Każdy kobiecy strój, który pojawi się w „11 KOBIETACH …”, każdy image kobiety, to subiektywne spostrzeżenia i wrażenia Marcina. Początkowo niewiele różni się on od przeciętnego faceta. Niewiele zauważa. To są tylko wrażenia. No może jeszcze zapamiętuje najważniejsze ogólne informacje o strojach.
O stroju Belli dowiadujemy się z jej ust, a nie z opisu Marcina.
„Ja tu nie pasuję. Spójrz na moje dziurawe dżinsy, rozciągnięty T-shirt i stare adidasy. Nie ma mowy, nie wejdę.”
Owszem to co mówiła Bella to przekaz Marcina, ale początkowo praktycznie on nie zauważył niemal nic z jej stroju.
Oprócz:
„Co najwyżej zdejmij tę bejsbolówkę i schowaj do torby.”
Pierwszy rozdział z cyklu „Bibiane Isabelle” w pierwszej części tomu „Czerwiec” 69-ta strona
Marcin zauważa jedynie, że Bella ma na głowie czapeczkę z daszkiem.
Wiedząc to co wcześniej mogliśmy przeczytać o Belli, można pomyśleć, że jej strój był marginalny do jej urody i do osobowości i raczej dla nikogo nie mógł być nawet w najmniejszej mierze przyczynkiem do hedonizmu.
Jej strój, teraz po kilku latach od napisania tego rozdziału wyobrażam sobie tak (przy czym należy pamiętać, że było to ubranie dość znoszone, a zdjęcia przedstawiają nowe):
Czarne, sprane dopasowane dżinsy ze średnim stanem. Nogawki 7/8, postrzępione, przetarte. Z przodu srebrny nit. Przednie i tylne kieszenie nakładane
Czarny t-shirt o standardowej długości do połowy pupy, luźny. Fason typu kimono. Dekolt w serek. Krótki rękaw. Uszyty z lejącej dzianiny.
Czarne sneakersy z białymi: trzema paskami, językiem, podeszwą i górą pięty. Wiązane na 6 par dziurek czarną płaską sznurówką. Zamszowe. Podeszwa gumowa.
Czarna czapka z daszkiem. Guzik na czubku. Półokrągłe wycięcie z tyłu. Zapinana z tyłu na pasek ze sprzączką.
Ale każdy czytelnik może mieć diametralnie inne wyobrażenia. A to jest właśnie piękno książek i ich przewaga choćby nad filmem.
Zdjęcie tytułowe – Obraz Luisella Planeta Leoni LOVE PEACE 💛💙 z Pixabay