MARZENIA
Samochody w „11 KOBIETACH …”
„Wreszcie odezwał się dzwonek domofonu. Pierwszy przyjechał, niczym gość zaproszony na towarzyskie spotkanie w Szwajcarii, Xavier peugeotem 308. Facet zawsze był więcej niż dobrze sytuowany, ale nigdy nie rajcowało go posiadanie jakiejś superbryki. Tuż za autem Xaviera zatrzymały się BMW X7 i volkswagen arteon – obie nówki sztuki. Przyjechali Atos i Portos. Ci z kolei zawsze byli fanami dobrych samochodów. I wyróżniających ich właścicieli. Atos jeździł samochodami raczej z górnej półki. Jego po prostu było na to stać. Portos natomiast samochodami z górnej strefy stanów średnich albo z dolnej strefy stanów wysokich. I na ogół samochodami o pół półki wyżej, niż go było stać. W tym aspekcie u Portosa królowały przepych, megalomania, pycha. Tak więc nic się nie zmieniło u obu moich przyjaciół przez ostatnich dwadzieścia lat. Gdy zaparkowali, pod bramę podjechały opel zafira i skoda superb, czyli Rysio i Pietrucha.”
Drugi rozdział z cyklu „W dwadzieścia lat później” strony 45-46 pierwszej części tomu „Czerwiec”
Samochód i facet
Podobno samochód dla faceta jest przedłużeniem penisa. Pewnie spora część prawdy tkwi w tym powiedzeniu. Ale równie często można by stwierdzić, że to stereotyp. Tych stereotypów na temat samochodów jest więcej. Społecznie nie przepadamy za Niemcami, społecznie i historycznie. To nie istotne czy dziś jest to zasadne. Ale jednocześnie społecznie uważamy, że niemieckie samochody są najlepsze. Czy tak jest? Nie sposób zarówno zgodzić się, jak i nie zgodzić z tą tezą. Bo nie ma takich obiektywnych przesłanek, by móc ją udowodnić. Ale ten stereotyp tak jak większość stereotypów zagnieżdża się bardzo mocno w podświadomości. W mojej również, co mnie zaskoczyło. Bo jak spojrzymy na listę samochodów przyjaciół Marcina to trzy z nich są niemieckie. Jeden co prawda czeski, ale z niemieckiego koncernu, stworzony w dużej mierze z niemieckich wzorców. Tylko jeden jest całkowicie nie niemiecki, gdyż francuski, ale jego posiadaczem jest Belg z dużymi koneksjami francuskimi i włoskimi.
Dwa z tych samochodów może i można by określić jako przedłużenie penisa, ale trzy pozostałe nawet do tego nie aspirują. Bardziej jako odpowiedni wyłącznie środek transportu do sytuacji rodzinnej, zawodowej, hobby i możliwości finansowych ich użytkowników. Ale przynajmniej częściowo dla każdego z przyjaciół Marcina jest to rodzaj zabawki. I bardzo dobrze. To nie jest tak, że wyrastając z dzieciństwa przestajemy potrzebować zabawek i móc trochę się nimi bawić, a trochę cieszyć. Niezależnie od wieku, płci, wykształcenia, etc. Nie powinniśmy tego ukrywać, czy wstydzić się, że mamy zabawki, które sprawiają na frajdę i że je lubimy. Oczywiście nie musi to być samochód.
A jakimi zabawkami i jak bawią się przyjaciele Marcina?
Peugeot 308 zabawka Xaviera
Dla większości facetów powiedzenie, że ktoś jeździ Peugeotem 308 jest absolutnie niewystarczające, zaś dla wielu kobiet nic nie mówiące. Tym drugim na ogół trzeba by pokazać przynajmniej zdjęcie, albo samochód na ulicy, a pozostanie w ich pamięci ogólne wrażenie i kolor samochodu. To analogiczne jak kobiece stroje dla większości mężczyzn. Dla facetów należy dokładniej sparametryzować samochód. Tak więc pokuszę się o jedno i drugie, z naciskiem na drugie.
W tym przypadku dla Xaviera skonfigurowałbym samochód do wersji:
Peugeot 308 III Kombi-5-d Diesel 1.5 (130KM) Automat EAT-8 Allure Pack.
