Lemoniada cytrynowa „11 KOBIET …”
„Około pierwszej pojawiliśmy się w Bazylii. Zamówiliśmy dwie pizze: spinacci i frutti di mare. Obie jedliśmy wspólnie. Nie zamówiłem wina, z przyczyn oczywistych. Wypiliśmy za to lemoniadę cytrynową, specjalność lokalu. Wróciliśmy do domu około piętnastej.
– Nie spodziewałem się, że tu w okolicy można zjeść tak świetną pizzę. To cienkie ciasto było rewelacyjne.”
Pierwszy rozdział z cyklu „Anna” strony 206 i 207, I część tomu „Czerwiec”
„Why Thai była dziesięć minut spacerkiem na Wiejskiej. … Do picia wzięliśmy domowe lemoniady, cytrynową i miętową.”
Pierwszy rozdział z cyklu „Agata” strona 286 i 287, I część tomu „Czerwiec”
Jedna z głównych składowych hedonistycznych doznań Marcina bohatera „11 KOBIET czyli Krótki traktat o PIĘKNIE” zawierała się w słowie „pić”. Był znawcą i amatorem dobrych trunków. Przede wszystkim win, ale również koktajli, whisky, piwa i niektórych innych napojów alkoholowych. Ale potrafił rozkoszować się także kawą i sokami. Jednak bytność w restauracji i posiłek typu obiad, kolacja, lunch czy diner, w zależności od nomenklatury, na ogół zawierał przynajmniej aperitif lub lampkę wina. Ale zdarzyły się przynajmniej dwa przypadki, gdy zamiast alkoholu do posiłku wraz ze swoją towarzyszką pił właśnie lemoniadę. Do tajskiego jedzenia ich lemoniada, chyba nawet bardziej pasuje niż jakikolwiek europejski napój alkoholowy. Do pizzy najbardziej pasuje lampka białego schłodzonego wina. Jednakże ze względu na okoliczności i przyczyny oczywiste, posiłek z Anną nie mógł zostać uzupełniony dobrym winem.
Lemoniada cytrynowa
Do lemoniady cytrynowej konieczne są cztery składniki, a nawet w ekstremalnej sytuacji tylko trzy. Woda, cytryny i cukier oraz mięta. Standardowo na litr wody potrzeba 4-5 cytryn i od 100 do 200 g cukru. Ja preferuję mocno kwaśną więc więcej cytryn, mniej cukru. Najprościej jest wycisnąć sok z cytryn i wymieszać z wodą i cukrem, a następnie schłodzić w lodówce. Ale cukier znacznie lepiej rozpuszcza się w gorącej wodzie, więc efektywniej jest najpierw uzyskać syrop cukrowy gotując wodę z cukrem, a dopiero po ostygnięciu syropu dodać do niego soku z cytryn. Oczywiście można użyć gotowego soku, ale ze świeżych cytryn jest znacznie smaczniejszy. Przydatna do wyciskania soku jest skuteczna wyciskarka lub sokowirówka. Ale lemoniada cytrynowa bez mięty nie posiada zarówno aż takich walorów smakowych jak i orzeźwiających. Garstkę świeżej mięty należy dobrze utrzeć z cukrem w moździerzu lub jakkolwiek inaczej. Dodajemy ją do lekko ostudzonego syropu. Kilka listków mięty pozostawiamy do udekorowania lemoniady już w szklankach. Bardzo fajny efekt uzyskamy jeśli do tej liczby cytryn dodamy jeszcze jedną pomarańczę i jedną limonkę. Sok z takiej mieszanki będzie nadal bardzo orzeźwiający, nadal bardzo smaczny, ale mniej wstrząsająco kwaśny. Choć dla mnie im kwaśniejsza tym lepsza. Ale w wersji rozszerzonej uzyskujemy większe spektrum smakowe. Jeśli mamy ochotę na naprawdę zimny napój dorzucamy jeszcze kilka kostek lodu. Miły efekt wizualny, ale również smakowy osiągniemy gdy do każdej szklanki z lemoniadą, oprócz 2-3 listków mięty, dorzucimy jeszcze po jednym plasterku cytryny, limonki i pomarańczy.
Z lemoniadą cytrynową w czasie żaru tropików konkurować może wyłącznie aperol spritz.
Smacznego w upalne dni!!!