Maciej Dziewięcki

Dorota – pierwsze spotkanie – ubraniowe kreacje

Niespodziewane spotkanie z nieznajomą tajemniczą kobietą. I niespodziewana jej ubraniowa kreacja. O ile jej strój można było nazwać ubraniową kreacją.
Dorota - pierwsze spotkanie - ubraniowe kreacje
Dorota - Tajemnicza Kobieta

Dorota - pierwsze spotkanie - ubraniowe kreacje w „11 KOBIET …”

„O oczach nie mogłem nic powiedzieć, bo zasłaniały je duże przeciwsłoneczne okulary. Miała chyba poniżej metra sześćdziesięciu wzrostu, bo na dość wysokich zielonych szpilkach była znacznie ode mnie niższa. A ubrana była w… płaszczyk, seledynowy wiosenny płaszczyk, notabene zapięty niemal pod samą szyję. Upał trzydzieści stopni, a kobieta chodzi w płaszczu.”

Strona 167

„Poprzednie moje zaskoczenie i głupia mina były niczym. Stała przede mną, trzymając seledynowy płaszczyk w ręku. Była w samej bieliźnie. Nie dość, że bielizna wyglądała na markową, to właściwie tak, jakby jej nie było. Uszyto ją z delikatnej, całkiem przezroczystej czarnej mgiełki i wykończono seledynowymi paseczkami, bez żadnych wzmocnień czy pełnych wstawek w najbardziej intymnych miejscach.”

Strona 169

„Wróciła w dżinsach i białej bluzce. Chyba zmieniła także bieliznę, bo przez bluzkę nie prześwitywała czerń. Została w szpilkach i ciemnych okularach.”

Strona 172

Wszystkie trzy fragmenty z pierwszego rozdziału z cyklu „Dorota”, I części tomu „Czerwiec”

Trzy odsłony jednej kobiety w ciągu niespełna godziny. Bardzo tajemniczej. Drugiej w „11 KBIETACH czyli Krótki traktat o PIĘKNIE”. Pisząc pierwsze rozdziały mojej powieści, nie byłem wizjonerem. Pojawiał mi się jakiś obraz kobiety, który wynikał z konkretnej sceny i moich wyobrażeń o scenie i kobiecie. Ponieważ moja wiedza o kobiecych strojach była wówczas znikomo, a obraz był bardzo ogólny, to szukałem moich wyobrażeń danego asortymentu ubraniowego w internecie. Jeżeli nie mogłem znaleźć odpowiadającego, zmieniałem moje wyobrażenia i opis w książce na urealniony do tego co mogłem zobaczyć. Seledynowy płaszczyk zaistniał najpierw w mojej wyobraźni, a następnie w necie znalazłem ideał tego co sobie wyobraziłem. Tak samo było z czarną mgiełkową bielizną. Bez ilustracji nie mógłbym widzieć mojej bohaterki w fabule książki. Po kilku latach okazało się, że obrazów, które oglądałem, albo już nie ma w sieci, albo nie potrafię ich odnaleźć. Dotyczy to wszystkich elementów stroju Doroty z tego rozdziału, ale seledynowy płaszczyk i czarna tiulowa bielizna były najistotniejsze. Tak więc nie ma szans, bym mógł zaprezentować w sposób dokładny moje wizje strojów Doroty z momentu pisania książki. Będzie to próba dobrania czegoś najbardziej podobnego do pierwowzoru. Ale moje wyobrażenia zapewne są trochę inne niż czytelników, a bardziej czytelniczek, bo wątpię by jakikolwiek facet wnikliwie zastanawiał się nad strojem bohaterki i sobie go wizualizował.

Entrée Doroty czyli ubraniowa przystawka przed głównym daniem

Okulary przeciwsłoneczne

Z opisu wynika, że były duże. Raczej mocno ciemne albowiem Marcin nie dostrzegł jej oczu. Tylko tyle wystarczy by móc sobie je wyobrazić w sposób następujący:

Może nawet są za jasne.

