Maciej Dziewięcki

Agent Provacateur – nowa bielizna Belli

W powieści erotycznej damska bielizna jest więcej niż nieodzownym rekwizytem. Bynajmniej nie może to być bielizna zwyczajna, codzienna, a dzieło sztuki, musi być piękna, kunsztowna, a zarazem a może przede wszystkim powabna, zachwycająca, uwodzicielska, frywolna, kusicielska, seksowna. Dla ścisłości to kobieta w niej właśnie tak wygląda. Agent Provacateur to jedna z tych topowych marek bieliźnianych, która doskonale pasuje do powieści erotycznej.
agent-provocateur
Agent Provocateur

Pisząc „11 KOBIET czyli Krótki traktat o PIĘKNIE” miałem pełną świadomość, że kobiece stroje są niezwykle istotne, a wśród nich cała gama bielizny. Ale miałem mgliste pojęcie o bieliźnie. No może całkowicie podstawowe. W sukurs przyszła mi moja córka i wskazała markę Agent Provacateur. Ja na tym nie poprzestałem i teraz znam wiele topowych marek bieliźnianych. Właśnie takich, które świetnie pasują do takiej powieści jak moja. I chyba więcej niż dużo wiem o kobiecej bieliźnie. A ta wiedza zaprocentowała nie tylko w powieści.

AGENT PROVOCATEUR w „11 KOBIETach …”

„– Teraz przed nami Agent Provocateur.

Tym razem Bibi nie była zszokowana już tak bardzo ekskluzywnością sklepu. Szybko wybrała dwa sportowe komplety bielizny. Jeden czarny, drugi biały. Muszę przyznać, że wykazała się dobrym gustem, a jednocześnie ukłonem w moją stronę, bo majtki miały fajne wycięcia. Pozostało mi z olbrzymią satysfakcją dwa razy skinąć głową na tak. Potem zaczęły się schody. Do wyboru była albo cieniutka siateczka, albo bielizna typu open, albo bardzo skromna ilość materiału.

W wyniku zmiany strategii zakupów z pięciu kompletów siateczkowo-dziurawo-bezmateriałowych zrobiło nam się siedem, bo upierałem się, że powinna mieć również nocną bieliznę, choć ona twierdziła, że przecież może spać nago. Jednak kobiety nie do końca to rozumieją, że oczywiście spać będą nago, ale pozbawianie ich bielizny (i to nie tej dziennej, lecz tej włożonej wyłącznie w celu natychmiastowego zdjęcia) jest czymś rewelacyjnym. Znów mieliśmy całą gamę kolorystyczną, czyli czerń, biel, czerwień, ciemny błękit, burgund i ciemny fiolet.”

Pierwsza część tomu „Czerwiec”, pierwszy rozdział z cyklu „Bibiana Isabelle” strony 75-77

Agent Provacateur posłużył mi przede wszystkim jako hasło, jako symbol. Symbol ekskluzywnej bielizny, łamiącej tabu, dla kobiet wyzwolonych, świadomych swojej cielesności, nie mających zahamowań, by tę cielesność ukazywać. Wnikliwy czytelnik i znawca produktów tej marki może mieć obiekcję czy aby na pewno tak opisana bielizna jak wyżej, a później w kolejnych rozdziałach, w których Bella się w niej będzie pojawiać jest bielizną tej marki. I pewnie będzie miał rację. Niewątpliwym natomiast jest, że Bella została obdarowana bielizną która ma charakterystykę analogiczną do bielizny Agent Provacateur.

Agent Provocateur - marka

Bielizna damska tak jak i cała kobieca moda kojarzy się przede wszystkim z trzema krajami: Francją (w kategorii bielizny jeszcze bardziej niż w jakimkolwiek innym asortymencie mody kobiecej), Włochami i USA. A Agent Provacateur jest całkowicie brytyjską firmą. Jeszcze w czasie pisania tomu „Czerwiec” miał swój butik w Warszawie na ulicy Mokotowskiej. Niestety został zlikwidowany.

Firma powstała w 1994 jako rodzinna firma, założona i prowadzona przez małżeństwo. Pierwszy sklep został otworzony w londyńskiej dzielnicy mody, kultury i rozrywki Soho.

Twarzami marki były między innymi Kate Moss, Kylie Minogue, Victoria Beckam, Madonna, Beyonce czy Kylie Jenner.

A marka słynie, począwszy od swojej nazwy składającej się z angielskiego i francuskiego słowa, z kontrowersji, a kulminację osiąga w skandalicznych spotach reklamowych. Kilka z nich możecie obejrzeć poniżej. Nazwę firmy dosłownie można przetłumaczyć jako czynnik prowokujący, ale provacateur to zarówno prowokacyjny jak i wyzywający czy zaczepny, a agent to nie tylko czynnik, ale również agent jak i podmiot. Mnie najbardziej w kontekście tej marki odpowiadałoby tłumaczenie podmiot wyzywający. Brytyjska firma z francuską nazwą.

Agent Provacateur to synonim zmysłowości i pewności siebie. Każdy element bielizny ma zapewnić poczucie seksowności. Agent Provocateur zasłynęło w świecie mody wizerunkiem kobiety wyzwolonej, seksownej, pewnej siebie i uwielbiającej podkreślać swoje kształty. W koncepcji firmy nie ma miejsca na wstyd. Kobiecość należy celebrować. Skąpe, idealnie podkreślające atuty damskiego ciała modele połączone ze starannym wykonaniem, choć nie należą do najtańszych, to w prowokujący i tajemniczy sposób pobudzają wyobraźnię.

Agent Provacateur ma butiki w kilkunastu krajach i stała się jedną z najbardziej pożądanych marek luksusowej bielizny.

Mam zamiar nie poprzestać wyłącznie na „11 KOBIETach …”. To więcej niż zamiar bo kolejne powieści są już przeze mnie pisane. Agent Provacateur ze swoim bieliźnianym asortymentem niewątpliwie tam się znajdzie. Bo to olbrzymia rozkosz ubrać kobietę w taką bieliznę, a następnie nie mniejsza rozebrać ją z tej bielizny.

Miały być jeszcze dwa spoty reklamowe ale niestety ze względu na ich frywolną treść z nagością niestety możecie je obejrzeć wyłącznie na YouTube. Bo YouTube bardzo dba o Waszą moralność w przeciwieństwie do mnie piszącego powieści erotyczne. Aczkolwiek nie widzę, by akurat te dwa spoty były bardziej „nieprzyzwoite” niż te wyżej zamieszczone. Niewątpliwie każdy z tych spotów jest kontrowersyjny i prowokujący.

Poniżej linki do nich.

https://www.youtube.com/watch?v=0kt7x6TE-tc

https://www.youtube.com/watch?v=25x1a4YDsxM

Według mnie owszem są kontrowersyjne, ale zarazem świetne.

Spodobało się - udostępnij

Newsletter

Mój newsletter to najlepszy sposób by nie przegapić niczego co dzieje się wokół „11 KOBIET …” i co ma do powiedzenia autor powieści. 

Przeczytaj z cyklu Jeść, pić ...

Warzywa z grilla

Warzywa z grilla

Nie jestem jaroszem. A warzywa z grilla bardzo lubię. Przede wszystkim jako dodatek w daniu głównym. Ale różnorodny i bogaty ich zestaw może być samodzielnym

rzeczywistość miesza się z fantazją

zapisz się do newslettera

Mój newsletter to najlepszy sposób by nie przegapić niczego co dzieje się wokół „11 KOBIET …” i co ma do powiedzenia autor powieści.