Najpiękniejsze miasta Europy - Siena w „11 KOBIET …”
„– Opowiedz mi o miejscu, które zrobiło na tobie największe wrażenie, które ci się najbardziej podobało.
– Ma to być miasto, kraina czy miejsce na leniwe wakacje? W każdej z tych kategorii mam kilka propozycji.
…
– Jeśli miasto, to Paryż. Za nim długo, długo nic, a potem w kolejności alfabetycznej: Amsterdam, Barcelona, Florencja, Siena i Wiedeń. Kraina to Andaluzja, Prowansja i Toskania, a za nimi Holandia i polskie Kaszuby. Miejsce na wakacje to włoski kemping, wioska turystyczna tuż nad morzem lub grecka wyspa. Nie wiem, o czym chcesz posłuchać.
– O wszystkim.
Opowiadałem bardzo długo. To są tematy, o których mogę gadać niemal bez końca. Odpaliliśmy laptop, by móc wspomagać moją opowieść zdjęciami.”
Pierwszy rozdział z cyklu „Agata”, strony 262-263, część I tomu „Czerwiec”
„Pewnie ciekawszy architektonicznie i bardziej klimatyczny jest na przykład Piazza del Campo w Sienie w kształcie pochyłej muszli, ze słynnym festynem Palio.”
Pierwszy rozdział z cyklu „Agata”, strony 273-274, część I tomu „Czerwiec”
„Znów udam się na południe Europy. Tym razem do Włoch. Tam znajdziesz dziesiątki pięknych kamiennych miasteczek. W moich wyobrażeniach o pięknie króluje bezapelacyjnie Siena. Ale nie Siena z jej najbardziej znanymi zabytkami, a z plątaniną wąskich uliczek z kamiennych płyt, na ogół zacienionych, bo ze względu na wysokość domów i niewielką szerokość ulic słońce dochodzi tam tylko wtedy, gdy świeci wzdłuż nich. …”
Czwarty rozdział z cyklu „Z rozmyślań pod prysznicem …”, strona 9, część II tomu „Czerwiec”
Najpiękniejsze miasta Europy dla mnie są nimi nie tylko ze względu na zabytki, ciekawe obiekty, ale przede wszystkim dzięki klimatowi jaki w nich panuje, na który składa się wiele czynników. A do tego dochodzi sentyment związany z podróżami do nich i pobytami w nich. Większość z wymienionych przez Marcina miast zaistnieje w mojej powieści dużo mocniej i szerzej. Już w tomie „Czerwiec” Amsterdam, w którym spędzi z Bellą część weekendu. Nie sposób sobie wyobrazić, by nie odwiedził Paryża, na dokładkę z Anną, bo przecież to stało się jego marzeniem. Wielce prawdopodobne jest, że będzie w Toskanii, bo Toskania w tomie „Czerwiec” zostaje mocno zaznaczona. Jeśli Toskania to niewątpliwie Florencja i Siena. Niemożliwym jest by udał się tam sam. Pytaniem jest, która z kobiet najbardziej pasuje do Toskanii? Może w Barcelonie i Wiedniu też będzie, a może nie we wszystkich z tych miast. Też można snuć rozważania, która z kobiet pasowałaby do Barcelony najbardziej, a która do Wiednia. Oczywiście rozwój wypadków może nas całkowicie zaskoczyć.
Na razie przedstawię po kilka topów z każdego miasta, wartych zobaczenia, odwiedzenia, bycia w nich lub przy nich. Takich moich ulubionych. Takich, bez których wizyta w każdym z tych miast nie miałaby sensu. Takich, które zawsze są w moim planie gdy jestem w tych miastach.
Siena TOP-6
W Sienie jest dużo atrakcji, którym warto poświęcić uwagę. Cztery z nich są tak oczywiste, że przychodzą do głowy bez zastanowienia. A z pozostałymi miałem problem, które z nich winny być w TOPie, a które można pominąć. Postawiłem na wytworność, artyzm i przepych. Trzeba pamiętać, że Siena to bez porównania mniejsze miasto niż pozostałych pięć na mojej liście. To determinuje liczbę atrakcji do zobaczenia bądź przeżycia. Ale to również kształtuje najmocniejszych cudowny klimat spośród wybranych miast. W gruncie rzeczy klimat Sieny winien być numerem „1” na liście TOP-6. Można przyjąć, że jest on po trochu zawarty w każdym punkcie. A słowami i zdjęciami nie można go przekazać.
