Maciej Dziewięcki

Straż Nocna

Straż Nocna nie widnieje na mojej liście jako najbardziej topowy obrazów malarstwa światowego. Jest kilka, a nawet kilkanaście, które zachwycają mnie bardziej. Nawet wśród obrazów Rembrandta nie mogę powiedzieć, że jest moim ulubionym. Jest wśród kilku najpiękniejszych. Ale od czasu do czasu lubię popatrzeć, pozachwycać się dziełami, które zostały uznane za arcydzieła malarstwa. Nocną strażą także. Czynię tak od dziesiątek lat.
Nocna straż
Kompania Fransa Banninga Cocqa i Willema van Ruytenburgha lub Nocna straż albo Wymarsz strzelców

Straż Nocna w „11 KOBIET …”

„Nie wiem, czy Rijksmuseum powinno być obowiązkowym punktem zwiedzania Amsterdamu, ale sztuka niderlandzka, a dokładniej mówiąc malarstwo, miała olbrzymi wpływ na sztukę europejską, więc dobrze choć raz w życiu zobaczyć z bliska obrazy Fransa Halsa, Rembrandta czy Johannesa Vermeera, geniuszy złotego XVII wieku. Żeby nie zniechęcać Belli do sztuki, skupiliśmy się na tych trzech twórcach, choć obejrzeliśmy też dzieła innych. Oczywiście nie mogliśmy pominąć Nocnej straży ani Mleczarki.
– Najbardziej podobały mi się obrazy Vermeera. Inne były bardzo ciemne, bez żywych barw.”

Czwarty rozdział z cyklu „Bibiana Isabelle”, strona 56, II część tomu „Czerwiec”

Z amsterdamskiego muzeum Marcin wspomniał o trzech holenderskich mistrzach malarstwa i dwóch arcydziełach. Jednym z tych dwóch obrazów była Nocna straż Rembrandta. To obraz najbardziej uhonorowany w Rijksmuseum. Z salą poświęconą właśnie jemu. Nawet jeśli jest się miłośnikiem sztuki nie każde arcydzieło światowego malarstwa musi przypaść do gustu. Można w nim dostrzegać wartości, ale niekoniecznie musi zachwycać. Tym bardziej ignorantów w dziedzinie sztuki. Ludzi, którzy niewiele, albo prawie nic nie mieli wcześniej stycznego z malarstwem, z prawdziwą sztuką. Jaka mogła być reakcja Belli na ten obraz? Sama atmosfera muzeum już powoduje, że ma się pozytywne nastawienie do dzieł w nim eksponowanych. W Rijksmuseum mocno daje się to odczuć. A jeszcze w przypadku dzieła, któremu poświęcona jest odrębna sala tym bardziej. A jednocześnie może to budzić przynajmniej cały zestaw dyskomfortowych wrażeń i emocji. Piękno potrafi również przytłoczyć i być niezrozumiałe. Straż Nocna nie jest obrazem typowo ”kobiecym”, szczególnie w swojej tematyce, przyjaźnie delikatnym, czy inspirującym swoją kolorystyką. Ma mnóstwo szczegółów. Dla Belli nie był to obraz, w którym mogłaby się zakochać, ale będąc z Marcinem, będąc pod jego wpływem, takim pozytywnym dla niej, bo przecież nie dość, że stanowił dla niej autorytet, to łączyła go z nim chemia i zakochanie, Straż Nocna musiała ją przynajmniej zainteresować, jeśli nie wzbudzić jej podziw.

Straż Nocna

Straż Nocna, czyli Wymarsz strzelców, czyli Kompania strzelecka Fransa Banninga Cocqa i Willema van Ruytenburgha, czyli Kompania milicji II okręgu pod dowództwem kapitana Fransa Bannincka Cocqa, bo wszystkimi tymi tytułami figuruje, to obraz Rembrandta van Rijna z 1642 roku. Znajduje się on w zbiorach Muzeum Amsterdamu, ale jest eksponowany w Rijksmuseum jako najbardziej znany obraz w jego zbiorach, w specjalnie zaprojektowanej przez Pierre’a Cuypersa w latach 80-tych XIX wieku sali muzealnej (Galerii honorowej).  Straż Nocna została wyeksponowana niczym ołtarz w przestrzeni sakralnej. Jest jednym z najsłynniejszych obrazów holenderskiego Złotego Wieku. Duży obraz Rembrandta (363 na 437 cm), drugi jego co do wielkości, słynie z przekształcenia grupowego portretu kompanii straży obywatelskiej w porywający dramat ożywiony światłem i cieniem. Tytuł jest błędny, ponieważ obraz nie przedstawia sceny nocnej.

