Modowy hedonizm elementem „Jeść, pić, …”
Czy moda, a bardziej jej ubraniowe elementy, a jeszcze elementy, które kształtują zewnętrzny visage kobiecy są w spektrum hedonizmu? Moim zdaniem jak najbardziej. Zarówno dla jej użytkowniczek jak i wizualnych odbiorców. Człowiek aż 83% informacji ze świata zewnętrznego odbiera zmysłem wzroku. Przy czym u mężczyzn przetwarzanie tych informacji jest mocniejsze niż u kobiet. Czyli przyjemność z patrzenia ma bardzo mocną wagę i szeroką skalę. Na ogół odsłoniętą mamy znikomą część ciała. Oczywiście zależy to od klimatu, w którym żyjemy i pory roku. Na większej części tkwi ubranie czyli element mody. To je widzimy patrząc na drugą osobę. Nawet w kategorii kształtów tej osoby. Ubranie modyfikuje nasz jej obraz. W przekazie dużą moc na kształtowanie obrazu mają również kolory. Co ciekawe odbiór drugiej osoby, szczególnie kobiety poprzez ubranie jest zupełnie inny przez mężczyzn jak i przez kobiety. Odbiór męski jest przede wszystkim chwilowy, ogólny, bardziej gwałtowny i intensywny. No i zawsze z jakąś mniejszą lub większą dawką seksualności. Rzadko kiedy mężczyźni dostrzegają szczegóły. A pamięć męska co do strojów jest bardzo krótkotrwała. U mężczyzn pozostaje ogólne wrażenie z kobiecego stroju. Fakt, czasami bardzo mocne i pozytywne. Kobiece pytania typu „czy pamiętasz w czym byłam wczoraj?” lub „którą bluzkę mam założyć do tej spódnicy, w której byłam ostatnio u Iksińskich?” są zupełnie nie na miejscu, bo większość facetów dawno już tego nie pamięta. Owszem są tacy, których fascynuje, na ogół zawodowo, kobieca moda, ale oni mają jakiś dziwny dar od losu, dodatkowe zmysły, inną budowę mózgu i są w stanie dokładnie odpowiedzieć na każde pytanie dotyczące strojów kobiecych. Tak jak wszystkiego, zapewne zwracania uwagi na detale kobiecych strojów i zapamiętywania ich można się nauczyć. To trudne zadanie. Podstawą jego, tak jak wszystkiego w relacjach międzyludzkich, jest uważność na drugiego człowieka, czyli pewnego rodzaju wrażliwość. A przecież wrażliwość nie jest męska. Tak jesteśmy kształtowani od pokoleń.
W przypadku szeroko rozumianej mody kształtującej odbiór wyglądu kobiecego dopełniającą działają jeszcze zmysły węchu, które odpowiadają za 3,5% informacji do nas docierających i dotyku odpowiadające tylko za 1,5% informacji. Przy czym w tym przypadku mocniej korzystają z nich kobiety. Ważnym, a zarazem nie tanim elementem mody są perfumy. To przede wszystkim one poprzez zmysł węchu mogą nam dostarczać hedonistycznych doznań. Ale również różne środki higieniczno-kosmetyczne jak balsamy, płyny do kąpieli, kremy, szampony, czy zapachowe płyny do płukania tkanin. Ale różne rodzaje materiałów używanych w modzie też pachną. Najmocniej skóra, z której są wykonane akcesoria modowe. Choćby nieodzowne każdej kobiecie torebki, ale również paski i buty.
Dotyk to bliższa relacja. A przede wszystkim relacja właścicielki danego elementu mody, bo receptory dotyku mamy rozsiane po całym ciele. Są materiały, które są miłe w dotyku. Ba, nawet takie, których dotyk powoduje pewien rodzaj rozkoszy. Ale również są materiały, na które reagujemy źle. Czasami nawet uczuleniami. Dla mnie koszmarem w dotyku jest większość tradycyjnych standardowych damskich rajstop i pończoch. Gdybym był kobietą nie mam pojęcia jak mógłbym coś takiego mieć przylegającego do nagiego ciała. Dotyk w aspekcie ubraniowym ważniejszy jest dla kobiet. Wystarczy zrobić obserwacje w jakimkolwiek sklepie ubraniowym. Kobiety kupują nie tylko wzrokiem, ale również dotykiem. One każde oglądane ubranie wielokrotnie i intensywnie dotykają, macają i przemieszczają jego materiał między palcami, w dłoni. Mężczyźni na ogół tego nie czynią.
Najpierw układając sobie w głowie projekt powieści, a następnie pisząc „11 KOBIET czyli Krótki traktat o PIĘKNIE” z przerażeniem uświadomiłem sobie, że w tej powieści aspekt wyglądu kobiet, a co za tym idzie wszystkiego co zaliczyć do ich imagu, czyli elementów kobiecej mody jest ważny. I nawet jeśli męski odbiór jest bardzo ogólny i chwilowy, to koniecznością jest wyjście poza ten schemat. Koniecznością jest dostrzeżenie szczegółów. Z jeszcze większym przerażeniem stwierdziłem, że moja wiedza na ten temat jest wycinkowa. Miałem bardzo mgliste pojęcie o markach modowych, sklepach, materiałach, nazwach kobiecych strojów, że nie wspomnę o detalach poszczególnych elementów stroju. Generalnie niemal o wszystkim co się składa na kobiecą modę. Internet może być cudownym przewodnikiem w tym względzie, ale najpierw trzeba dokładnie wiedzieć co chcemy w nim znaleźć. Bez kilku kobiecych konsultacji byłoby to prawie niewykonalne. W trakcie pisania powieści co i raz odkrywałem coś nowego w tej dziedzinie, zapewne dla wielu kobiet całkowicie oczywistego, ale dla mnie były to odkrycia niemal epokowe. W miarę pisania udawało mi się dostrzegać co raz więcej elementów i szczegółów kobiecej mody. Mój bohater jest niemal aberracyjnym pragmatycznym analitykiem. W podejściu do kobiecej mody ten aspekt u niego dominuje nad emocjonalnym. Aczkolwiek w mocnych relacjach męsko-damskich częstokroć emocje całkowicie eliminują rozum.