Cena tej konfiguracji to ok. 140.000 zł
III to już trzecia, na razie ostatnia generacja trzysta ósemki produkowana od 2021 r. Nieważne w którym dokładnie roku dzieje się powieść, ale samochód Xaviera należy uznać za przynajmniej w miarę nowy. Do Xaviera pasuje wyłącznie samochód o nadwoziu Kombi, bo Xavier to pasjonat rowerów i narciarstwa. A kombi daje możliwości przewozu zarówno rowerów jak i nart nawet bez dodatkowego bagażnika, gdy złożymy tylne fotele. A Xavier ma wyłącznie Hankę partnerkę i całkiem dorosłe samodzielne dzieci mieszkające w różnych częściach Europy, więc tylna kanapa do przewozu osób potrzebna jest mu bardzo sporadycznie. Jeździ samochodem stosunkowo dużo, ale przeważnie w długie trasy, ale bez żadnych szaleństw i całkowicie spokojnie. Stąd taki, a nie inny silnik i automatyczna skrzynia biegów. A wersja wyposażenie Allure Pack jest trochę więcej niż podstawowa, ale nie z górnej półki, bo facet nie przywiązuje zbytniej wagi do samochodów. Generalnie to samochód z klasy niższej średniej. Ta wersja wyposażenia posiada większość funkcji i gadżetów, które mają w standardzie samochody tej klasy. Ewidentnie czego jej brakuje to sterowania i pamięci ustawień foteli. Ale dla Xaviera nieodzowny jest komputer pokładowy z dobrym wyświetlaczem, niezły system audio oraz czujki i kamery parkowania. To wszystko jest w Peugeocie. Nawet głośników minimalna wystarczająca liczba, gdyż sześć. Na zdjęciach zaprezentowałem samochód z lakierem zielonym metalicznym. Nie wiem co w swojej palecie kolorów oferuje Peugeot, ale do jego właściciela najbardziej pasuje mi niebieski metalik w odcieniu błękitu królewskiego, w drugiej kolejności mocno czerwony, ale tego typu zieleń niemal na równi z czerwienią.
Peugeota Xaviera można z zewnątrz i wewnątrz obejrzeć na pokazach slajdów.
BMW X7 zabawka Darka
Zabawkę Darka widziałbym w następującej wersji:
BMW X7 G07 SUV-5d Benzyna 3.0 (333KM) Automat Steptronic-8 40i.
Cena tej wersji to ok. 454.000 zł.
X siódemkę zaczęto produkować w 2018 roku i nie miała swojego poprzednika. Produkowana jest w USA. Należy grupy aut terenowo rekreacyjnych, klasy wyższej. Duża dawka luksusu. SUV w wersji pięciodrzwiowej i siedmioosobowej z ośmiobiegową automatyczną skrzynią biegów o wielkich gabarytach, olbrzymiej mocy silnika, która pomimo wielkości pozwala na więcej niż przyzwoite osiągi. Cała gama luksusowych bajerów. Od kluczyka, który również pełni funkcję komputera i sterownika dla wielu funkcji, niemal wszystko sterowane elektrycznie, dotykowo lub przez gesty, przez skórzane wykończenia i tapicerkę, 10 głośników, trzy rzędy siedzeń, a przy każdym indywidualne nawiewy, uchwyty, porty USB, w nagłówkach foteli tablety, bardzo duży bagażnik, a po złożeniu dwóch rzędów siedzeń przestrzeń bagażowa jak w dostawczaku i dziesiątki innych udogodnień. Samochód zaprojektowany niemal indywidualnie pod Darka. Luxus i prestiż, potwierdzenie statusu majątkowego, a jednocześnie możliwość podróży wraz dziećmi i wnukami, bo w biznesach Darka uczestniczyła cała jego rodzina. Cztery pokolenia. Nawet małe wnuki bywały bardzo często pod opieką swoich rodziców wiele godzin w firmach. Dziecko szczęścia, człowiek sukcesów na każdym niemal polu musiał zaistnieć również przez samochód. Do niego najbardziej pasowałby mi złote BMW, a jeżeli takowego BMW nie oferuje to białe lub i takie które możecie obejrzeć poniżej.
VOLKSWAGEN Arteon I Jędrusia
Jego w konfiguracji:
Volkswagen Arteon I Hatchback-5d Diesel 2.0 (200KM) Automat DSG-7 Elegance
w cenie 212.500 zł.
