Maciej Dziewięcki

Wdowi Grosz

„Wdowi grosz” to związek frazeologiczny, stanowiący kanon etyki, przekazywany nie tylko z ambony, na katechezach, ale również omawiany w szkołach, dziełach z zakresu etyki. Nasze personalne konotacje z nim związane bywają przede wszystkim na wskroś pozytywne. Ale czy jesteśmy pewni, że właśnie tak powinno być?
wdowi-grosz
Wdowi Grosz

„Wdowi Grosz” w „11 KOBIETach …”

„– Dawajcie, a będzie wam dane. Tak chyba zostało napisane w jakiejś podobno mądrej książce. Słuchaj, jedna rzecz mi się nie podoba. I wydaje mi się, że już to sobie wyjaśniliśmy. Nie chcę, żebyś ciągle powtarzała takie słowa jak utrzymanka czy sponsor. Rozumiesz? Bo tak nie jest.
– Ależ jest.
– Wywodzisz się z wiejskiej katolickiej rodziny, zawzięcie posyłasz Domi na religię, to zapewne znasz przypowieść o wdowim groszu?
– No coś mi się kojarzy. Ale nie całkiem, mógłbyś przypomnieć?
– Cholera, dlaczego większość katolików ma znikomą wiedzę o swojej religii?”

„– Ale dość pobocznych tematów, bo bardzo nam się oddalił wdowi grosz. W skrócie. Uboga wdowa ofiarowała jeden skromny grosz. Nieistotne na co. Spotkało się to z ostrą krytyką, wręcz potępieniem. Bo cóż jest wart jeden grosz? Niemal nic. Ale dla niej był wszystkim. Ona nie miała nic więcej. I tak jest częściowo z nami. Dostałem od ciebie dużo pomocy i wsparcia, głównie niepieniężnego, ale także trochę rzeczy materialnych. Dla mnie wówczas było to bardzo dużo, bo właśnie tego potrzebowałem. Dla ciebie też, bo nie mogłaś mi dać wiele więcej. Teraz kolej na mnie, więc nie mówmy o sponsoringu ani o transakcji handlowej, ale o chęci dzielenia się i radości z tego płynącej. Seks jest również wyrazem dzielenia się, chęcią, mam nadzieję wzajemną, mile spędzonego czasu, a nie częścią transakcji. Czy w końcu to pojmujesz?
– Tak, ale kiedyś wzajemnie sobie pomagaliśmy. Jestem nawet przekonana, że wy pomagaliście mi bardziej. A teraz tylko ty.
– Właśnie przed chwilą powiedziałem, że nie można ważyć ani mierzyć pomocy. Więc nie możesz mówić, że bardziej. A to, że teraz jesteś ze mną, jest warte więcej niż góra pieniędzy. Pozwalasz mi realizować moje kaprysy. Dzięki temu choć przez chwilę jestem szczęśliwy. Więc może ty mi więcej dajesz. I jak chcesz zmierzyć szczęście?”

„Bibiana Isabelle” po raz pierwszy, 91-wsza strona części pierwszej tomu „Czerwiec”

Wdowi Grosz w Ewangelii

Ta podobno mądra książka, o której wspominał Marcin to Ewangelia. „Wdowi grosz” pojawia się zarówno u św. Marka jak i św. Łukasza. Poniżej cytaty z nich wraz z adresami.

Mk, 12, 41-44

41 Potem, usiadłszy naprzeciw skarbony, przypatrywał się, jak tłum wrzucał drobne pieniądze do skarbony. Wielu bogatych wrzucało wiele.
42 Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwa pieniążki, czyli jeden grosz.
43 Wtedy przywołał swoich uczniów i rzekł do nich: «Zaprawdę, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony.
44 Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała na swe utrzymanie.