Mam pełną świadomość, że wiele kobiet może mnie skrytykować za dokonane wybory i przedstawianie mody kobiecej. Ale to jest męska wizja. A na dodatek bardzo specyficzna. Wynikającej z baśniowej, czyli mającej mało wspólnego z przeciętną rzeczywistością i codziennością, konwencji powieści.
Artykułów związanych z kobiecą modą, która została mocno zaakcentowana w pierwszej części tomu Czerwiec napisałem sporo bo 27. Więcej było o Potrawach – 67, Miejscach – 42 i Muzyce – 30. Ale zarówno niektóre tematy związane z miejscami jak i muzyką miały kilka odcinków. A w kategorii jedzeniowej, czyli potraw niemal każdy posiłek na potrzeby artykułu został rozczłonkowany na poszczególne dania. Z jednego posiłku powstawało kilka artykułów. W przypadku mody, czyli strojów kobiecych na ogół było odwrotnie. Jeden artykuł zazwyczaj obejmował pełen zestaw elementów kobiecego stroju w danej sytuacji, a nawet noszonych przez jakiś okres czasu. Jakby nie było strój to kompozycyjna całość. Owszem czasami zdarza się, że jeden jego element jest całkowicie dominujący, a nawet w danej sytuacji występuje tylko jeden element.
Analizując same tytuły artykułów można dostrzec, że w moim postrzeganiu mody kobiecej dominuje bielizna i sukienki. „11 KOBIET …” to powieść erotyczna. Nie ma elementu stroju kobiecego bardziej bezpośrednio związanego z erotyką niż bielizna. Nie ma elementu stroju kobiecego bardziej pośrednio erotycznego niż sukienka. Kobieta w sukience, niezależnie co sądzą same kobiety, w odczuciu męskim to pełnia kobiecości. Częstokroć wywołujące najmocniejszy zachwyt, którego nie może przewyższyć w kategorii wzrokowej nic na świecie. To marzenie o czymś więcej, w pewien sposób sprzeczne z tym co wywołuje ten zachwyt bo domagające się anihilacji pierwotnego zachwytu. Wnikliwie czytając powieść i wszystkie artykuły dotyczące kobiecej mody z powieści można stwierdzić, że bohaterki powieści zostały ubrane nie tylko w bieliznę i sukienki. Pojawiają się wszelakie elementy kobiecego stroju. Oczywiście adekwatne do pory roku i upalnej pogody, która występowała w trakcie akcji powieści.
Indeks artykułów o Modzie
Pierwszy rozdział z cyklu „Bibiana Isabelle”, strony 68-73
W powieści erotycznej nieodzowny jest proces rozbierania kobiety.
Może on zostać doprowadzony do poziomu sztuki.
By rozebrać kobietę, musi ona być wcześniej ubrana.
Najlepiej przed jej rozebraniem byłoby ją ubrać.
Moliera 2 to dobry adres.
Przed pisaniem powieści o Moliera 2 nie miałem żadnego pojęcia, a potrzebowałem ekskluzywnego sklepu z damskimi ubraniami, który by oferował ich całą gamę. O Moliera 2 dowiedziałem się z kobiecych konsultacji. Ten salon kobiecej mody idealnie pasował mi do sceny, którą zaplanowałem. Do tej sceny częściową inspiracją była scena zakupów w "Pretty Woman". "Milioner" kupuje "kopciuszkowi" mnóstwo eleganckich i luksusowych ubrań. Początkowo by dać jej cudowną chwile trwające kilka dni. W Moliera 2 bohaterowie nabyli sporą gamę ubrań, ale dziś trochę ten asortyment bym zmienił. Tak by był bardziej pragmatyczny. Sklep jak najbardziej do polecenia, ale tym, którzy mają bardzo zasobny portfel.
Pierwszy rozdział z cyklu „Bibiane Isabelle”, strona 69
Dla kogo kobiece stroje mogą być większym hedonizmem?
Dla ich posiadaczki?
Czy dla faceta, który ją w nie ubiera i z nich rozbiera?
Dla obojga.
Ale …
Pierwszy strój Belli nie wzbudził zachwytu Marcina głównego bohatera powieści. Czy słusznie to kwestia gustu. Można by powiedzieć, że był prosty, wygodny i niewyszukany. Taki na jaki mogła sobie pozwolić kobieta samotnie wychowująca niemal dorosłą córkę, borykająca się przez całe życie z problemami finansowymi. W tym stroju Bella weszła do Moliera 2, a wyszła ...
Pierwszy rozdział z cyklu „Bibiane Isabelle”, strona 72
Czy sam strój może diametralnie odmienić kobietę?
Czy nawet jeżeli jest to tylko podobne zestawienie do tego w jakim na ogół chodzi?
Czy może ją odmienić w oczach mężczyzny?
A może strój jest tylko uzupełnieniem bez większego znaczenia do jej osobowości i urody?