Samochód klasy średniej, choć niektórzy zaliczają go do wyższej z nadwoziem typu hatchback, dla mnie z pewnymi elementami sedana i coupe. Pierwsza generacja samochodu produkowanego od 2017 roku, ale po Jędrusiu jego właściciela nie należało się spodziewać, by jeździł samochodami starszymi niż trzy lata. Część jego snobizmu samochodowego polegała na pokazywaniu się w nówkach sztukach. Na ogół była to kosztowna fanaberia, nieco ponad jego możliwości finansowe. Tak było od pierwszego jego samochodu, nawet w okresach jego upadków i bankructw, zapewne pozostanie mu do ostatnich dni. Zapewne jego marzeniem byłoby posiadać analogiczny samochód jak Darek, ale Jędruś swój snobizm realizował częstokroć pod pozorną oryginalnością. Ona była dużo tańsza. Poza pokazywaniem się, dla Jędrusia samochód był narzędziem pracy do bardzo wielu i częstych średniodystansowych jazd do klientów. Samochód musiał więc być wygodny, szybki, bo Jędruś lubił wdepnąć na gaz i w miarę tani w eksploatacji. Na ogół jeździł sam, czasami z klientem lub współpracownikiem. Jeśli jeździł z Anką jego żoną to na ogół na imprezy, jej samochodem, z wiadomych względów. Ten samochód zawiera niemal wszystkie funkcje jakie bywają w samochodach tej klasy, poza częściowo manualną regulacją fotela kierowcy, tylko 8 głośnikami, ale jest trzystrefowa klimatyzacja, skórzana tapicerka i drewniane wykończenia. Na obrazkach możecie zobaczyć aertona czerwonego. W takim nie wyobrażam sobie Jędrusia (czerwone owszem, ale ferrari). Jędruś tylko w grafitowym. Ewentualnie czarnym.
OPEL Zafira Rysia
Jedyny już nieprodukowany samochód. Lata jego produkcji przypadały na 2011-2019. A Rysio był najmniej zrozumiałym posiadaczem samochodu dla pozostałych przyjaciół Marcina. Do pracy, bo jako jedyny pracował w stałych godzinach na etacie, jeździł Kolejami Mazowieckimi z miasta niedalekiego od Milanówka do stolicy. Według niego było to w podobnym albo krótszym wymiarze czasowym, tańsze, a przede wszystkim wygodniejsze i mniej stresujące. Wychwalał brak poszukiwań parkingów i oszczędności na nich w centrum Warszawy. Samochód służył mu do wożenia dzieci na wieczorne zajęcia, wyjazdy weekendowe i wakacyjne. Ale raczej nie był zatwardziałym kierowcą i w dłuższych trasach, szczególnie nocnych potrzebował zmiennika. No i niewątpliwie był posiadaczem najstarszego samochodu. Samochodu, który jako model nie posiada aktualnej ceny albowiem jest nieprodukowany. Mogłem nawet przypuszczać, że jako jedyny mógł nabyć samochód używany.
Jeździł samochodem w wersji:
Opel Zafira Tourer III C MPV-5d Benzyna 1.6 (150KM) Manualna-6 Cosmo.
Jego samochód to MPV lub van z klasy niższej średniej w wariancie 7-dmio osobowym, ale na ogół miał wyjęte dwa fotele z trzeciego rzędu. W stosunku do samochodów kolegów najsłabiej wyposażony, bo najstarszy i najniższej klasy, o najsłabszych osiągach, ale dość duży, niewiele mniejszy od BMW Darka i bardzo pakowny na wakacyjne rodzinne wyjazdy. A jak dla mnie tak jak każdy van miał dwie zalety, bardzo dobrą widoczność ze względu na wysokie nad jezdnię usytuowanie fotela kierowcy i sam fotel, w którym się siedziało analogicznie jak na fotelu w ciągniku siodłowym potocznie zwanym TIRem. Pozornie wydawać by się mogło, że to niewygodna pozycja, ale w dalekich trasach de facto najmniej męcząca.
Rysio zapewne jeździł białą lub srebrną Zafirą, zaś na zdjęciach jest czerwona, w jakiej jego sobie nie wyobrażam.
Opel Zafira to także pierwszy samochód Marcina, z którym się zapoznajemy w pierwszym rozdziale z cyklu „Bibiana Isabelle” na 62-iej stronie
„… Wsiadaj do mojej cudownej, nadgryzionej zębem czasu zafiry.”
I na 73-iej stronie
„Oczywiście ze strony trzech przemiłych pań spodziewałem się takiej reakcji. Myślę, że byłyby skłonne zanieść to nie tylko do samochodu, ale nawet pieszo do Milanówka. Były też chyba ciekawe, jakim samochodem przyjechaliśmy. Przypuszczam, że stawiały na ferrari lub najwyższej klasy merca. Jakież było ich zdziwienie, gdy zobaczyły starą zafirę.”
