Biały burgund w „11 KOBIETACH…”
„11 KOBIET…”, tom „ Czerwiec”, część 1, drugi rozdział z cyklu „W dwadzieścia lat później”, strona 47
„– Zanim zaczniemy gadać, proponuję jakiś powitalny toast. Czy może być dobrze schłodzony biały burgund Clos Vougeot? Wiem, że burgundy znane są czerwone, ale białe są jak białe kruki i gwarantuję, że warte grzechu.”
Tak Marcin zaczyna gościć oniemiałą na widok jego rezydencji piątkę przyjaciół.
Dlaczego Clos Vougeot Blanc?
Czy rzeczywiście biały burgund jest jak biały kruk i czy jest wart grzechu? Zapewniam, że tak, szczególnie ten z Clos Vougeot. Być może z innych regionów Burgundii są i lepsze, ale Clos Vougeot to dla mnie nostalgia za pierwszymi wyjazdami „za chlebem” po twardą walutę jeszcze w latach 80-tych zeszłego wieku, czyli za komuny. Że to biały kruk świadczy znakomicie mniejszy asortyment niż czerwonego. Nie ma porównania. Że jest warte grzechu – zarówno ceny, jak i jakość o czym mogę zaświadczyć. O tym też świadczy podejście do zbioru białych winogron w Clos Vougeot. Na krzaczkach nie może zostać nawet jedno najmniejsze gronko. To jest skrupulatnie i wielokrotnie kontrolowane. I żadne nie może się zmarnować. Z czerwonymi tak nie jest, nawet tymi, które później jako wino osiągają astronomiczne ceny. Ale wbrew utartej opinii, białe wina burgundzkie stanowią 3/5 wszystkich win burgundzkich. Natomiast odsetek z najwyższej półki jest znacznie mniejszy niż czerwonych. Większość to po prostu niezłe wina stołowe. Ale te z najwyższej półki są bajeczne. Białe wina są produkowane przeważnie Côte Challonaise i Mâconnais i są one poślednie, czyli na nasze warunki całkiem dobre. Najbardziej znane są z regionu Chablis. Tam powstają niezłe i bardzo dobre, czyli jak na nasze warunki niemal rewelacyjne. Perełki pochodzą przede wszystkim z Côtes de Beaune oraz Côtes de Nuits, w którym leży Vougeot. Perełki czyli marzenia, albo niedostępne, albo nieznacznie dostępne w Polsce. Białe burgundy są na ogół lżejsze od czerwonych.
O winie
Kilka słów o tym winie, dokładnie tym, które jest na zdjęciu, bo zakładamy, że właśnie posłużyło za powitalny toast u Marcina.
Le Clos Blanc Vougeot 2018 Domaine de la Vougeraie Vougeot 1er Cru
1er Cru – to wina najwyższej jakości, akurat w Burgundii stosuje się jeszcze Grand Cru, jeszcze wyższą klasę
Kraj pochodzenia Francja, kraina Burgundia, region Côte de Nuits, miejscowość Vougeot, Domaine (posiadłość) de la Vougeraie.
Rocznik 2018
Wino Białe
Szczep winogron: Chardonnay
W przypadku takiego wina nie określa się, że jest to wino wytrawne, bo to jest oczywista oczywistość.
Idealne do następujących potraw: pasta (makarony), bogate ryby (łosoś, tuńczyk, sola itp.), owoce morza, łagodny i miękki ser, peklowane mięso. No i oczywiście jak niemal każde wyśmienite białe wino jako aperitif.
W smaku i bukiecie: dąb, wanilia, tosty, śmietanka, jabłko, cytryna, limonka, gruszka, brzoskwinia oraz miód.
Wino charakteryzuje się długim finiszem. Finisz to wrażenie jakie pozostawia po sobie, zaś długi finisz oznacza, że wino utrzymuje się na podniebieniu i języku długo po przełknięciu.
Na koniec jeszcze drobnostka czyli cena – 100 – 130 Euro, ale bywają nawet kilkukrotnie droższe.
Chyba możemy stwierdzić, że Marcin dobrał świetnie trunek na powitanie swoich gości.
Nie namawiam, by pijać to wino jako podstawowe, ale przynajmniej raz w życiu. Dlaczego nie?