W Moliera 2 Marcin główny bohater powieści "11 KOBIET ..." zakupił Belli raczej bardzo dużo elementów garderoby kobiecej i w szerokim asortymencie. To raczej oczywiste, że po takich zakupach kobieta wyszłaby ze sklepu w komplecie nowych ciuchów. Nasz bohater zauważył tylko dwa jego elementy. Spodnie i top. O innych możemy się domyślać. A niewątpliwie przynajmniej jeszcze dwa elementy stroju Bella zmieniła. Buty i torebkę. Po liście zakupów można przypuszczać, że wyszła również w stroju uzupełnionym o takie nowe akcesoria jak pasek do spodni, okulary przeciwsłoneczne, czapeczkę i zapach na sobie z nowych perfum.
Pierwszy rozdział z cyklu „Bibiana Isabelle”, strony 75-77
W powieści erotycznej damska bielizna jest więcej niż nieodzownym rekwizytem.
Bynajmniej nie może to być bielizna zwyczajna, codzienna, a dzieło sztuki, musi być piękna, kunsztowna, a zarazem a może przede wszystkim powabna, zachwycająca, uwodzicielska, frywolna, kusicielska, seksowna.
Dla ścisłości to kobieta w niej właśnie tak wygląda.
Agent Provacateur to jedna z tych topowych marek bieliźnianych, która doskonale pasuje do powieści erotycznej.
Agent Provaceteur jako marka i salon w Warszawie (aktualnie nieistniejący) pojawił mi się dzięki kobiecym konsultacjom. To była bardzo dobra podpowiedź bo to marka z w miarę luksusową i dobrej jakości, a zarazem bardzo odważną bielizną, nawet erotyczną, a przy tym w dobrym guście. Takiej bielizny potrzebowała kobieta udająca się na weekend z mężczyzną gdy oczywistym było, że erotyka między nimi będzie na pierwszym planie. Na nową bieliznę Belli składało się kilka w różnych kolorach tiulowo-koronkowych kompletów, ale również komplety bielizny sportowej i nocnej.
Pierwszy rozdział z cyklu „Bibiana Isabelle”, strona 92
Czy może być cos piękniejszego niż pierwszy dzień upalnego lata, gdy świat wokół opanowują dziewczęta w letnich sukienkach?
Dziewczęta czyli kobiety w każdym wieku.
Dziewczęta w letnich sukienkach uwielbiam.
Świat wówczas staje piękny i radosny.
Czuję się jakbym znalazł się w mitycznym raju, w krainie wiecznej szczęśliwości.
Wszystko co złe przestaje, przynajmniej na chwilę, istnieć.
Zwiewną, kwiecistą sukienkę, na prośbę Marcina głównego bohatera powieści "11 KOBIET ...", Bella założyła na drogę do SPA. Wiemy czego na siebie nie założyła. Oczywiście był to nowy zakup z Moliera 2. Ale główny bohater w jej stroju dostrzegł tylko ten jeden element. Na dodatek bardzo ogólnie. Choć może jak na faceta to i tak szczegółowo to zapamiętał. Znów możemy być pewni, że na nogach miała nowe sandałki, a na ramieniu nową torebkę i zapewne inne niż te, w których wychodziła ze sklepu. Możemy również przypuszczczać, że była w nowych okularach przeciwsłonecznych i w nowym kapeluszu. Więcej niż pewne, że użyła kolejnych nowych perfum. Kobieta w letniej ciekawej, a taką niewątpliwie była właśnie ta, na dodatek piękna kobieta taka jaką była Bell, wygląda pięknie.
Pierwszy rozdział z cyklu „Bibiana Isabelle”, strony 101-104
Rozebrać kobietę na ogół bywa sztuką wymagającą kreatywności i wczucia się w kobietę.
Bez porównania trudniejszą sztuką jest ubrać kobietę.
Tu potrzeba ekstremalnej kreatywności i poznania kobiety, czyli czegoś czego zmysłami nie da się ogarnąć, ani w żaden inny sposób.
A jeszcze by ubrana i ubierający byli tym zachwyceni to sztuka z kategorii „mission impossible”.
Mimo, że główny bohater „11 KOBIET…” bardzo chętnie widział Bellę w stroju Ewy, to jednak nie przysłowiowe listki figowe były jej strojem, tym bardziej, że postarał się by „mission impossible” dostarczyła obojgu mnóstwa radości i ekscytacji.
W harmonogramie pierwszego dnia w SPA bohaterów "11 KOBIET ..." znalazły się zabiegi, przejażdżka rowerowa, lunch i znów zabiegi. Oczywiście oprócz tego także, a może przedewszstkim zajęcia w parze w apartamencie hotelowym. Do tych ostatatnich żaden strój nie był potrzebny. O strojach na pozostałe zajęcia dnia niewiele wiemy. Główny bohater albo nie zwrócił na nie uwagi, albo nie zapamiętał, albo uznał, że były nieistotne by o nich wspominać. Możemy tylko snuć wodze fantazji. Jedno jest pewne. Bella kilkukrotnie zmieniała strój. Bo przecież charakter każdego z tych zajęć tego wymagał. A poza tym, która kobieta mając olbrzymią walizę nowych strojów by tego nie uczyniła?
Pierwszy rozdział z cyklu „Bibiana Isabelle”, strony 72, 113-115, 129
Pierwszy wyjazdowy wspólny wieczór kochanków to pełnia ekscytacji.
W standardzie wyobrażeń zapewne króluje dobra romantyczna kolacja, z winem, a może jeszcze dodatkowo z muzyką i tańcem uzupełniona późno wieczorno-nocnym namiętnym, a zarazem delikatnym, wyuzdanym i subtelnym, wyrafinowanym i ciepłym seksem, a nawet pełnią gamy erotyki.