Łk, 21, 1-4

1 Podniósłszy oczy, zobaczył, jak bogaci wrzucali swe ofiary do skarbony.
2 Zobaczył też, jak pewna uboga wdowa wrzuciła tam dwa pieniążki,
3 i rzekł: «Prawdziwie, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy inni.
4 Wszyscy bowiem wrzucali na ofiarę Bogu z tego, co im zbywało; ta zaś z niedostatku swego wrzuciła wszystko, co miała na utrzymanie.

wdowi-grosz

Rozważania o wdowim groszu

Najpierw kwestia formalna. Literalnie zostało przekazane, że kobieta wrzuciła dwa pieniążki, a w naszej świadomości i ogólnym powiedzeniu jest grosz czyli pojedynczy niepodzielny na mniejsze jednostki pieniążek. Można przypuszczać, że chodzi tu o rzymski quadrans, monety wykonane z miedzi. Quadrans stanowił czwartą część asa, który był jednostką monetarną w starożytnym Rzymie. Quadrans był monetą o najniższej wartości.

wdowi-grosz

Przypowieść o „wdowim groszu” to zarazem ukazanie dobra, szlachetności i przede wszystkim empatii na innych, a zarazem relatywności wartości, które są wymierne. To co dla jednych jest proste, łatwe, nic nie znaczące, tanie dla innych może mieć ekstremalnie wysoką wartość. Jeden grosz jeżeli tylko tyle mamy jest dla nas wszystkim w kategorii majątkowej, gdy nasze aktywa zamykają się wieloma zerami jest niczym. Ale to powiedzenie, choć na ogół jego interpretacja odnosi się do pieniędzy, tak naprawdę dotyczy każdej sfery życia ludzi w społecznościach i ich wzajemnych relacjach. Właśnie to chciał Marcin przekazać Belli. Owszem w kategorii wartości czysto pieniężnych sprawił jej cały cykl prezentów i niespodzianek, które są poza zasięgiem większości śmiertelników i przekraczających n-krotnie jakiekolwiek potencjalne możliwości Belli. Przy czym może n nie dąży do nieskończoności, ale przybiera wartości potocznie uznawane za olbrzymie. Przypomina Belli, że relatywnie w różnych sferach przez wiele lat on od niej otrzymywał więcej, relatywnie, bo względem możliwości Belli. A część wartości, o których rozmawiają jest niemierzalna. Dobra i szczęścia nie da się, ani porównać, ani zmierzyć.

Ale ta cudowna przypowieść ma również swoje ciemne strony. Jeżeli dobro jest niemierzalne, to teoretycznie zło też. Tu niestety zło ma olbrzymią moc. Te ciemne strony tkwią, użyję terminologii związanej z muzyką, w roots i followers. W korzeniach i następstwach.

Korzenie to krańcowy patriarchat. Bez praw kobiet, oprócz prawa do usługiwania mężczyznom. Dlaczego wdowy całość posiadania zamykała się w jednym groszu? W tamtych czasach kobiety nie miały prawa dziedziczenia po zmarłym mężu. Poza bardziej niż incydentalnymi przypadkami prawo do wartości materialnych posiadali wyłącznie mężczyźni. Jeśli myślicie, że to tylko kwestia starożytnego Rzymu i terenów przez niego podbitych to jesteście w błędzie. Tak wychwalana u nas kultura i tradycja chrześcijańska umocniła to i rozszerzyła na wszystkie prawa i to na wieki. Niektóre z nich w tym właśnie majątkowe w państwach o korzeniach chrześcijańskich zaczynały ulegać zmianom na korzyść kobiet dopiero w XX wieku. Tak więc tamta ówczesna wdowa po śmierci męża z dnia na dzień została praktycznie bez środków do życia i praw społecznych, zdana na pomoc, a często jałmużnę osób trzecich. Nie było wówczas socjalu choć prawo przewidywało jakieś środki ochronne, tylko, że zarówno nieskutecznie jak i w wartościach nie zapewniających egzystencji. Czy w tych okolicznościach można powiedzieć, że ta przypowieść pokazuje najwyższe wartości etyczne, czy wręcz przeciwnie? Trzeba, by jeszcze zadać sobie pytanie czyja była skarbona i na co były środki w nią wrzucane. Skarbona stała w świątyni. W tamtych czasach i w tamtym rejonie kapłani nie zajmowali się żadną działalnością charytatywną, a wyłącznie głoszeniem tez swojej religii. Pieniądze szły więc na ich utrzymanie, na ogół na znacznie wyższym poziomie niż przeciętnego obywatela i powiększanie zasobów pozwalających na zwiększenie wpływów. Jak dla mnie pozbawienie się ostatnich zasobów służących do utrzymania nie ma nic wspólnego z empatią czy etyką. Najdelikatniej można powiedzieć, że świadczy to krańcowym braku rozsądku. A jednocześnie czyn ten jest chwalony przez Jezusa. Nie ma z jego żadnej reakcji na sytuację wdowy. Nie ma potępienia, że taka sytuacja mogła zaistnieć. Nie ma potępienia, że wdowa nawet jeżeli wcześniej była jako kobieta w niewielkim stopniu człowiekiem to po śmierci męża przestała nim być całkowicie. Bo jak wnikliwie przeczytacie Ewangelię jedyne dwa prawa kobiet, które się w niej pojawiają, to prawo do rodzenia i do służebności. Albo ewangeliczny bóg był najbardziej skrajnie patriarchalny, albo twórcy ewangelii już i tak patriarchalny świat jeszcze umocnili.

