Miss Świata w starych używanych ciuchach w „11 KOBIET …”
„Pobiegłem do pokoju AM i znalazłem tam czarną koszulkę nocną. … Włożyłem jej koszulkę nocną.”
Pierwszy rozdział z cyklu „Anna” strona 184, I część tomu „Czerwiec”
„Słyszałem, jak otwiera szafy dziewczyn. Najciekawsze ciuchy były zapewne w szafie Midnight, bo ona przykładała największą wagę do strojów, a najmniej ciekawe w szafie PM, dla której ubrania musiały być wyłącznie praktyczne i wygodne. Byłem gotów się założyć, że wybierze coś z szafy Midnight. Zostałem zaskoczony. Wróciła w starych dżinsach i błękitnej koszulce polo PM. Byłem ciekaw, czy znalazła jakąś nadającą się do użytku bieliznę, na co była mała szansa. Wydawało mi się, że jest bez stanika.”
Pierwszy rozdział z cyklu „Anna” strona 198, I część tomu „Czerwiec”
„Ja przyniosłem z szafy AM tym razem białą nocną koszulkę.”
Pierwszy rozdział z cyklu „Anna” strona 200, I część tomu „Czerwiec”
„Włożyła czerwone szorty z szafy Midnight i jej biały T-shirt.”
Pierwszy rozdział z cyklu „Anna” strona 204, I część tomu „Czerwiec”
„– … Pojedziemy na rowerach do lasu koło Podkowy. Nawet jesteś dobrze ubrana. Nie wiem tylko, czy dasz sobie radę w sandałkach.
– Dam radę. Pomysł na pierwszą połówkę dnia bardzo mi się podoba. Później ugotuję kolację.
– Z czystej ciekawości zapytam: czy znalazłaś jakąś bieliznę u dziewczyn, czy jesteś tak jak na wczorajszym spacerze bez niej?
– Skąd wiedziałeś, że wczoraj byłam bez bielizny? Dziś włożyłam swoją.”
Pierwszy rozdział z cyklu „Anna” strona 206, I część tomu „Czerwiec”
Dla Marcina Anna była Miss Świata. Uważał ją za jedną z najpiękniejszych jeżeli nie najpiękniejsza kobietę jaką poznał, a nawet widział. Jednocześnie w jego przekonaniu zasługiwała na kilka dodatkowych tytułów związanych z tego typu konkursami jak Miss Elegancji, Miss Gracji, Miss Foto i pewnie niezwiązanych jak Miss Intelektu i Miss Człowieczeństwa. A jednocześnie wiedział o jej zamiłowaniu do mody, do marek ubraniowych, wiedział jaką wagę przykładała do swoich ubrań i wyglądu. Nie widział w tym nic złego. Ale ta młoda kobieta nagle została pozbawiona możliwości korzystania z własnej starannie dobranej i wypielęgnowanej garderoby i stanęła przed koniecznością skorzystania z resztek cudzych ubrań. Resztek, które były odrzutami nie zabranymi w ponad trzymiesięczną podróż. Spróbujmy się postawić w sytuacji naszej bohaterki. Zapewne byłoby to dla niej koszmarne doświadczenie. Zapewne gdyby nie to, że pobyt u Marcina był wynikiem implikacji, które wpłynęła na nią, że w dużej mierze było jej wszystko jedno co ma na sobie i jak wygląda. O ile nawet najgorsze sytuację mogą wpłynąć na kobietę, że jest jej wszystko jedno jak wygląda. Tym bardziej jeżeli musi ten czas spędzić z mężczyzną.
A dla Marcina niezależnie od tego w co była ubrana i jak wyglądała pozostała kwintesencją piękna. Chyba jeszcze bardziej. Niemal nie ma faceta, który nie chciałby być w jakiejś sytuacji towarzyszem Miss Świata. Tym bardziej jeśli Miss Świata jest w wystrzałowych kreacjach. Czy cokolwiek mocniej może podbudowywać męskie ego? A czy Marcin potrzebował by jego ego było wzmacniane? Owszem tak, bo każdy tego stale potrzebuje. Ale w minimalnym stopniu. A Anna była dla niego przede wszystkim podmiotem, głównym. Ona potrzebowała wyłącznie zrozumienia, okazania uważności na nią i po prostu zaopiekowania się nią. Czy jej piękno przestało być dla Marcina widoczne? Absolutnie, nie. Nawet wręcz przeciwnie. Marcin odkrył banalną prawdę. Prawdziwe piękno pozostaje zawsze pięknem niezależnie w jakim jest stanie i w jakie szaty zostanie przyobleczone. Kobietą można się zachwycić, często nawet bardziej gdy jest ubrana w najprostszy strój. Często właśnie taki strój wydobywa z niej najmocniej piękno.
Tak jak z większością strojów kobiecych w pierwszym tomie mojej powieści, każdy widziałem nie tylko oczami wyobraźni, a również na zdjęciach w jakiś ofertach modowych. Ale niestety tylko w chwili pisania danej sceny. I większości z najrozmaitszych przyczyn nie jestem teraz w stanie odnaleźć. Mogę jedynie pokazać najbardziej zbliżone do mojej wyobraźni potwierdzonej zdjęciami obrazy różnych elementów kobiecych strojów, które są najbardziej podobne do internetowego pierwowzoru.