Do drugiego stroje są zbyteczne, choć na samiutkim początku mogą być mile widziane i stanowić ekscytujące urozmaicenie.
Ale kolacja wymaga jakiegoś ekstra stroju.
Kobieta nie może się na nią udać w samym kapeluszu niczym rusałka z jeziora, nawet jeżeli kolacja odbywa się nad jeziorem, a kobieta jest piękniejsza od rusałki.
Pierwszy wspólny wieczór w SPA w swoim harmonogramie mieścił dwa punkty programu. Romantyczną kolację w restauracji hotelowej, a po niej noc wypełnioną erotyką. Tym razem niemal w całości, częściowo nawet ze szczegółami dowiadujemy się o stroju Belli. Najwyraźniej jej strój i każdy jego element, a nie było ich dużo, był tak ekscytujący dla głównego bohatera, że zapadł mu w pamięć. Poza tym to on ubrał Bellę do kolacji, może nie sensu stricte, ale wybrał dla niej strój.
Pierwszy rozdział z cyklu „Bibiana Isabelle”, strony 132-133
Ile strojów może przywdziać kobieta maksymalnie w ciągu jednego dnia?
Dla Belli w piątek było to osiem różnych strojów, bo tyle było różnych punktów programu ich pobytu w SPA.
Podobno nie szata zdobi człowieka.
Podobno, gdyż zmieniając stroje kobieta za każdym razem wygląda inaczej.
A zarazem za każdym razem ciekawiej.
Wniosek z tego jest oczywisty.
Każda kobieta winna mieć mnóstwo strojów.
A co za tym idzie przepastne szafy ubraniowe.
W opowieści o spędzaniu czasu w piątek w SPA i o tym w jakich strojach występowała wówczas Bella główny bohater się prześlizgnął. Można z jego opowiadania wywnioskować, że piątkowy plan dnia zawierał osiem punktów programu: śniadanie, poranne zabiegi, przejażdżkę rowerową, wycieczkę samochodową z lunchem, popołudniowe zabiegi, basen z sauną, kolację oraz sypialniany wieczór. Wiemy, że Bella przy każdej okazji zmieniała całkowicie strój. Wiemy tylko trzech elementach jej stroju, które wybrała do kolacji: o sukience, szpilkach i bieliźnie. Wszystkie pozostałe pozostają w sferze wyobraźni na podstawie opisu zakupów dokonanych na Moliera 2.
Pierwszy rozdział z cyklu „Bibiana Isabelle”, strony 132-133
Czy trzeciego dnia wspólnego pobytu, a drugiego pełnego, dla kochanków, zmiana kobiecych strojów jest jeszcze ekscytującym doznaniem?
Myślę, że i trzeciego i dziesiątego i n-tego może być.
W przypadku zawartym w „11 KOBIET …” była.
A który strój Belli z całej gamy w jakich się zaprezentowała sprawił obojgu największą radość?
Któryś z kąpielowych, wieczorna kolacyjna kreacja, a może erotyczny nocny strój?
Czasami tak jest, że nie te wyszukane, zmysłowe stają się przyczyną do zachwytu, a te najzwyklejsze.
Więc, może ten z wycieczki rowerowej.
Aczkolwiek daleko był inny od tego ze zdjęcia.
Z sobotnimi strojami Belli było niemal identycznie jak z piątkowymi. Czyli każdy z ośmiu punktów dziennego programu wymagał założenia innego stroju, przynajmniej częściowo jeszcze nienoszonego. Wystąpiła jedna mała różnica. Mała, a jednocześnie znacząca. W trakcie kolacji, a bardziej w przerwie w niej Bella się przebrała i zmieniła jeden zestaw sukienka, szpilki, bielizna na inny. Oczami wyobraźni widzę dwa entrée Belli do sali restauracyjnej i reakcję zgromadzonych tam biesiadników. Być może przy takiej liczbie strojów Belli, Marcin zapamiętał właśnie tylko te sukienkowe zestawy.
Pierwszy rozdział z cyklu „Bibiana Isabelle”, strona 134
Gdy czytam jakąkolwiek książkę w mojej wyobraźni pojawiają się obrazy.
Obrazy do opisu słownego z książki.
Czasami nawet mniej niż do opisu.
Bo na ogół autor nie opisuje wszystkich szczegółów związanych z daną sytuacją.
Podobnie było ze strojami Belli, szczególnie z tego ostatniego dnia weekendu.
Ale najciekawsze i zmienne obrazy z tamtego dnia dotyczyły Belli za kierownicą Maserati i chwili wcześniej.
W tej chwili "wcześniej" można by zobaczyć Bellę jako rozpromienioną miss uniwersum w stroju z wielkiej gali.
Tak przez mgnienie oka.
Na temat strojów Belli z ostatniej doby ich wspólnego weekendu wiemy tylko od momentu powrotu ze SPA do Milanówka do pójścia spać. Tę część weekendu, niekrótką, oboje spędzili nago. Bella w tę dobę miała okazję na trzy różne stroje: do śniadania w SPA, na drogę powrotną i do pracy po weekendzie. Znów różne stroje, częściowo nowe, a częściowo już noszone. I znów pole do popisu wyobraźni. Lubię gdy książki pozostawiają pole do popisu wyobraźni, bo wówczas w pewien sposób je współtworzę. Ale po kilku latach od napisania pierwszej części tomu Czerwiec jestem nieco zdziwiony, że mając taką paletę ubraniową, jak ta zakupiona w Moliera 2 nie dobierałem Belli garderoby bardziej szczegółowo. Chyba wówczas jeszcze było to zbyt trudne by ubierać wielokrotnie kobietę.