Możemy przyjąć, że Marcin był posiadaczem takiej samej wersji tego samochodu i zapewne również srebrnej, ale niewątpliwie o ładnych kilka lat starszej, może nawet z początkowego okresu jej produkcji i również zakupionej z drugiej ręki.
Skoda Superb Pietruchy
W zasadzie to nie jest wiadomo, czy Skoda, którą przyjechał Pietrucha była jego własnością, czy w ten czy inny sposób był to samochód służbowy przez niego użytkowany. Albowiem inżynierowie serwisowcy współpracują z firmami macierzystymi na różnych zasadach, a samochody, które są jednym z narzędzi ich pracy czasami należą do nich, czasami do firmy, a czasami przez którąś ze stron są leasingowane lub dzierżawione, a rozliczenia z tego tytułu też bywają rozmaite. Jedno jest pewne to było narzędzie pracy Pietruchy pozwalające mu na wygodne przemieszczanie się po całej Europie. Owszem nie w luksusie, bo samochody luksusowe zarezerwowane bywają dla szefów korporacji, a nie dla personelu specjalistycznego. Pewnym jest również, że Pietrucha z przyjaciół Marcina jeździł najwięcej. Pewne jest również, że Skoda Superb była idealnym rozwiązaniem biorąc to wszystko pod uwagę oraz jej cenę, a także to, że to więcej niż przyzwoity samochód na każdego typu wyjazd rodzinny. Mimo, że ze wszystkich pięciu aut, jego nie było najsłabsze to dla Pietruchy było w najmniejszym stopniu zabawką. Tak właśnie często bywa, gdy samochód jest uzupełniającym narzędziem do podstawowej pracy i spędza się w nim nadmierną ilość czasu. Trudno wówczas się nim cieszyć i bawić.
Jego wersja Skody to:
Skoda Superb III C Hatchback-5d Diesel 2.0 TDI SCR (150KM) Manualna-6 Ambition
w cenie katalogowej ok. 142.000 zł.
Samochód klasy średniej. Nie bez przyczyny o tych samych niemal wymiarach co Aerton, ale o mniejszej mocy silnika, a przez to o nieco słabszych osiągach. I trochę słabiej wyposażony, bo klimatyzacja dwustrefowa, brak skóry i drewna w wykończeniu i całkowicie manualnie ustawiany fotel kierowcy, ale w tej klasie jeden z największych bagażników, jedna z największych dopuszczalnych ładowności i jedna z największych maksymalnych pojemności bagażnika. A dodatkowo bardzo ekonomiczny silnik zapewniający małe spalanie i duży zasięg.
Na ilustracjach mamy białą Skodę, do Pietruchy pasuje przede wszystkim srebrna, grafitowa i granatowa.
Samochody 5-ciu facetów w liczbach
parametr \ Model | j.m. | Peugeot 306 | BMW X7 | VW Aerton | Opel Zafira | Skoda Superb |
|
|
|
|
|
|
|
długość | cm | 463,6 | 515,1 | 486,6 | 466,6 | 486,9 |
szerokośc | cm | 185,2 | 200 | 187,1 | 192,8 | 186,4 |
wysokość | cm | 144,2 | 180,5 | 146 | 168,5 | 146,9 |
masa własna | kg | 1400 | 2360 | 1573 | 1538 | 1480 |
maks. Ładowność | kg | 550 | 835 | 627 |
| 648 |
pojemność bagażnika | litry | 608 | 750 | 575 | 710 | 625 |
maks. pojemność bagażnika | litry | 1634 | 2120 | 1557 | 1860 | 1760 |
pojemność zbiornika paliwa | litry | 52 | 83 | 66 | 58 | 66 |
moc | KM | 130 | 333 | 200 | 150 | 150 |
pojemność skokowa | cm3 | 1499 | 2998 | 1968 | 1598 | 1968 |
liczba biegów |
| 8 | 8 | 7 | 6 | 6 |
prędkość maks | km/h | 207 | 243 | 237 | 200 | 221 |
przyspieszenie 0-100 km/h | s | 10,9 | 6,3 | 7,9 | 11,5 | 9,1 |
zużycie paliwa średnie | l/100km | 4,5 | 10,2 | 5,3 | 7,8 | 5 |
zasięg | km | 1156 | 814 | 1245 | 744 | 1320 |
Zdjęcia
- Obraz Mark Thomasz Pixabay
- Obraz Lee Rosarioz Pixabay
- Obraz Lee Rosarioz Pixabay
- Obraz Michi Sz Pixabay