- Jeden z najpiękniejszych i najbardziej klimatycznych placów miejskich. Z jedną wadą. Tłumem turystów od poranka do późnych godzin nocnych.
- Najpierw zachwycasz się tą budowlą gdy widzisz ją z zewnątrz. Następnie jeszcze bardziej gdy wejdziesz do środka. Choć to owoc pychy, tych którym pycha winna być obca.
- W nich najmocniej odczujesz sieneński klimat bardzo starego miasta z bieżącym włoskim dolce vita.
- „Religia” sieneńczyków. A jednocześnie magnes dla turystów.
- Mały placyk, a jednocześnie wytworny
- Tak jak we Florencji czy Pizie dodatek do katedry. I tak jak tam kunszt architektów i artystów.
Siena
Miasto i gmina w prowincji Siena w Toskanii w środkowych Włoszech. Jest 12-tym co do wielkości miastem w regionie pod względem liczby mieszkańców, z populacją ok. 53 tys. osób. Miasto jest historycznie związane z działalnością handlową i bankową, będąc głównym ośrodkiem bankowym do XIII i XIV wieku. Siena jest również siedzibą najstarszego banku na świecie, banku Monte dei Paschi, który działa nieprzerwanie od 1472 roku (552 lata). Uniwersytet w Sienie, pierwotnie nazywany Studium Senese, został założony w 1246 roku lub wg innych kryteriów w 1357 roku, co czyni go jednym z najstarszych nieprzerwanie działających uniwersytetów na świecie (6-tym lub 11-tym). Siena była ważnym miastem średniowiecznej Europy, a jej historyczne centrum jest wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Znajduje się w nim wiele budynków z XIII i XIV wieku. Miasto słynie z kuchni, sztuki, muzeów, średniowiecznego krajobrazu miejskiego i Palio. Siena, podobnie jak inne toskańskie miasta górskie, została zasiedlona w czasach Etrusków (ok. 900–400 p.n.e.), kiedy zamieszkiwało ją plemię zwane Saina. Rzymskie miasto o nazwie Saena Julia zostało założone w tym miejscu w czasach cesarza Augusta. Według miejscowej legendy Sienę założyli Senius i Aschius, dwaj synowie Remusa. Podobno po zamordowaniu ich ojca przez Romulusa uciekli z Rzymu, zabierając ze sobą posąg wilczycy karmiącej niemowlęta (Wilk Kapitoliński), przywłaszczając sobie w ten sposób ten symbol dla miasta. Dodatkowo jeździli na białych i czarnych koniach, co dało początek Balzana, czyli herbowi Sieny z białym pasem na ciemnym pasie.
Siena znajduje się w centralnej części Toskanii, pośrodku rozległego pagórkowatego krajobrazu między doliną rzeki Arbia (południe), doliną Merse (południowy zachód), doliną Elsy (północ), wzgórzami Chianti (północny wschód), Montagnola Senese (zachód) i Crete Senesi (południowy wschód). Miasto leży na wysokości 322 m nad poziomem morza. Siena zachowała kulturę skupioną na okręgach z czasów średniowiecza. Każda dzielnica (contrada) ma swój symbol: zwierzę lub maskotkę i ma swoją własną granicę i odrębną tożsamość. Rywalizacja dzielnic jest najbardziej intensywna podczas corocznych wyścigów konnych – Palio. Istnieje 17 dzielnic (contrada): Aquila (orzeł), Bruco (gąsienica), Chiocciola (ślimak), Civetta (sowa), Drago (smok), Giraffa (żyrafa), Istrice (jeżozwierz), Leocorno (jednorożec), Lupa (wilk), Nicchio (muszla), Oca (gęś), Onda (fala), Pantera (pantera), Selva (las), Tartuca (żółw), Torre (wieża), Valdimontone (baran).