Pierwszy rozdział z cyklu „Dorota”, strony 167, 169, 172
Niespodziewane spotkanie z nieznajomą tajemniczą kobietą. I niespodziewana jej ubraniowa kreacja. O ile jej strój można było nazwać ubraniową kreacją.
Dorota podczas spotkania z Marcinem u niego w domu wystąpiła w trzech różnych ubraniowych kreacjach. Najwyraźniej Marcin dostrzegł i zapamiętał każdy element jej stroju. Zapewne dlatego, że tych elementów nie było zbyt dużo i kreacje spowodowały jego zaciekawienie lub ekstremalny szok. W gruncie rzeczy najistotniejszym elementem jej stroju, powtarzającym się w każdej odsłonie były przeciwsłoneczne okulary, a także zielone szpilki. W pierwszej odsłonie Marcin mógł zobaczyć jedynie jeszcze element garderoby całkowicie nie pasujący do upalnej pogody, w drugiej odsłonie zobaczył tylko dwuczęściowy element garderoby, który na ogół nie jest widoczny oczom trzecim. Trzecia odsłona była całkowitą kobiecą normalnością.
Pierwszy rozdział z cyklu Anna, strony 178-179, 183
Upalne letnie popołudnie w wielkim mieście. Droga restauracja. W niej dostrzegacie miss świata. Jak sobie wyobrażacie jej kreację? Ja widzę dwa elementy jej stroju. Letnią sukienkę i sandałki. Odlotowe i markowe. A w rentgenowskiej wyobraźni jeszcze dwa stanowiące komplet. Jedna część może lekko nawet pojawiać się w dekolcie. To koronkowa elegancka, a zarazem lekko frywolna bielizna. Wszystko w błękicie. I nic więcej. Bo w pierwszej chwili nie dostrzegę takich drobiazgów jak torebka czy biżuteria. Jak niewiele potrzeba by ubrać piękną kobietę, a zarazem jak to może być wiele w innym wymiarze.
Jeżeli jest się miss świata to w każdej kreacji nią się jest. Jednocześnie miss świata miewają kreacje komponujące się z ich urodą. Cały obraz to najwyższy poziom estetyki. W tej scenie mocno zakłócony, ale piękno kobiety i piękno kreacji nawet w najbardziej ekstremalnych sytuacjach nie może być niezauważalne. Sukienka, szpilki, bielizna wszystko markowe, wszystko w jednej tonacji.
Pierwszy rozdział z cyklu „Anna” strony 184, 198, 200, 204, 206
Czy zwykłe T-shirty, koszulki polo, szorty, dżinsy, bawełniane koszulki nocne mogą być czymś wyjątkowym w modzie? Mogą. Jeśli zdobią Miss Świata. A bardziej jeśli je zdobi Miss Świata. Czy Miss Świata przestaje być Miss Świata w starych codziennych ciuchach? W pierwszej odsłonie absolutnie nie. Ale jeżeli byłaby to długotrwała norma, to być może tak. Nie szata zdobi człowieka. Ale dla ludzi, którzy ponad 80% bodźców odbierają wzrokiem szata bywa niesamowicie istotna.
Miss świata nie miała wyjścia i musiała skorzystać z cudzych, używanych, a na dodatek trzeciego wyboru ubrań. Częściowo był to jej wybór, a częściowo została ubrana. W jej wybór był skromny i dyskretny, a zarazem doskonale pasujący. Piękno nie ucierpiało, a jeszcze wyraźniej można było dostrzec ją samą, w każdym wymiarze. Marcin też dostrzegł właśnie to, ale również to w co się ubrała.
Drugi rozdział z cyklu „Dorota” strony 218-219, 222
Zespół ladacznicy i Madonny to męskie zaburzenie seksualne polegające na współistnieniu dwóch modeli kobiet: ladacznicy – zmysłowej, rozpustnej, zabawowo traktującej seks oraz Madonny - porządnej, cnotliwej, idealnej żony i matki. Może to bardziej niż zaburzenie mentalna spuścizna patriarchatu i jedynej słusznej indoktrynacji na temat moralności kobiet. Tak absurdalnej, że aż trudno wymyśleć coś bardziej absurdalnego, a jednocześnie najmocniej w świecie zakorzenionej w mentalności społecznej szczególnie naszej.
Druga wizyta Doroty u Marcina. Drugi raz trzy odsłony kreacji ubraniowych. Drugi raz niemal identyczne, choć druga jeszcze bardziej szokująca. Drugi raz Marcin zwrócił uwagę i zapamiętał niemal każdy element jej garderoby.
Drugi rozdział z cyklu „Bibiana Isabelle”, strony 227 i 231
Pierwszy rozdział z cyklu „Bibiana Isabelle”, strony 72, 133
Strój kobiety goszczącej faceta na kolacji. Kolacji, która z założenia ma się przeciągnąć do śniadania następnego dnia. Pierwsze spotkanie po wspólnym erotyczno-romantycznym weekendzie z mnóstwem atrakcji. Zestaw dwuelementowy, jak się później okazało, wyłącznie czarny i skórzany.
Strój Belli, która zaprosiła Marcina do siebie na kolację (ze śniadaniem) miał tylko dwa elementy. Sukienkę i szpilki. Chociaż to w zasadzie nie było konieczne, Bella ubrała się tak, by jak najmocniej oddziaływać na niego, by go uwieść.
