Bibi - Bella w „11 KOBIETach … „ w nowym stroju po zakupach w Moliera 2
„Zakupiliśmy dwie pary szortów, dwie pary obcisłych skórzanych spodni, parę dżinsów, parę białych legginsów, chyba dwa topy na ramiączkach, ze trzy bluzki, na ogół z dużym dekoltem, chyba cztery spódnice: albo zdecydowane miniówki, albo o fantazyjnym kroju z długimi rozcięciami, dwa ostro wycięte jednoczęściowe kostiumy kąpielowe i trzy bikini, pięć sukienek na różne okazje: kwiecistą weekendową, czarną skórzaną, białą jedwabną, częściowo przezroczystą, letnią białą koronkową z haftowanymi kwiatami i długą czerwoną jedwabną z rozcięciem do pasa i dekoltem również do pasa. Do tego dorzuciliśmy cztery paski, trzy pary okularów przeciwsłonecznych, dwa kapelusze i czapeczkę, a na koniec dwie pary sneakersów, dwie pary sandałków na szpilce, jedną parę na płaskim obcasie, klapki na basen, parę balerinek i sześć par szpilek w różnych kolorach (różowe, żółte, czerwone, niebieskie, czarne i białe). Na koniec wzięliśmy jeszcze dwa flakoniki perfum i dwie torebki. Z każdym kolejnym wyborem obsługa była coraz milsza i coraz niżej się kłaniała. Pakunków naprawdę zrobiło się sporo. Bibi została w nowych dżinsach i nowym topie.”
Pierwsza część tomu Czerwiec strona 72
Chyba całkiem spore zakupy. O całości zakupów na Moliera 2 dla Belli decydował Marcin. O asortymencie, liczbach w poszczególnych asortymentach i wyborze konkretnych sztuk garderoby. Nie tylko dlatego, że była sponsorem. Ale Bella była w totalnym szoku, znalazła się w świecie, o którym nawet nie mogła marzyć, nie miała o nim najmniejszego pojęcia i była przerażona cenami. Czy wybór Marcina był trafny będzie można zapewne przekonać się po przeczytaniu całej powieści. Ale przecież dla niego to też był pierwszy raz. Zdał się na wyłącznie na własne subiektywne wrażenia wzrokowe, a przede wszystkim sprawienia Belli ekstremalnie miłej i radosnej niespodzianki, nie pomijając swoich hedonistycznych pragnień z tym związanych. Można z duża dozą prawdopodobieństwa przypuszczać, że już w „Sierpniu” jego wybór byłby nieco inny. Można z jeszcze większą dozą prawdopodobieństwa przypuszczać, że Bella pojawi się nam w większości strojów zakupionych pierwszego wspólnego dla nich dnia wakacji.
Dlatego też przedstawię teraz swoje wyobrażenia tylko do tych strojów, tych nowych, w których Bella wyszła z salonu na Moliera 2.
Literalnie z tekstu opowieści Marcina można wyczytać, że Bella została wyłącznie w nowych dżinsach i topie. Bez żadnych szczegółów, koloru, fasonu, itp. Chyba dla niego to też było niezwykłe przeżycie. A może po prostu typowo samcza przypadłość. A buty? To raczej nie wyobrażalne, by kobieta mając taki wybór nowych ekskluzywnych butów, wyszła w starych znoszonych adidasach. A torebka? Ten sam casus. A inne dodatki? Albo czy wyobrażacie sobie by nie użyła nowych perfum? To wszystko jest po prostu niemożliwe. Żaden szok, znalezienie się w innej bajce, żadnej kobiety by w tym nie zastopowały.
Ale zacznijmy od tego co zostało powiedziane i trochę dopowiedzmy z własnej wyobraźni.
Nowe dżinsy. To jak wszystko był wybór Marcina. Na co może zwrócić uwagę facet kupując dżinsy kobiecie, która dla niego jest usposobieniem piękna i seksu? Przecież z książki kilkukrotnie dowiadujemy się, że Marcin wielokrotnie wcześniej chłonął widok jej tyłka w legginsach. To jest oczywistą oczywistością, że każdy normalny facet zwróci szczególną uwagę właśnie na kobiecą pupę w takim stroju. A w dalszej kolejności na nogi. I każdy facet uwielbia, by choć odrobina była kobieta odkryta. A w przypadku dżinsów może podziwiać co najwyżej odkryte kostki.
Moje wyobraźnia podpowiada mi następujący wybór:
– dżinsy jasnoniebieskie, bawełniane;
– długość 7/8;
– fason slim, wysoki stan, dopasowane (delikatnie mówiąc) na pupie;
– zapinane na metalowe guziki w kolorze złotym – prawie klasyczny rozporek;
– z przodu dwie wsuwane kieszenie, z tyłu dodatkowe dwie;
– modelujące przeszycia z przodu i nogawkach;
– szlufki do paska.