Piazza del Campo
Piazza del Campo jest główną przestrzenią publiczną historycznego centrum. Jego nazwa pochodzi od włoskiego słowa campanilismo, które oznacza „lokalną dumę” lub campanile „dzwonnica”. Campo jest uważane za jeden z największych średniowiecznych placów Europy. Znany jest ze swojego piękna i integralności architektonicznej. Ma kształt muszli przegrzebka. Otaczają go Palazzo Pubblico i jego Torre del Mangia, a także różne palazzi signorili. Na północno-zachodnim krańcu znajduje się Fonte Gaia zbudowana w 1419 r. jako punkt końcowy systemu kanałów doprowadzających wodę do centrum miasta. Ustawione na niej w 1419 roku nagie postacie były pierwszymi dwoma nagimi postaciami kobiecymi, które nie przedstawiały ani Ewy, ani pokutującej świętej, a które stanęły w miejscu publicznym od czasów starożytności. Palazzi signorili mają ujednolicone linie dachów, celowo tak zbudowane, aby zademonstrować poczucie decorum: „wszelkie budowle, które mają zostać wzniesione na nowo w dowolnym miejscu wzdłuż publicznych arterii… mają być zgodne z istniejącymi budynkami, a żaden budynek nie powinien wyróżniać się ponad inne, ale mają być rozmieszczone i ułożone w taki sposób, aby były jak najpiękniejsze dla miasta”. Piazza opada w kierunku Palazzo Publicco o około 15 stóp od strony północnej do południowej. Campo jest w większości wykonane z cegły i stiuku w ciepłych kolorach. Jasna ceglana nawierzchnia została zaprojektowana tak, aby zapewnić poczucie otwartości i gościnności. Czerwona ceglana nawierzchnia jest podzielona na 9 klinów, z których każdy wypełniony jest wzorem jodełki, a ośmioliniowe podziały są ograniczone trawertynem. Wpadające ulice są wąskie i kręte i dają jedynie przebłyski placu. Bardzo niewiele placu z nich widać, dopóki nie wejdzie się przez jeden z 11 punktów dostępu. Taki projekt tworzy kontrast między światłem i ciemnością, a także kompresję i rozluźnienie. Dwa razy do roku odbywa się wyścig konny, Palio di Siena, wokół placu. Plac jest również metą corocznego wyścigu kolarstwa szosowego Strade Bianche.
Dla mnie bycie w Toskanii jest równoznaczne z koniecznością bycia na Campo. Nie zawsze się to udawało. Pierwszy czar Campo to jest zbliżanie się do niego i zatrzymanie się tuż przy wejściu gdy odkrywa się jego wcześniej niewidoczna panorama. Zawsze działa efekt zaskoczenia pięknem, dostojeństwem, proporcjonalnością i okazałością. Wówczas targają mną dwa sprzeczne pragnienia. Napawać się jak najdłużej tą chwilą, jak i jak najszybciej obejść plac by obejrzeć wszystko co na nim się znajduje. Bywałem na Campo wyłącznie w lecie, w gorącym włoskim lecie. Wówczas Campo jest niesamowicie jasne i większość jego elementów dokładnie oświetlonych. Cztery najważniejsze to Palazzo Publicco z Torre del Mangia i Cappella di Piazza oraz Fonte Gaia. Chociaż nie można pominąć zarówno stojących wokół placu palazzo jak i samej kompozycji nawierzchni placu. Campo to dla mnie miejsce, z którego nie chce się wyjść. Chyba nie tylko dla mnie, bo zawsze zarówno na jego nawierzchni, schodkach przy wejściu do niego i w ogródkach knajpkowych jest mnóstwo ludzi. Ja wybieram to ostatnie, by napić się czegoś orzeźwiającego, zjeść dobre lody lub posmakować jakiś toskańskich dań. Co prawda w Sienie lepsze oceny ma wiele knajpek poza Campo, ale nawet średnia włoska knajpka potrafi zaserwować rewelacyjne jedzenie. A poza tym widok i klimat tego miejsca powodują, że wszystko smakuje dużo lepiej.
zobacz galerię zdjęć (12)
Piazza del Campo 1
zobacz galerię zdjęć (47)
Piazza del Campo 2
zobacz galerię zdjęć (42)
Piazza del Campo 3
zobacz galerię zdjęć (45)
Piazza del Campo 4
Duomo - katedra
Katedra sieneńska czyli Duomo di Siena, czyli Cattedrale Metropolitana di Santa Maria Assunta. Od XIII wieku katedra w Sienie była ważną częścią tożsamości Sieny i jej społeczności. To społeczność obywateli nieustannie orędowała za tym, aby katedra stała się jednym z największych kościołów w Europie. Przez stulecia katedra pełniła funkcję czegoś więcej niż tylko miejsca kultu – była centrum miasta i miejscem wyrażania dumy obywatelskiej. Katedra została zaprojektowana i ukończona w latach 1215-1263 na miejscu wcześniejszej budowli. Ma kształt łacińskiego krzyża z lekko wystającym transeptem, kopułą i dzwonnicą. Kopuła wznosi się z sześciokątnej podstawy z kolumnami podtrzymującymi. Dzwonnica ma sześć dzwonów, z których najstarszy został odlany w 1149 roku. Nawa główna jest oddzielona od dwóch naw bocznych półkolistymi łukami. Zewnętrzna i wewnętrzna część są zbudowane z białego i zielono-czarnego marmuru w naprzemiennych pasach, z dodatkiem czerwonego marmuru na fasadzie. Fasada katedry w Sienie jest jedną z najbardziej fascynujących w całych Włoszech (obok tych we Florencji, Mediolanie, Wenecji, Pizie i Orvieto). We wnętrzu rzuca się w oczy efekt malarski czarno-białych pasów marmuru na ścianach i kolumnach. Sześciokątna kopuła zwieńczona jest złoconą latarnią, niczym złote słońce. Inkrustowana marmurowa mozaika podłogowa jest jedną z najbardziej ozdobnych tego typu we Włoszech, pokrywając całą podłogę katedry.