Drugi rozdział z cyklu „Anna”, strona 238
Jak podążają nasze wyobrażenie na hasło strój Miss Świata? Facetów zapewne stereotypowo. W pierwszej kolejności kostium kąpielowy, a następnie sukienka. Raczej nie balowa, typowo wieczorowa, czy strój ludowy, ale więcej niż zwykła codzienna. Raczej letnia, odsłaniająca wiele i podkreślająca kobiece kształty. Na pewno nie spodnie i prawie na pewno nie spódnica. Sukienka czyli jedyne rozwiązanie akceptowane dla kobiet przez najbardziej antykobiecą i patriarchalną instytucję na świecie. No może bez tego odsłaniania i podkreślania. W każdym stroju kobieta może wyglądać pięknie. Ale w sukience najbardziej urzekająco, powabnie i ślicznie.
Piękna kobieta w pięknej letniej sukience. Doznania ekstremalnie pozytywne. Takie były w udziale Marcina, gdy drugi raz, a pierwszy świadomie przyjechała do Marcina. Znów Marcin dostrzegł dwa elementy jej stroju czyli sukienkę i sandałki. Ale dokładnie potrafił zapamiętać i przekazać ich kolory. Dostrzegł również jaką miała fryzurę. W zasadzie cały letni jej image w tamtej chwili.
17. Angel Thierry Mugler
Pierwszy rozdział z cyklu „Agata”, strona 253
Niczym z krainy lodu. Zimny niebieski szklany flakonik z srebrną błyszczącą nasadką. A w nim żar tropików, a bardziej feeria gorących zapachów. Miłość, a bardziej w tym przypadku namiętność topi każdy lód. A kto może tego dokonać? Anioł skrzyżowany z diablicą. Kobieta seksowna, ciepła, namiętna, delikatna, ale jednocześnie silna i maksymalnie pociągająca. W myśl wszystkich reklam Angel Muglera takimi są, a może stają się kobiety używające tych perfum.
Damskie perfumy, czyli jeden z najwyższych stopni w odbieraniu przez mężczyzn damskiej mody. Nie w kategorii wrażenia, bo w tej kategorii częstokroć maksymalnie wzmacnia doznania. Natomiast w kategorii rozróżniania jest to terra incognita dla mężczyzn. Marcin wyczuł od Anny zapach podobny do Angel Muglera, a jednocześnie był przekonany, że to nie ten. To i tak bardzo dużo jak na faceta. A zapach Angel Muglera jest rewelacyjny.
18. Korpo mundurek Agaty
Pierwszy rozdział z cyklu „Agata”, strona 248
Czy korporacyjny biurowy mundurek jest antykobiecy? Według mnie absolutnie nie. Kobieta może w nim wyglądać bardzo kobieco i zmysłowo, a przede wszystkim ciekawie, a także pięknie. Mundur kojarzy się z siłą i władczością, a korporacyjny dokłada do tego przedsiębiorczość i inteligencję. Niewątpliwie jak każdy mundur nie jest to strój luźny, sprzyjający relaksowi czy zabawie. Może również być niewygodny i niepraktyczny w długiej codzienności i przy wielu czynnościach. Ale wizualnie kobieta może w nim wyglądać rewelacyjnie.
Kobieta w korpo mundurku - obraz, który można zobaczyć w wielkich miastach. Coraz rzadszy, bo wiele korporacji dopuszcza luźniejsze stroje. Dla jednych coś strasznego, dla innych atrakcyjnego i pociągającego. Dla Marcina głównego bohatera powieści raczej to drugie. Bo dostrzegł najprawdopodobniej wszystkie widoczne elementy stroju Agaty. Bez szczegółów i dokładnego ich opisania. Ogólny obraz Agaty w korpo mundurku, takim uniwersalnym, wywarł na niego niewątpliwie pozytywne wrażenie.
19. Czarne bieliźniane koronki Agaty
Pierwszy rozdział z cyklu „Agata”, strony 250, 251, 252
Markowa koronkowa bielizna Agaty sama w sobie warta jest omówienia, ale to będzie przyczynkiem do przedstawienia rysu historycznego bielizny damskiej. Zacznę od dolnej części czyli majtek. Czy wiecie, że nasze babcie, prababcie lub praprababcie, w zależności od wieku czytelnika, nie nosiły majtek, albo nosiły je bardzo sporadycznie? Że majtki jako niemal obligatoryjna cześć garderoby weszły do powszechnego użycia dopiero około 100 lat temu? Że były okresy i miejsca w Europie, w których noszenie majtek przez kobiety było zabronione prawnie, jak i sytuacje, w których kobiety ustawowo musiały nosić majtki?
Czy damska koronkowa bielizna jest większym doznaniem hedonistycznym dla kobiet czy dla mężczyzn? W przypadku Agaty dla niej niewątpliwie była. Świadczyła o tym nie tylko ta, którą miała na sobie, ale cała jej paleta, którą miała w posiadaniu. W przypadku Marcina na Agacie tym bardziej była. Choć tylko przez krótką chwilę mógł zauważyć jedynie dolną jej część. Bielizna damska, której historia, w porównaniu z innymi elementami garderoby kobiecej jest bardzo krótka, to jedna z najmocniej działających gałęzi branży modowo-ubraniowej. A wiele jej produktów to może nie dzieła sztuki, ale dzieła użytkowej estetyki.