Straż Nocna została ukończona w 1642 roku, w szczytowym okresie holenderskiego Złotego Wieku. Przedstawia ona wyruszającą kompanię o tej samej nazwie, dowodzoną przez kapitana Fransa Bannincka Cocqa (ubranego na czarno, z czerwonym pasem) i jego porucznika, Willema van Ruytenburcha (ubranego na żółto, z białym pasem). Za nimi, barwy kompanii niesie chorąży Jan Visscher Cornelissen. Rembrandt włączył tradycyjny herb arkebuzerów w postaci młodej dziewczyny niosącej martwego kurczaka za pasem, nawiązując do clauwenierów (arkebuzerów) i rodzaju rogu do picia używanego podczas grupowych bankietów.

Obraz Straż Nocna pierwotnie wisiał w Groote Zaal (Wielkiej Sali) Kloveniersdoelen w Amsterdamie. Obecnie w tej budowli mieści się hotel Doelen. W 1715 roku obraz przeniesiono do amsterdamskiego ratusza, gdzie przycięto go z czterech stron. Zrobiono to prawdopodobnie po to, aby zmieścić obraz między dwiema kolumnami i było powszechną praktyką przed XIX wiekiem. Ta zmiana spowodowała utratę dwóch postaci po lewej stronie obrazu, górnej części łuku, balustrady i krawędzi stopnia. Brakujących części nie odnaleziono. Kopia obrazu Gerrita Lundensa (1622–1683) z XVII wieku, wypożyczona z National Gallery w Londynie do Rijksmuseum, przedstawia oryginalną kompozycję. Kiedy Napoleon zajął Holandię, magistrat przeniósł obraz do Trippenhuis, domu rodziny Tripów, gdzie obecnie mieści się Holenderska Akademia Nauk. Pozostał tam aż do ukończenia budowy Rijksmuseum w 1885 roku. Obraz został usunięty z Rijksmuseum we wrześniu 1939 roku, na początku II wojny światowej. Płótno oderwano od ramy i zwinięto wokół cylindra. Zwinięty obraz przechowywano przez cztery lata w specjalnym sejfie, zbudowanym w celu ochrony wielu dzieł sztuki w jaskiniach Maastricht. Po zakończeniu wojny płótno zostało ponownie oprawione, odrestaurowane i zwrócone do Rijksmuseum.

Przez większość czasu istnienia obrazu pokrywał go ciemny werniks, co błędnie sugerowało, że przedstawia on scenę nocną, co doprowadziło do nadania mu obecnie powszechnie znanej nazwy. 13 stycznia 1911 roku bezrobotny szewc i były kucharz marynarki wojennej próbował przeciąć obraz nożem szewskim, protestując przeciwko niemożności znalezienia pracy. Jednak gruba warstwa werniksu chroniła wówczas obraz przed jakimkolwiek uszkodzeniem. Werniks usunięto dopiero w latach 40. XX wieku.

14 września 1975 roku dzieło zostało zaatakowane nożem do chleba przez bezrobotnego nauczyciela Wilhelmusa de Rijka, co spowodowało kilka dużych, zygzakowatych cięć o długości do 30 cm. De Rijk, cierpiący na chorobę psychiczną, twierdził, że „zrobił to dla Boga” i że „nakazano mu to zrobić”. Obraz został pomyślnie odrestaurowany po czterech latach, ale z bliska nadal widoczne są pewne ślady uszkodzeń. De Rijk popełnił samobójstwo w kwietniu 1976 roku, zanim udało się postawić mu zarzuty.

6 kwietnia 1990 roku zbiegły pacjent szpitala psychiatrycznego opryskał obraz kwasem z ukrytej butelki z pompką. Ochroniarze interweniowali, zatrzymując mężczyznę i szybko opryskując płótno wodą. Ostatecznie kwas przeniknął jedynie przez warstwę werniksu obrazu i obraz został w pełni odrestaurowany.