Biały burgund w „11 KOBIETACH…”
Zacytowany znacznie powyżej fragment tekstu jest pierwszym w kolejności czytania, w którym pojawia się to wino. Ale nie pierwszym chronologicznie w powieści. To wino po raz pierwszy pojawia się w rozdziale Agata pierwszej części „Czerwca”. Można przypuszczać po tym jak wypowiadają się o nim bohaterowie, że powinno pojawić jeszcze nie raz w mojej powieści. Ale o tym może być w „Lipcu” i „Sierpniu”. W rozdziale Agata trzy razy.
Strona 269
„- Ale ja mam również ochotę na zimne białe wino.
– Z tego, co tu widzę, polecam bourgogne chardonnay, salvaner d’Alsace oraz chablis.
– To poleć jakieś francuskie.
– To weźmy po butelce każdego.”
Strona 277
„Udało nam się wrócić do domu przed piętnastą.
– Zgadnij, o czym teraz marzę?
– Żeby zrobić seksowny striptiz, stanąć przede mną nago i wypić ze mną kieliszek albo dwa mocno schłodzonego białego burgunda. Było co prawda włoskie jedzenie, ale białe wino będzie nam lepiej smakowało. Czerwone zostawimy na wieczór.”
Strona 284
„– Kończymy barolo małym toastem za sześć na dziewięć. Jak ci smakowało? Które z tych czterech win najbardziej?
– Barolo jest świetne, chyba dużo barwniejsze niż jakiekolwiek chianti czy toscano, które do tej pory najbardziej lubiłam z czerwonych włoskich win. Wczorajszy czerwony burgund też był świetny, może nawet jeszcze bardziej. Prosecco, dobre prosecco, zawsze jest genialne, szczególnie w taki upał. W kategorii rozkoszowania się winem nie umywa się jednak do tego białego burgunda. Trochę szkoda, że on posłużył nam częściowo jako napój orzeźwiający, bo powinno się go pić wyłącznie dla rozkoszy podniebienia. Nie da się wybrać najlepszego z nich. Każde było najlepsze.”
Najpierw Marcin mówi o swoich preferencjach dotyczących białych win. Na krótkiej liście jest biały burgund. Agata najwyraźniej jest miłośniczką dobrego wina, co można wnioskować z całego jej poświęconego rozdziału, więc z radością, ufnością i zaciekawieniem to akceptuje.
Zapewne bardziej niż wino każdego zaciekawiło, czy Agata zrobi striptiz, o którym marzy Marcin. Nie wnikając w dotychczasowe szczegóły ich relacji można przewidzieć, że tak, a biały burgund nie może nie stanowić rewelacyjnego dopełnienia. Bo przecież wysublimowana erotyka wzorcowo i finezyjnie komponuje się z równie wysublimowanym winem.
Chyba striptiz mocno się rozwinął. A biały burgund według Agaty był najprzedniejszy z przednich trunków, choć wszystkie, których kosztowali najprzedniejsze.
Każdy z tych trunków będę stopniowo przybliżać.
Czy było to dokładnie to samo wino, które pił Marcin ze swoimi przyjaciółmi? Możemy założyć, że tak. Generalnie w ludziach jest sprzeczność pomiędzy poszukiwaniem nowego, innego, ciekawszego, lepszego oraz zachowawczość przy pozostawaniu przy dotychczasowych doświadczeniach, która gwarantuje poczucie bezpieczeństwa. A jeśli dotychczasowe jest rewelacyjne, a jest jeszcze wybór i szeroki asortyment nie tego samego, ale podobnego, to najchętniej pozostajemy przy bardzo dobrych doświadczeniach. A w tym konkretnym wypadku dla takich przyjaciół i przy takiej okazji, a także dla takiej kobiety, po takich poprzedzających doznaniach dokonuje się najbardziej topowych wyborów.
Winnice
Poniżej winnice Clos Vougeot z zamkami (o nich też kiedyś będziecie mogli przeczytać). W takim mniejszym przy drodze, z czerwonymi okiennicami i drzwiami przez kilka sezonów miałem przyjemność mieszkać. Przyjemność choć to ciężka praca. Za to patron był pozytywny, poznałem fajnych ludzi z różnych regionów Europy, mogłem po raz pierwszy nie w szkole porozmawiać po francusku, objadłem się tamtejszych regionalnych dań i opiłem Clos Vougeot (od sikaczy do rewelacyjnych), no i oczywiście zarobiłem trochę franków, które pozwoliły mi na zwiedzanie Francji i nie tylko.