20 Agata w stroju na spacer
Pierwszy rozdział z cyklu „Agata”, strona 259
Kobieta i dżinsy. Na takie hasło niemal wszyscy faceci będą mieli bardzo podobny obraz przed oczami. I nie ma w tym nic seksistowskiego. A jest piękno kobiecych kształtów. No może nie dla wszystkich facetów jest dokładnie taki odbiór tego obrazu. Kobiety bywają piękne w każdym stroju. W takim najprostszym czasami właśnie najbardziej. Bo strój nie wyprzedza ich osobistego piękna. Nie tylko tego postrzeganego zmysłem wzroku.
Latem liczba elementów kobiecego stroju jest znikoma. Marcin dostrzegł dwa. Górę i dół. Bluzkę i dżinsowe spodnie. Nie opisał ich dokładnie, ale potrafił przekazać ogólne, krótkie wrażenie z ich widoku na Agacie. Jest wielce prawdopodobne, że na ten spacer miała na sobie jedynie jeszcze jakieś obuwie. Choć w szpilkach czy sandałkach na obcasie wyglądałaby więcej niż ciekawie, to założyła zapewne sneakersy. Wyglądała w nich nie mniej ciekawie. I niemal pewne jest, że przede wszystkim sneakersy były markowe.
21. Sportowa bielizna Agaty
Pierwszy rozdział z cyklu „Agata”, strony 266 i 252
Kobieca bielizna to ważny rekwizyt i atrybut powieści erotycznej. Raczej rzadko w postaci sportowej bielizny. Ale czy niezależnie od tego czy kobieca, czy męska, czy też inna część garderoby to najważniejsze jest by po pierwsze było nam wygodnie, po drugie byśmy sami się sobie podobali, a dopiero po trzecie by innym, w tym płci przeciwnej. A jednocześnie w sportowej bieliźnie kobieta bywa piękna i zmysłowa. Czasami bardziej niż w jakiejkolwiek innej, nawet tej „erotycznej”. Koronki i tiule nie pasują do wszystkich strojów i okazji. A jako bonus rozważania na temat mody plażowej i nagości.
Gdy dwoje ludzi spędza ze sobą erotyczny weekend, którego treścią nie jest jedynie pobyt w łóżku, to bielizna jest na równi, z pełnym ubraniem i nagością ich strojem. Czy kobieca sportowa bielizna jest aseksualna? Jeśli przyjrzymy się ofercie znanych marek bieliźnianych, to nie. A przecież to nie jest jej podstawowa funkcja. Gdy Agata założyła takową, Marcin początkowo był zawiedziony. Piękna i zgrabna kobieta, a taką była Agata, w każdym rodzaju bielizny i w każdym stroju budzi zachwyt. No może w prawie każdym.
Jako bonus w artykule rozważania na temat europejskiej mody plażowej i nagości.
22. Białe bieliźniane koronki Agaty
Pierwszy rozdział z cyklu „Agata”, strony 270 i 252
Damska bielizna okiem faceta. A na dodatek jako bardzo ważny rekwizyt w powieści erotycznej. Ale to też ważny rekwizyt w realu. Koronkami mężczyźni na ogół potrafią się zachwycić w zasadzie wyłącznie właśnie w damskiej bieliźnie. Jako pewnego rodzaju tło, nadając powab kobiecości i zmysłowości. Koronkowa bielizna i jeszcze jeśli jej nie jest zbyt dużo staje się w pozytywnym znaczeniu tego słowa fetyszem. Ma jeszcze tę zaletę, że zakrywając wiele odkrywa, ale tyle by pozostał nimb tajemniczości.
Koronki i tiule nie ma bardziej kobiecych materiałów. A koronkowo tiulowa bielizna to uczta dla oczu. Nie sama w sobie, ale na kobiecie. Nawet jeśli taki widok trwa tylko chwilę, co było udziałem Marcina. No może to nie była najkrótsza chwila, bo w białej koronkowej i mocno zmysłowej bieliźnie Agata dała mu krótki pokaz mody bieliźnianej. Znów możemy być pewni, że oprócz, że jej bielizna była zmysłowa, to również ładna i markowa.
23. Letnia sukienkowa kreacja Agaty
Pierwszy rozdział z cyklu „Agata”, strony 270-271
Pierwszy naprawdę gorący dzień w roku jest jednym z piękniejszym dni. Wówczas świat staje się kolorowy. Wszystko za sprawą kobiet. Bo pojawiają się one w letnich sukienkach. Kobiety w letnich sukienkach to oczywiście piękno, ale również czar i magia. Nie ma znaczenia czy jest to markowa sukienka, która kosztuje majątek, czy tania no name. Bo nie ważna jest sama sukienka, a kobieta w niej. Przynajmniej w męskim spojrzeniu.
Czy można nie lubić letniej gorącej aury? Mnie kojarzy się ona z jednym z najpiękniejszym widoków. Widoków nie tylko z wakacyjnych miejsc, ale również z wielkomiejskich. Z kobietami w letnich sukienkach. W taką pogodę na spacer po warszawskiej starówce Agata ubrała się w letnią sukienkę. Sukienkę, w której nie tylko, że Agata go zachwyciła, ale potrafił ją opisać. (Po raz pierwszy jakikolwiek element kobiecego stroju.) Dostrzegł jeszcze, że miała na sobie sandałki, a ze sobą torebkę. Czyli zapewne oprócz okularów przeciwsłonecznych i biżuterii oraz być może kapelusza przeciwsłonecznego większość podstawowych elementów jej stroju.