Pierwsza noc
Na pierwszą noc strój Annie zapewnił samodzielnie Marcin. Bez jej wiedzy i świadomości. Miał na to niewiele czasu, więc zapewne nie wybierał, a wziął to co w miarę szybko mógł znaleźć w szafie. Ubrał Annę w czarną koszulkę nocną jednej ze swoich córek. Można przyjąć, że była to nocna bawełniana koszulka, wiemy, że czarna, i zapewne z jakimś nadrukiem bo to najbardziej prawdopodobne w przypadku dorosłych nastolatek. Można założyć, że nie frywolna, zapewne niezbyt długa i najprostsza. W tej koszulce Anna spędziła jeszcze mniej więcej czas do popołudnia następnego dnia. Już świadomie, ale zapewne nadal w stanie, w którym jej wygląd był ostatnią rzeczą, na którą zwracała uwagę. W mojej wyobraźni złotowłosa blondynka, bardzo zgrabna niewątpliwie z tej najnormalniejszej wygodnej koszulce wyglądała prześlicznie.
Sobotnie popołudnie i wieczór
Anna przebrała się z nocnej koszulki przede wszystkim dlatego, że szła na spacer z Marcinem po Milanówku. Tym razem samodzielnie wybierała ubrania z szaf jego córek. A bardziej z resztek ubrań, które tam pozostały. Marcin był przekonany, że wybierze coś z ubrań tej jego córki, która najbardziej lubiła modę. A Anna wybrała z szafy tej, która w ogóle modą się nie interesowała. Mogła to być kwestia przypadku, czyli pierwsza szafa z brzegu. Mogła jeszcze nie być w pełni władz umysłowych, by dokonywać wyborów. Mogło jej nie zależeć ze względu na sytuację. A równie prawdopodobne, że po prostu potrzebowała się ubrać, a pozytywna skromność i stosowność oraz autentyczność spowodowały, że wybrała najprostsze rozwiązanie. Wiemy, że wybrała dżinsy i błękitną koszulkę polo. Po opisie Marcina można sądzić, że były najzwyklejsze dżinsy i koszulka. Na spacerze była jeszcze w swoich niebieskich sandałkach. I to były wszystkie elementy jej garderoby wg spostrzeżeń i domysłów Marcina. Inne elementy stroju, ale tak jak 24 godziny wcześniej znów cała w błękicie i niebieskim.
Czytelnicy poprzedniego mojego artykułu na temat stroju Anny zapewne pamiętają, że przedstawiłem w nim dwie alternatywne pary jej sandałków. Obie zarazem niezbyt pasują do pozostałych elementów stroju jak i świetnie pasują. Zaryzykuję i założę, że jej sandałkami były te od Chistiana Laboutina.
Jej pełen strój na popołudniowy spacer po Milanówku i wieczór z Marcinem u niego w domu przedstawiał się następująco:
Druga noc
Na druga noc, już świadomą dla Anny, Marcin wybrał dla niej dla odmiany białą nocną koszulkę. To, że w takiej sytuacji po jednej nocy należy zmienić koszulkę jest oczywistością. To, że zrobił to Marcin, a nie dał przyzwolenia by zrobiła to samodzielnie Anna, zapewne było kwestią przypadku, rozwoju sytuacji wieczorem, a jednocześnie zapewne nie chciał, by znów mogła poczuć skrępowanie grzebiąc w czyichś ubraniach. Można założyć, że koszulka była w podobnym stylu jak poprzednia. Można założyć, że Anna wyglądała w niej niemal równie prześlicznie, co w poprzedniej, a pewnie bardziej, bo doszła do fizycznej normalności. Można założyć, że tym razem już zaczęła zwracać uwagę na swój wygląd. I myślę, że choć to nie była koszulka typu sexy, to Anna w niej nie czuła się źle. Ta koszulka była jak najbardziej w jej stylu.
Niedziela
Tu możemy założyć, że wybór Anny był jak najbardziej przemyślany. Chciała się czuć swobodnie, luźno, dziewczęco, ładnie, skromnie i niezbyt kusząco. I odpowiednio ubrana na mocny upał. Wybrała ubrania z szafy „największej strojnisi” spośród córek Marcina. I znów niewiele o nich wiemy. Czerwone szorty i biały T-shirt. Plus na wycieczce rowerowej była w tych samych swoich niebieskich sandałkach. Można założyć, że szorty były w miarę proste, a jednocześnie ciekawe w kroju. T-shirt również prosty, zwykły, z drobną aplikacją. Wiemy jeszcze, że tym razem miała na sobie swoją koronkową błękitną bieliznę, która Marcinowi przypadła do gustu, ale tym razem nie mógł Anny w niej podziwiać. Tym razem w tym najzwyklejszym stroju Miss Świata wyglądała zjawiskowo.
Do tego stroju sandałki od Christiana Laboutina świetnie by pasowały, ale te od Milenika Shoes jeszcze lepiej i niewątpliwie byłyby wygodniejsze podczas przejażdżki rowerowej.
Pełen strój Anny drugiego dnia pobytu u Marcina przedstawiał się tak:
Anna mogłaby z powodzeniem pracować jako modelka reklamująca te ubrania. Niewątpliwie w niczym im nie ustępowała. No może nieco wzrostem. Dla mnie to nie zrozumiałe dlaczego modelki muszą być znacznie wyższe niż statystyczne kobiety, choć wcale nie była niska. Zapewne przewyższała je jednym. Na urodę dla Marcina wpływ miała osobowość kobiety, inteligencja, posiadanie zainteresowań, światopogląd i charakter. Bez nich nie było urody. A Anna była Miss Świata.