Szpilki

Drugi element stroju Doroty, który pojawia się w opisie to obuwie. Pojawia się wynikowo. Marcin pierwotnie zwrócił uwagę na jej wzrost, a dopiero w wyniku swojego spostrzeżenia dostrzegł zielone szpilki na dość wysokim obcasie. Potocznie mówiąc szpilki mamy na myśli czółenka na wysokim cienkim obcasie. Bo określenie szpilki odnosi się do obcasa damskiego obuwia, a nie jego fasonu. Teoretycznie mogłyby to być sandałki na szpilce, ale wówczas zapewne przekazałby, że Dorota była w sandałkach na wysokim obcasie. Teoretycznie zieleń szpilek winna być dobrana w tonacji do seledynowej barwy płaszczyka. Czytając opowieści o Dorocie można mieć przeświadczenie, że ten jej strój nie był przypadkowy, ale jednocześnie jego elementy nie wyszły spod ręki kostiumologa. W ich doborze było trochę przypadkowości. Może zielone czółenka szpilki nie są najbardziej popularne, ale w ofertach można ich trochę znaleźć. Jedno jest pewne. To były szpilki o typowo klasycznym fasonie.

Jak każdy element kobiecego stroju, także szpilki, ja muszę zobaczyć na modelce. W innym przypadku jest to dla mnie niemal bezużyteczny przedmiot. Nie potrafię sobie wyobrazić czy jest ładny, czy nie, czy będzie mi się podobać i jak może wyglądać na kobiecie. Szpilki Doroty mogły wyglądać tak:

Chociaż chyba ten odcień jest dla mnie bardziej przekonujący:

Płaszczyk

Ostatnim elementem stroju Doroty na wejściu do Marcina, o którym się dowiadujemy był seledynowy płaszczyk. Na dodatek zapięty pod szyję. Czyli niewątpliwie zapinany i to dość specyficznie. Zapewne jakiś wiosenny, lekki, bo przecież był trzydziestostopniowy upał. Moja wyobraźnia podpowiadała mi, że był to płaszczy dość krótki, odsłaniający jej nogi przynajmniej do połowy ud. Od dłuższego czasu, ani nie ma tego, który mi posłużył do opisu, ani takiego, który by spełnił wszystkie pokładane założenia. Jest kilka, z których każdy ma kilka wymaganych cech, ale kilka, które stoją w sprzeczności z opisem.

Ten na odpowiedni kolor i nawet mi się podoba. Tylko, że jest zbyt gruby, niezapinany pod szyją i minimalnie za długi.

Ten też ma odpowiedni kolor. Nawet bardziej. Jest odpowiedniej długości. Sprawia wrażenie dość lekkiego, chociaż wcale nie musi być to prawdą. Ma odpowiedni dekolt. Ale jest niezapinany. No chyba, że przyjmiemy, że zapina się na niewidoczne na zdjęciach haftki, albo, że Marcin miał tylko wrażenie, że płaszcz Doroty był zapięty. To drugie stanie się niemożliwym do zaakceptowaniu po przeczytaniu następnych rozdziałów z cyklu Dorota.

Ten w kategorii fasonu najbardziej pasuje. Choć fason dwóch poprzednich bardziej mi się podoba. Tylko ten jest wyblakłego koloru limonkowego, a nie seledynowy. A akurat jeśli chodzi o tę część damskiej garderoby, czyli damski płaszcz, to zapewne jeżeli cokolwiek to jego kolor, tym bardziej seledynowy jest w stanie dostrzec 99% facetów i nic więcej. No chyba, że założymy, że Marcin był lekkim daltonistą lub że kolor seledynowy to bardzo szeroka gama odcieni.

Idealnym rozwiązanie w tej sytuacji byłaby kompilacja wszystkich trzech płaszczy.

Pełen strój Doroty na entrée

Main Course czyli ubraniowe danie główne Doroty u Marcina.