To taki króciutki hasłowy opis. Bo sieneńska katedra zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz ma jeszcze multum przepięknych dzieł zapierających z podziwu dech w piersiach. Gdy jestem w Sienie to właśnie ona wydaje mi się najpiękniejsza nie tylko we Włoszech, ale na całym świecie. Z trzema z pięciu wcześniej wymienionych mam to samo. Sieneńska ma jedną nad nimi przewagę. Po pierwszym ekstremalnym zachwycie jej zewnętrzem, następuje jeszcze większy przy podziwianiu wnętrza. W moich wyprawach do Sieny katedra na ogół bywała pierwszym celem, takim do którego kierowałem się po zaparkowaniu samochodu. Jedna budowla, a obejrzenie jej zajmuje mnóstwo czasu. Bo trzeba ją obejść z każdej strony, popatrzeć na nią z perspektywy i z bliska. A we wnętrzu ogarnąć i w pionie i w poziomie każdy zakątek, każdy element. Co w zasadzie przy percepcji zwykłego człowieka jest praktycznie niemożliwe. Jednorazowa wizyta to za mało. Dlatego, by odkrywać, kolejne jej zachwycające elementy, warto odwiedzić ją nie tylko raz.
zobacz galerię zdjęć (48)
Duomo di Siena 1
zobacz galerię zdjęć (40)
Duomo di Siena 2
zobacz galerię zdjęć (39)
Duomo di Siena 3
Uliczki i placyki sieneńskie
Uliczki sieneńskie i placyki czyli miejska architektura. To równie wartościowe arcydzieło jak Piazza del Campo czy Duomo di Siena. Tym bardziej, że to nie zamknięty projekt architektoniczny, a żywa materia miejska, rozrastająca się i zmieniająca z upływem czasu, upływem wieków. Ale tą żywą tkanką jest i było podobnie jak z Campo. Ona rozwijała się i była budowana zgodnie z wcześniej zacytowanym sieneńskim credo o decorum. Wiele z tych uliczek jest bardzo starych, pochodzi ze średniowiecza, z XIII-XIV wieku. Wiele jest bardzo wąskich. A po nich nie dość, że jeżdżą samochody, to także miejskie autobusy. Fakt, że nieduże, ale nawet tymi niedużymi skręcanie na wąskich skrzyżowaniach to mistrzowska sztuka. Wiele uliczek prowadzi pod domami, czy ma nad sobą łączniki. Wiele jest pochyłych i wiele krętych. Są takie do których promienie słoneczne prawie nie docierają. Są takie, które otwierają się na cudowną perspektywę. Są takie, które są wyłącznie pasażami pieszymi, czasami ze schodkami. A przy nich wystawne palazzo i zwykłe casas, czasami idealnie odrestaurowane, a czasami bardzo zaniedbane. Oraz stareńkie kościoły. Po sieneńskich uliczkach można szwendać się godzinami. Wczuwając się w ich średniowieczny klimat przestaje się dostrzegać szczegóły architektoniczne budynków przy nich stojących. A to też jest warte uwagi. Te bardziej reprezentacyjne uliczki mają również pierwiastek współczesności w postaci dziesiątek knajpek, butików z markowymi włoskimi butami i ubraniami, biżuterią czy pamiątkami. Nawet jeżeli nie mamy w planie zakupów, to warto do nich wejść. Zarówno, by przyjrzeć się włoskiej modzie jak podziwiać średniowieczne wnętrza. Moja ulubiona sieneńska uliczka to Via della Galluzza.