A teraz o followersach. Zestawienie wdowy wrzucającej grosz z bogatymi wrzucającymi wiele,  pokazuje de facto relatywizm pieniądza w stosunku do zasobności wrzucającego. Wymiar etyczny tkwi w innej relacji. Jest to relacja dawcy i biorcy. Również w tle, a w zasadzie nie w tle, a w założeniach programowych i przekazach biorcy. Zostawmy w spokoju starożytny Rzym. Ta opowieść jest jedną z najczęściej głoszonych ewangelicznych w historii instytucji kościoła chrześcijańskiego na przestrzeni 2 tysięcy lat. Pozbawić, tak literalnie pozbawić, bo to wypracowana presja społeczna, której wdowa nie ma szans się przeciwstawić, ostatnich zasobów służących do zapewnienia jej egzystencji stało się czynem chwalebnym. To jeszcze nic. Bo za ten grosz wybudowano pałace biskupie, tak to doskonałe określenie, bo to były rezydencje z bogactwem niewyobrażalnym dla wdowy, czy w dzisiejszych czasach Belli, to nadal są rezydencje, nadal są budowane i na większy luksus może sobie pozwolić znikomy promil społeczeństwa. Za ten wdowi grosz tkwią na palcach biskupów złote pierścienie, często z drogocennymi kamieniami i bynajmniej nie tak delikatne jak damskie pierścionki, za ten grosz biskupi chodzą w purpurach ze złotymi ornamentami, za ten grosz właściciele skarbon piją wino ze złotych a skromnych wielkich kielichów, za ten grosz wokół nich kapie skromnym złotem. I można by tak wymieniać bez końca. Za ten grosz zbudowano choćby Kaplicę Sykstyńską i cały Watykan o wartości majątkowej licząc z dziełami sztuki, przewyższające aktywa najbogatszego człowieka świata. Makiaweliczne mistrzostwo świata.

 

Czy wobec powyższego wdowi grosz może być etyczną inspiracją do postępowania? Czy Marcin zasadnie użył ten związek frazeologiczny rozmowie z Bellą o relacjach w dawaniu i braniu? Mimo wszystko tak. Warto zdawać sobie w pełni sprawę ze wszystkiego co jest związane z wdowim groszem, ale jest on uznanym symbolem. I trudno ze względu na naszą historię znaleźć bardziej adekwatny. Można, a może trzeba budować nową historię, a wówczas być może powstaną inne symbole, zarówno nie obarczone grzechem pierworodnym ich powstania, jak wykorzystywane zgodnie z etyką.

Spodobało się - udostępnij

Newsletter

Mój newsletter to najlepszy sposób by nie przegapić niczego co dzieje się wokół „11 KOBIET …” i co ma do powiedzenia autor powieści. 

Przeczytaj pozostałe Inspiracje

Wakacyjne destynacje - grecka wyspa

Wakacyjne destynacje – grecka wyspa

Grecka Wyspa. Morze, ciepłe. Plaże, też piaszczyste. Wodne jaskinie. Knajpki z doskonałym jedzeniem, ouzo i winami. Skaliste tereny. Koloryt zabudowy, tradycyjnie biały z błękitem. Małe

Spływ kajakowy Wkrą

Spływ kajakowy Wkrą

Woda, natura, trochę niezbyt trudnego wysiłku fizycznego, spora dawka relaksu, mazowieckie pola, łąki, lasy, wioski. Całkiem niezła alternatywa na spędzenie jednego dnia letniego weekendu. Tylko

rzeczywistość miesza się z fantazją

zapisz się do newslettera

Mój newsletter to najlepszy sposób by nie przegapić niczego co dzieje się wokół „11 KOBIET …” i co ma do powiedzenia autor powieści.