Nowy Top. To było niesamowicie gorące lato, zanim jeszcze zagościło w kalendarzu. Tak od pierwszego czerwca. Top to doskonałe rozwiązanie na upały. A na dodatek chyba, oprócz bielizny, najseksowniejsza możliwość górnej kobiecej garderoby. Dekolt, nagie ramiona, naga część pleców. A przy każdym ruchu zmiana głębokości dekoltu. A jeżeli jesteśmy w stanie wydelejtować przeżerającą umysły społeczną indoktrynacje to stwierdzimy, że kobieta niezależnie od swojego wieku wygląda w topie bajecznie. Moja wyobraźnia podpowiada mi, że ten top nie mógł być całkiem prosty, a przyozdobiony na przykład falbankami i niewątpliwie czarny.
W skrócie facet po wnikliwej analizie i zgłębieniu podstawowych tajników kobiecych ubrań, opisałby go tak:
– czarny;
– bawełna, szyfon;
– dopasowany;
– cienkie ramiączka;
– dekolt w serek;
– wycięcie na plecach poniżej łopatek;
– zdobiony czarnymi kwiatami z szyfonu na brzegach dekoltu.
Bella w wyobraźni autora post factum
O reszcie garderoby nic nie wiemy. Być może niektórzy mogą sobie wyobrażać, że Bella wyszła z salonu w szpilkach, czółenkach, a bardziej prawdopodobne w sandałkach. Sandałki są bardziej prawdopodobną opcją, ale w wypadku Belli na niskim obcasie.
Ja bym je opisał tak:
– sandałki skórzane czarne;
– niemal płaska podeszwa, symboliczny obcasik niczym w męskich butach;
– trzy szerokie paski: nad palcami, wokół kostki, ukośny przez podbicie do pięty pod kostką;
– każdy pasek z naprzemiennych cienkich paseczków 3 czarnych i 2 bezbarwnych;
– zabudowana wysoka pięta zapinana na suwak.
Co mogła jeszcze z dodatków wdziać na siebie Bella. Każdy może mieć swoją wizję. Moja to jeszcze trzy elementy: pasek, czapeczka, torebka i okulary przeciwsłoneczne. Bynajmniej nie jako pasująca do siebie kompozycja, a „od Sasa do Lasa”. Bo taka była Bella.
Pasek musiał być maksymalnie zwracający uwagę. Czapeczka, a nie kapelusz, dająca poczucie bezpieczeństwa czyli podobna do tej, którą miała. Torebka raczej większa niż mniejsza, to też poczucie bezpieczeństwa, ale z jakimś mocnym akcentem zwracającym uwagę typu złoty łańcuch. A okulary przeciwsłoneczne niewątpliwie odlotowe, bo innych nie zakupili, ale w miarę kompozycyjnie pasujące do czapeczki.
Pasek:
– dość szeroki, 4 cm;
– z metalowej siateczki;
– wysadzany mnóstwem jeden przy drugim małych różnokolorowych kryształów;
– od wewnątrz jedwabna satyna;
– metalowa czarna prostokątna klamra z 3 rzędami bezbarwnych kryształów wokół.
Czapeczka:
– z sztywnym daszkiem;
– biała;
– niebieski nadruk;
– z przodu niebiesko-czarne logo i nazwa marki Isabel Marant;
– regulowane zapięcie na rzep
Torebka:
– biało-kremowa;
– nieduża;
– skórzana;
– klasyczny prostokątny fason;
– z łańcuchem z metalu w złotym kolorze z dużymi ogniwami;
– pionowe przeszycie przez środek i poziome lekko opadające w dół u samej góry;
– na przodzie nadruk z logo w złotym kolorze (jeszcze nieidentyfikowalne)
– zapinana na biały guzik zatrzaskowy.
Okulary przeciwsłoneczne:
– polaryzacyjne;
– niebiesko-białe;
– duże;
– zaokrąglone kwadraty;
– gradientowe szkła w szarym odcieniu z naleciałościami niebieskiego;
– subtelne logo na górze soczewki;
– na zausznikach czerwono-niebieski pasek i metalowy logotyp Gucci.
I jeszcze perfumy. Zakupili dwa flakoniki. Jak myślicie, w których wyszła Bella, letnich delikatniejszych cytrusowo-kwiatowych, czy bardziej wieczorowych, cięższych orientalno-kwiatowych? Niby odpowiedź winna być prosta. Owszem jest prosta. To nie były letnie lekkie perfumy, a Velvet Orchid. I to w maksymalnej ilości. Dlaczego tak sądzę? Przeczytajcie wnikliwie wszystko o Belli.
Czyż pozornie image Belli nie był podobny do pierwotnego? A jednocześnie diametralnie różny. I czy facet mógł zapamiętać coś więcej niż doskonałość piękna bez szczegółów? Ba nawet nie zapamiętał, bo nie zwrócił na to uwagi, że wszystkie nowe elementy stroju Belli były markowe. Zapewne, na razie, większość tych marek nie była Marcinowi znana.
Zdjęcia:
Obraz Jerzy Górecki z Pixabay