Lody i sorbety w „11 KOBIET …”
„Wzbogaciliśmy nasz zestaw o szarlotkę z lodami orzechowymi oraz mus z białej i ciemnej czekolady z mango, marakują i sorbetem z czarnej porzeczki.”
Pierwszy rozdział z cyklu „Bibiana Isabelle”, strona 104, część I tomu „Czerwiec”
„- … Jesteś jeszcze głodna? Zamawiamy coś konkretnego czy tylko deser? Proponuję lody plus bezę, no i prosecco, czyli włoskie winne bąbelki, oraz kawę.”
Pierwszy rozdział z cyklu „Bibiana Isabelle”, strona 124, część I tomu „Czerwiec”
„– Nie umiem piec ciasta, ale na deser kupiłam lody. Masz ochotę?
…
– A jakie masz lody?
– Sorbet cytrynowy i cassis. To doskonała kompozycja, żebyś choć trochę otrzeźwiał.
– … Uwodzisz mnie w sposób, którego nie da się opisać. Kochasz się ze mną tak, że odpływam w niebyt. Po czym mnie pytasz, czy nie mam ochoty na dwa gatunki lodów, za którymi przepadam. Jesteś jakąś czarodziejką czy diablicą, która chce kupić moją czystą jak łza noworodka duszę?
– No nie wiem, czy ta dusza jest czysta jak łza noworodka. Raczej mam wątpliwości. Lody to przypadek. Po prostu pomyślałam, że w tak cholerny upał takie sorbety najbardziej będą pasowały”
Drugi rozdział z cyklu „Bibiana Isabelle”, strona 233, część I tomu „Czerwiec”
„– Co byś powiedział na lody po kolacji? Myślę, że trochę schłodzenia organizmu może dobrze nam zrobić.
– A jakie masz, bo jestem w tej sprawie bardzo wybredny?
– Wyłącznie sorbety. Innych nie uznaję. Na pewno cytrynowy i cassis, poczekaj, zajrzę do zamrażalnika… Są jeszcze gruszka i malina.”
Pierwszy rozdział z cyklu „Agata”, strona 258, część I tomu „Czerwiec”
„Ostudził nas, ale okazało się, że tylko pozornie, deser serwowany przez gospodarzy. Oprócz różnych innych ciast i ciasteczek zawsze u nich jako deser występowały lody, a w zasadzie sorbety, w dużym wyborze i zawsze podlane jakimś likierem lub innym alkoholem.”
Pierwszy rozdział z cyklu „Olga i Kaja”, strona 222, część II tomu „Czerwiec”
Lody i sorbety w ciągu miesiąca, bardzo upalnego, tylko jako deser i tylko pięć razy, w tym raz jako dodatek do innego deseru. To trochę mało. Dwa razy w Restauracji Morellino w Głęboczku. Natomiast w domu, a dokładniej w różnych domach tylko i wyłącznie sorbety. Ale przy tych trzech okazjach dowiadujemy się, że Marcin bardzo lubi owocowe sorbety. Akurat te są idealne na upały. Lekkie, kwaskowe i bardzo orzeźwiające.
Sorbety zielone jabłko
Lody, a sorbety?
Intuicyjnie niemal każdy wie jaka jest różnica między lodami, a sorbetami. Zagłębiając się w ten temat sprawa wcale nie okazuje się taką prostą. Tym bardziej jeżeli podróżujemy, odwiedzamy różne kraje i mamy ochotę skosztować w nich produktów spożywczych zwanych lodami, bądź sorbetami. Są kraje, w których te nazwy zastrzeżone są dla konkretnych produktów, są kraje w których te dwa produkty nawet potocznie są zupełnie czym innym, a są kraje, w których języku sorbety stanowią rodzaj lodów. W aspekcie mojej powieści to nieistotne, nawet jeżeli moi bohaterowie będą odwiedzać różne miejsca na świecie. W mojej powieści przyjąłem moje intuicyjne rozróżnienie tych dwóch pojęć, notabene bliskie większości praktycznych ich definicji.
Po pierwsze zarówno lody jak i sorbety to deserowy mrożonki. Deserowe czyli w ten czy inny sposób słodzone. Aczkolwiek warto nadmienić, że występują również w niektórych miejscach na świecie lody wytrawne na ogół warzywne, ale również mięsne. Deser w kategorii nomenklatury gastronomicznej jest częścią posiłku, po daniach głównych kończących ten posiłek. A przecież lody i sorbety bywają spożywane jako osobny posiłek. Tak więc bywają również przekąskami. To tak w kategorii nomenklatury.