24. Biała koronkowa minisukienka Agaty
Pierwszy rozdział z cyklu „Agata”, strona 286
Koronki. Czy może być coś bardziej kobiecego? Począwszy od tego, że wytwarzaniem koronek od wieków zajmowały się wyłącznie kobiety. Ręcznym wytwarzaniem. Teraz zapewne przy ich maszynowej produkcji w tych procesach uczestniczą też mężczyźni. Ale w ubiorze koronki kojarzą mi się z kobietami. Przede wszystkim z kobiecą bielizną. Ale przecież bywają koronkowe bluzki. Nawet kobiece spodnie miewają wstawki z koronkami. A w koronkowej sukience kobieta może być zjawiskiem.
Wyjście w upalny wieczór do knajpki na kolację we dwoje. Niemal każda kobieta zadba o swój strój. Będzie chciała w nim wyglądać jak najlepiej. Będzie chciała się podobać. Pomijając nagość to siódma odsłona Agaty podczas jej weekendu z Marcinem. Znów odsłona w sukience i sandałkach. Można założyć, że w niczym więcej oprócz ewentualnej biżuterii (widocznym). Siódmy raz wywołujący zachwyt. Progresywny. Na tyle, że potrafił dość dokładnie opisać oba elementy jej stroju. Dwa wyjścia podczas jednego dnia i z nim piękna kobieta w dwóch różnych, ciekawych letnich sukienkach. Dwa hedonistyczne doznania.
25. Ciemnowiśniowy komplet bielizny Agaty
Pierwszy rozdział z cyklu „Agata”, strona 285
Niektóre elementy szeroko rozumianej garderoby damskiej to dzieła sztuki. W zasadzie każdy element może nim być. Szczególnie bywa damska bielizna. Ta z najbardziej topowych, a zarazem często niszowych domów mody bywa arcydziełami kosztującymi majątek. Najczęściej to połączenie koronek z tiulem. I wyjście poza kanon czerni i bieli. Ciemnowiśniowy albo bordowy to rewelacyjny kolor dla damskiej bielizny. To podkreślenie zmysłowości. Satyna jako materiał rewelacyjnie układa się na krągłościach i jeszcze bardziej zmysłowo je odsłania. A wykończona koronkami to majstersztyk. Można jedynie żałować, że takie zestawy to najrzadsza rzadkość.
Czwarta i ostatnia bieliźniana odsłona Agaty podczas mocno erotycznego weekendu z Marcinem. A nawet niepełnego weekendu. Niemal szczegółowy opis dwóch elementów stroju, który miała na sobie. Rzadko noszony przez kobiety, zarówno kolor jak i materiał dla dziennej bielizny. Dzięki temu seksowny, ale nie tylko dlatego. Często taka bielizna zakładana jest jedynie po to, by jak najszybciej ją zdjąć. A ta chwila między założeniem, a zdjęciem to duża dawka hedonizmu. Dla obydwojga.
26. Strój Agaty na weekend na łonie natury
Pierwszy rozdział z cyklu „Agata”, strona 288
Weekendowy kobiecy strój na plenerową wycieczkę w letni gorący dzień. Na dodatek z facetem z którym iskry zmysłowości tryskają mnogością. Dla perfekcyjnej profesjonalistki, a jednocześnie szalonej indywidualności. Czy będzie super elegancki, super zmysłowy, czy prosty i praktyczny, a może ekscentryczny?
Druga wspólna wycieczka pary kochanków. Tym razem w plener, nad wodę i z aktywnością fizyczną. U Agaty prostota, praktyczność z lekką dozą elegancji i zmysłowości w stroju. W stroju na drogę i późny lunch w warszawskiej knajpce. Trzy zaobserwowane elementy stroju. Szorty, T-shirt i sportowe obuwie. Tylko tyle czyli bez opisu. Ale to pole dla popisu wyobraźni każdego, kto chciałby oczami wyobraźni zobaczyć Agatę w tej sytuacji. Przynajmniej szorty i sneakersy musiały być markowe i wyróżniające się. A do tego tak samo okulary przeciwsłoneczne.
27. Kostiumy kąpielowe Agaty
Pierwszy rozdział z cyklu „Agata”, strony 288, 292, 296
Kobiecy kostium kąpielowy wybierany dla niej przez niego. Czy on będzie maksymalnie ją rozbierał, czy może zasłaniał? Czy praktycznie jest szansa by on podołał takiemu zadaniu? I czy jest szansa by jego wybór ona zaakceptowała? Takiego zadania podjąłem się, z resztą nie raz, pisząc niektóre sceny z powieści. A jeszcze mocniej to rozszerzyłem tworząc ten appendix do powieści. A plaże nawet w najpiękniejszych zakątkach świata nie miałyby aż takiego uroku, gdyby nie kobiety w kostiumach kąpielowych. Świat nie miałby takiego uroku gdyby nie kobiety w najrozmaitszych kreacjach. Mnie czasami się marzy być kreatorem kobiecej mody, nawet częściowo wtórnym.
Agata w kostiumie kąpielowym. Jak należy rozumieć hasło kostium kąpielowy? Jednoczęściowy, czy dwuczęściowy czyli bikini. W przekazie Marcina nie jest to określone. A jednak ja nie mam wątpliwości czarny kostium kąpielowy Agaty był jednoczęściowy. Nie klasyczny. Z małą ilością materiału jak na jednoczęściowy, a może nawet sprawiający wrażenie częściowo bikini. Dużo odsłaniający. Raczej z dołem nie typu stringi jak większość dołów u kobiet na plażach w południowo-zachodniej Europie. Zmysłowy, elegancki i markowy. Tak jak i Agata. A drugi złoty zapewne też był jednoczęściowy, choć tu można by postawić mały znak zapytania.


