył do kultowego postera.

Audrey miała niemal wszystko o czym można zamarzyć, o czym może zamarzyć kobieta. Uroda, pieniądze, sława, spełnienie zawodowe, dzieci, romanse, a wiec pewnie i seks, miłość, dawanie siebie potrzebującym. Zabrakło jej jednego. Zdrowia. To nie tylko absolutnie przedwczesna śmierć.

Audrey Hepburn w każdym filmie, w którym zagrała, prezentuje się bosko, jak ideał kobiecości. Czy nie ma w tym czegoś z mitu o Pigmalionie? Pigmalionie, który był pierwowzorem My Fair Lady z jej główną rolą. Czy dla tysięcy mężczyzn i dla kobiet również nie była Galateą? Niestety, a może na szczęście dla nich Afrodyta pozostawiła ją jedynie w postaci zapisu filmowego.

My Fair Lady w „11 KOBIETACH …”

Pewnie niektórzy poczują się rozczarowani, bo się przyzwyczaili do tego, że zamieszczamy fragmenty moich książek jeśli cokolwiek było do nich inspiracją, a nie zamieszczę fragmentu z My Fair Lady, a w zasadzie kilku fragmentów z My Fair Lady. By w pełni oddać inspirację tym filmem koniecznym byłoby zamieszczenie kilku stron książki. To dużo za dużo objętościowo. Ważny jest kontekst całego wątku zawartego w rozdziałach z cyklu „Biabiana Isabelle”. Więc niestety by dowiedzieć się o My Fair Lady w „11 KOBIETach …” koniecznością staje się przeczytanie mojej powieści. Koniecznością, a zapewniam, że również konieczność przerodzi się w przyjemność. Tam znajdziecie odpowiedź dlaczego Marcina przyrównał Bellę do My Fair Lady, czy była dla niej tak bezwzględny jak profesor Higgins dla Elizy Doolittle, czy ich relacja była porównywalna do relacji bohaterów filmu, oraz jaki pomysł zaświtał mu w głowie związany z tym filmem. A także czy Bella obejrzała film i ewentualnie jaka była na niego jej reakcja. O Przetańczyć całą noc też nie zamieszczę cytatu z książki.

Postać Audrey Hepburn w „11 KOBIETACH …”

„– … Twoja uroda jest porównywalna z urodą Audrey Hepburn.
– Z tym ostatnim to już pojechałeś po bandzie. Ona jest młodsza ode mnie i ma przepiękne oczy.
– Masz rację, przesadziłem. Nie widziałem jej tyłka, ale nie może on być tak bajeczny jak twój.”

Pierwszy rozdział z cyklu „Bibiana Isabelle” z pierwszej części tomu „Czerwiec” 141-wsza strona.

Nazwisko Audrey Hepburn pojawia się w mojej powieści jeszcze raz, właśnie w tym fragmencie, którego postanowiłem nie publikować.

Bella jak każda bohaterka „11 KOBIET …” ma swoją muzę, swój pierwowzór. Być może można w niej dostrzec coś z Audrey. Ja dostrzegam. Zapewne nie z początkowych scen gdy Audrey była uliczną kwiaciarką, także nie z tych z Ascot czy balu, bo wówczas Audrey była zjawiskiem. Ale gdyby Bellę tak ubrać jak Audrey była ubrana w tych scenach i zastosować olbrzymią pracę wizażystek to różnica nie byłaby wielka. Choć,  która kobieta byłaby w stanie zbliżyć się do piękna Audrey?

Na ekranie nikt nie zdołał widzieć jej tyłka, gdyż nie zagrała żadnej rozbieranej sceny. Nie był to casus czasów, w których grała. By zafascynować się jej pięknem wystarczyła jej śliczna buzia, wdzięk, gracja i elegancja. Nic więcej nie było potrzebne, by stać się ikoną seksu. Ba tylko trzeba było być Audrey, której uroda została uzupełniona przez nieprzeciętną osobowość i maestrię warsztatu aktorskiego.

A w oglądaniu nagiego tyłka kobiety i nie tylko w oglądaniu, pełni zachwytu nim nie ma nic zdrożnego. Jakby nie było to element erotyki, która jest wpisana w nieodzowną pełnię człowieczeństwa.

 Dzięki, że wytrwaliście bo to chyba mój najdłuższy post ever.

Spodobało się - udostępnij

Newsletter

Mój newsletter to najlepszy sposób by nie przegapić niczego co dzieje się wokół „11 KOBIET …” i co ma do powiedzenia autor powieści. 

Przeczytaj pozostałe Inspiracje

Wakacyjne destynacje - grecka wyspa

Wakacyjne destynacje – grecka wyspa

Grecka Wyspa. Morze, ciepłe. Plaże, też piaszczyste. Wodne jaskinie. Knajpki z doskonałym jedzeniem, ouzo i winami. Skaliste tereny. Koloryt zabudowy, tradycyjnie biały z błękitem. Małe

Spływ kajakowy Wkrą

Spływ kajakowy Wkrą

Woda, natura, trochę niezbyt trudnego wysiłku fizycznego, spora dawka relaksu, mazowieckie pola, łąki, lasy, wioski. Całkiem niezła alternatywa na spędzenie jednego dnia letniego weekendu. Tylko

rzeczywistość miesza się z fantazją

zapisz się do newslettera

Mój newsletter to najlepszy sposób by nie przegapić niczego co dzieje się wokół „11 KOBIET …” i co ma do powiedzenia autor powieści.