Sorbety malinowe
Dla mnie rozróżnienie między lodami, a sorbetami jest proste. I choć oba te produkty stanowią deserowe mrożonki, oba są sprzedawane w tych samych punktach sprzedaży, oba mają tych samych producentów to jednak są zupełnie innymi produktami.
Lody są na bazie mleka lub śmietany. Sorbety na bazie wody. To zasadnicza różnica zarówno w kategorii ilościowej ich składu, a co za tym idzie struktury produktu, jak i jakościowej ich smaku. Pozostałe ich cechy bywają albo takie same, albo podobne. Można je bowiem podawać w naczyniu do jedzenia łyżeczką lub w wafelkach przede wszystkim w postaci rożków, a także na patyku. Mogą być dodatkiem do różnego rodzaju innych deserów czy choćby napojów. Do szarlotki, do kawy (na ogół lody, a nie sorbety). Mogą stanowić podstawowy składnik deserów lodowych.
Oprócz składnika bazowego zawierają dodatki, które decydują w dużej mierze o ich smaku. Sorbety miewają na ogół dodatki owocowe i takie smaki. Gama dodatków do lodów jest na ogół znakomicie bardziej różnorodna. Oprócz owocowych najczęściej spotykanymi są waniliowe, śmietankowe, czekoladowe, kawowe i orzechowe. Ale nowych i regionalnych smaków jest multum.
Sorbety gruszkowe
W różnych źródłach na temat lodów można znaleźć diametralnie różne informacje. Ograniczę się do najbardziej prawdopodobnych. Mrożone desery były znane Chińczykom 3 tysiące lat temu. Choć niektórzy uważają, że pojawiły się początkowo w Persji około pięćset lat później. Do Europy pierwsze receptury trafiły w X wieku za sprawą Arabów. Lecz dopiero w drugiej połowie XVII wieku zaczęto wytwarzać desery lodowe. Popularyzacja ich nastąpiła na przełomie XIX i XX wieku wraz z rozwojem przemysłu chłodniczego. W Polsce pierwsza receptura pochodzi z końcówki XIX wieku. W sprzedaży obwoźnej w dużych miastach pojawiły się na początku dwudziestolecia międzywojennego. Pierwsza produkcja, lodów Pingwin, ruszyła w 1930 roku.
To co autor lubi najbardziej
Sorbety cytrynowe
Lody nie są moim ulubionym deserem. Przed nimi jest przynajmniej kilka innych. Ale w upalne dni mogą stanowić doskonałą orzeźwiającą przekąskę. Pod warunkiem, że są owocowymi sorbetami. Bo właśnie owocowe sorbety mają znacznie silniejsze oddziaływanie orzeźwiające. Są od tradycyjnych lodów znacznie „lżejsze” i mnie sycące. Im bardziej kwaskowe tym lepiej. One dają świeżość smaku nie dając efektu sytości. Uwielbiam, szczególnie na południu Europy, w letni upalny dzień, to doznanie smakowania sorbetu, przede wszystkim cytrynowego. Mam wówczas wrażenie, że dokuczający zewnętrzny skwar, nagle, na kilka chwil zniknął. Niemniej doskonałe są sorbety cassis czyli z czarnej porzeczki. W przeciwieństwie do soków właśnie na ogół mocno kwaskowe. Specjalistami od najlepszych sorbetów cassis są Francuzi. Natomiast Włosi są specjalistami od sorbetów jabłkowych, a konkretnie z zielonego jabłka. Analogicznie jak i od soków z zielonego jabłka. Nigdzie indziej ani sorbetów, ani soków z zielonego jabłka nie widziałem. Nie wiem czy to inny rodzaj jabłek, czy inna sztuczka kulinarna, ale są świetne. Doskonale kwaśne i orzeźwiające z drobną nutą słodyczy. Jeżeli mam ochotę na sorbety kwaśne, ale z mocniejszym akcentem słodyczy wybieram wówczas malinowe lub gruszkowe. Czasami niestety balans między kwaskowatością, a słodyczą zbytnio przechyla się w stronę słodyczy. Bardzo rzadko próbuję innych smaków owocowych. Tak na zasadzie eksperymentu. By się nie zasklepiać. A nóż odnajdę jeszcze jakiś rewelacyjny smak. A może w międzyczasie zmieni się mój gust.