Opis obrazu

Kompozycja tego obrazu jest niesamowita. Światło padające z przodu, lekko z lewej strony, oświetla postaci na pierwszym planie. Na początku wzrok przyciągają dwaj mężczyźni pośrodku – to kapitan Frans Banning Cocq, ubrany w czarny strój ozdobiony czerwoną szarfą (czerwień, czerń oraz biel – kolory Amsterdamu) oraz porucznik Willem van Ruytenburgh, którego sylwetka została wyeksponowana dzięki kremowo-żółtemu ubiorowi. Strój porucznika mocno kontrastuje z utrzymanym w ciemnych barwach, tradycyjnym i prostym kostiumem kapitana. Jasny mundur van Ruytenburgha, wyszukany kapelusz z piórem i wyglansowane buty wyglądają zbyt wytwornie, paradnie. Zapewne dla odwrócenia uwagi od niskiego wzrost. Ciekawym zabiegiem artystycznym jest sposób namalowania cienia ręki kapitana, który pada na strój porucznika. Kiedy przyjrzymy się bliżej, możemy dostrzec na bogatym zdobieniu munduru motyw lwa z trzema krzyżami św. Andrzeja – jak w herbie Amsterdamu. Lwy w herbie pochodzą z XVI wieku, gdy miasto było częścią nowo powstałej republiki. Być może jest to aluzja do opiekuńczej roli arkebuzerów nad miastem.

Kapitan Banning Cocq i jego towarzysz wychodzą z ciemnej bramy, o czym świadczą ich nogi wysunięte do przodu. Dowódca ma lekko otwarte usta i wyciągniętą rękę, więc możemy się domyślić, że właśnie w tym momencie daje porucznikowi rozkaz wymarszu kompanii. Wyciągnięta ręka kapitana jest najbardziej wysuniętym elementem ku przodowi, ku widzowi. Sama ręka jest w cieniu, ale mankiet otoczony bielą stanowi jasny, świetlisty punkt na płótnie. W drugiej dłoni kapitan trzyma laskę, która symbolizuje jego autorytet.

Za kapitanem i porucznikiem podążają strażnicy. Są rozproszeni, uosabiają ruch i dynamiczność. Każdy zajmuje się czymś innym. Rozmawiają, rozglądają się na różne strony, jeden z nich powiewa sztandarem, arkebuzerzy ładują broń. Żołnierz obok kapitana odgania małego chłopca, który chce dotknąć jego broni. Postać ukryta za kapitanem, w hełmie otoczonym liśćmi dębu, odpala swój muszkiet, wywołując tym mały wybuch i kłębek dymu, który znika za białym pióropuszem w kapeluszu van Ruytenburgha. Strażnik stojący tuż za porucznikiem wydmuchuje proszek z broni, w ten sposób czyszcząc ją. Po prawej stronie dobosz przygrywa na bębnie. Pozy kilku postaci Rembrandt zapożyczył z grafik Jacoba de Gheyna II.

Postać wychylająca się znad ramienia żołnierza, z widocznym jednym okiem i beretem na głowie, przypomina samego Rembrandta. Być może malarz w obrazie umieścił swój mały autoportret.

Zagadkową postacią może być młoda dziewczyna w środku grupy, ubrana w jasną sukienkę. Kobieta przypomina Saskię, żonę malarza, która zmarła na gruźlicę w 1642, roku ukończenia obrazu. Cała jej figura jaśnieje. U pasa ma uwiązanego koguta. Pazury ptaka są widoczne i stanowią aluzję do godła kompanii.

Rembrandt sportretował dodatkowo kilka postaci – kobietę, dzieci, karły, psa – które nie miały nic wspólnego z zamówieniem, a zostały wprowadzone przez artystę dla podkreślenia dynamizmu, ruchu, zamieszania. Rembrandt był mistrzem światłocienia. Na jego obrazach ten środek artystyczny wydobywa sylwetki postaci, podkreśla ich ruchy. Straż nocna składa się z światła, jasnych promieni, punktów i cieni, z których wyłaniają się bohaterowie.

Spodobało się - udostępnij

Newsletter

Mój newsletter to najlepszy sposób by nie przegapić niczego co dzieje się wokół „11 KOBIET …” i co ma do powiedzenia autor powieści. 

Przeczytaj pozostałe Inspiracje

Postimpresjonizm

Postimpresjonizm

Impresjonizm czy postimpresjonizm? Ilekroć oglądam obrazy impresjonistów to mam przekonanie, że nie mam nic piękniejszego w malarstwie. Dokładnie tak samo jest z postimpresjonistami.

van Gogh

van Gogh

Van Gogh jeden z najbardziej znanych malarzy świata współczesnego. Jego dzieła warte są fortunę. Na ogół kojarzy nam się ze Słonecznikami, postimpresjonizmem, zaburzeniami psychicznymi i

rzeczywistość miesza się z fantazją

zapisz się do newslettera

Mój newsletter to najlepszy sposób by nie przegapić niczego co dzieje się wokół „11 KOBIET …” i co ma do powiedzenia autor powieści.