Bielizna

Danie główne rozpoczęło się po zdjęciu okrycia wierzchniego czyli seledynowego płaszczyka. Pozostałe dwa elementy stroju bohaterki czyli okulary przeciwsłoneczne i zielone szpilki pozostały. Pojawił się tylko jeden w dwóch częściach czyli czarna tiulowa przezroczysta bielizna na dodatek według oceny Marcina markowa. Takich w internecie jest więcej niż mnóstwo. Większość renomowanych marek bieliźnianych takie komplety posiada. Ale z seledynowymi paskami – takich nie znajdziecie w ofertach. Chyba, że jest to Maison Close z zestawem bielizny Corps à Corps – Black oraz po wymianie oryginalnych pasków na będące w ofercie tej marki Signature – Neon Green (Shoulder straps for bra i Straps for thong). Pomimo tego, że Maison Close ma swojej ofercie bardzo zmysłową bieliznę i taką jest kolekcja Corps à Corps to jednak na tyle dba o komfort użytkowniczek, że ta bielizna nie spełnia jednego warunku z opisu. Posiada klinik z bawełny właśnie w najbardziej intymnym miejscu. Co prawda niewielki i nie zasłaniający całości intymności. Możemy założyć, że Marcin był w takim szoku, że po prostu go nie dostrzegł. Czy Dorota mogła być posiadaczką bielizny tej firmy? A dlaczego nie? Może nie jest to tania przyjemność, ale jeszcze nie bardzo droga, a przecież okazja była wyjątkowa.

Dorota miała na sobie biustonosz fiszbinowy typu balkonetka w czarnym kolorze z miękkiego tiulu o opalizującym wyglądzie. Nie dość, że całkowicie przezroczysty to jeszcze z głębokim i dużym dekoltem uwypuklającym kształt piersi. Apogeum zmysłowości. Ramiączka wymienne pozwalające na zastosowanie wariacji kolorystycznych. Cena €‌75.00.

A do tego mini stringi z takiego samego tiulu, z analogicznymi odpinanymi wymiennymi paseczkami i bawełnianą wkładką. Przód trójkątny, mocno wycięty. Oprócz paseczków, brak boczków. Tył stringowy, odkrywający pośladki, ale nie sam cienki paseczek, a mały trójkącik w górnej partii. Drugie apogeum zmysłowości bieliźnianej. Cena €‌45.00.

Zastosowała wymienne ramiączka do biustonosza i paski do stringów w kolorze fluorescencyjnej z zieleni z nadrukiem marki. Każda para w cenie €‌9.00. Niestety Maison Close nie przedstawia zdjęć czarnej bielizny z zielonymi paskami, a tylko bielizny w kolorze cielistym. A szkoda. Bo te zielone paski z czarną bielizną wyglądać winny ciekawiej.

Doroty pełen strój jako danie główne

Sortie Doroty czyli jej strój po uczcie

Dorota niezmiennie pozostawała w tych samych okularach przeciwsłonecznych i zielonych szpilkach. Ale wychodząc od Marcina rozbudowała swój zestaw ubraniowy, by nie szokować ewentualnie spotkanych ludzi samą bielizną, a samej nie przegrzewać się w płaszczu. Założyła bluzkę i dżinsy. Marcin podejrzewał, że musiała również zmienić bieliznę, ale tym co nie widoczne nie będziemy się zajmować.

Bluzka

Wiemy tylko, że to była biała bluzka. Założymy, że lekka, luźna, prosta, z niewielkim dekoltem w ostre „V” i z krótkim rękawkiem, a dokładniej z półrękawkiem.

Dżinsy

O dżinsach nic nie wiemy. Założymy że były klasyczne, proste, niebieskie i podkreślające kształt nóg, a szczególnie pupy.

Pełen strój Doroty na wyjście

W moim przekonaniu Marcinowi najbardziej przypadła do gustu jej środkowa odsłona stroju. Ale przecież piękna, zgrabna kobieta w zwykłej białej bluzce i dżinsach może prezentować się oszałamiająco. A w szpilkach też czasami wygląda fascynująco.

Spodobało się - udostępnij

Newsletter

Mój newsletter to najlepszy sposób by nie przegapić niczego co dzieje się wokół „11 KOBIET …” i co ma do powiedzenia autor powieści. 

Przeczytaj z cyklu Jeść, pić ...

Warzywa z grilla

Warzywa z grilla

Nie jestem jaroszem. A warzywa z grilla bardzo lubię. Przede wszystkim jako dodatek w daniu głównym. Ale różnorodny i bogaty ich zestaw może być samodzielnym

rzeczywistość miesza się z fantazją

zapisz się do newslettera

Mój newsletter to najlepszy sposób by nie przegapić niczego co dzieje się wokół „11 KOBIET …” i co ma do powiedzenia autor powieści.