Maciej Dziewięcki

Debiutancki wieczór autorski

Niezapomniany dzień. Jakże często bywa w życiu, że los sprawia nam niespodzianki. Ta była rewelacyjnie radosna. To miał być wyłącznie mój wieczór. A pół godziny przed nim otrzymaliśmy wiadomość, że właśnie na świat przyszła moja pierwsza wnuczka. Wieczór przestał być wyłącznie moim. Piękno i radość potrafią osiągać kumulacje.

Na pierwszy wieczór autorski miałem kilka pomysłów. Niezaprzeczalnym było, że musi się odbyć w Milanówku. Tu dzieje się większość fabuły mojej powieści. Tu jest moje miejsce na ziemi, w którym mieszkam prawie dwadzieścia lat. Tu jest po prostu przyjaźnie. Miejsce miało być w miarę ciekawe, pozwalające na luz i swobodę słuchaczom i nie całkiem konwencjonalne. Stąd „Stare Kino”.

To miał być i był mój debiutancki wieczór autorski przynajmniej w roli Autora. Bo jako prowadzący miałem jakieś doświadczenia chociażby z wieczoru autorskiego Igora Brejdyganta, który odbył się tuż przed pandemią w milanowskiej bibliotece. Oczywiście, że miałem przed nim tremę, ale taką standardową. Oprócz przyjaznego miejsca, wybrałem również przyjaznego prowadzącego. Faceta nie dość, że mojego znajomego, to jeszcze o stoickim, z dystansem, przyjaznym usposobieniu do ludzi. A przy tym postać znaną z literatury i filmu. Mistrza kryminałów, w których głównymi bohaterkami są kobiety z cudownie przez niego nakreślonymi osobowościami. To też było ważne. Wieczór poprowadził jak łatwo się domyśleć Igor Brejdygant. W zasadzie nic wcześniej nie ustalaliśmy. Poszliśmy na improwizację i żywioł. W moim odczuciu, a publiczności więcej niż raczej też, zadawał ciekawe pytania. Były i zaskakujące, i takie, które byłem w stanie przewidzieć, i trudne. Ale każde z nich było bardzo mocno związane z treścią i przekazem zawartym w mojej powieści. To bardzo istotne. Niewątpliwie przeczytał bardzo wnikliwie moją powieść. Były też pytania właśnie takie, na które chciałem odpowiedzieć na wieczorze autorskim. Analogicznie było z pytaniami z sali od słuchaczy, a dokładniej od słuchaczek, bo to one zadawały pytania. Nie padło żadne głupie pytanie, choć później ktoś z pytających miał wyrzuty sumienia, że takie mi zadał. Pisarz na wieczorze autorskim, a jeszcze erotyku, musi się liczyć z niewygodnymi pytaniami. Najwyżej na nie nie odpowie.

Nie zawiodła mnie publiczność, a nawet oczarowała. Przyszło sporo osób, niewiele mniej niż setka. Większość to byli mieszkańcy Milanówka i w jakimś zakresie ludzie mi znani. Ale nieznanych było też sporo. Byli też słuchacze z Warszawy, Łodzi, czy Śląska. Byli również tacy których nie widziałem mniej więcej dwadzieścia lat. Bardzo miłe zaskoczenie. Była też część moich muz. I tych kobiecych i męskich. Byli tacy, którzy już byli po lekturze mojej powieści, co było słychać w pytaniach i późniejszych rozmowach kuluarowych, a również tacy, którzy na wieczorze zapragnęli wejść w posiadania mojej powieści z indywidualną dla nich dedykacją.

Pisanie indywidualnych dedykacji to niesamowita frajda. Myślę, że dla mnie większa niż dla właściciela książki. A ja mam w zwyczaju właśnie pisanie indywidualnych dedykacji każdemu, kto chce mieć moją książkę i kto wyrazi taką chęć. Wcale to nie jest trudne. Nawet osobom, których się nie zna. Wystarczą trzy zamienione zdania i spojrzenie na daną osobę. Wbrew pozorom trudniej przychodzą dedykacje, dla tych których się zna. A najtrudniej dla tych, którzy de facto nie są zainteresowani książką, a kierują nimi inne pobudki.

Zaskoczyło mnie również, że dostałem oprócz braw i podziękowań, kilka prezentów w postaci kwiatków i szklanych męskich, o których jest mowa w powieści. W tym prosecco, bo jak powiedziała darczyńca: to kultowy trunek tej powieści.

Na filmie możecie obejrzeć relację z wieczoru. Film jest długi, choć to nie jest pełna relacja. Kilka spraw zaszwankowało podczas wieczoru. Przede wszystkim nagłośnienie. Stąd prawie nie ma na nim pytań z sali. Stąd też bardzo słyszalny jest. Tu zaowocowała jego delikatność i spokojne podejście do wszystkiego. Ja na szczęście przy tej niegodności byłem na tyle ekspresyjny, że jest mnie słychać dobrze.

 

Spodobało się - udostępnij

Newsletter

Mój newsletter to najlepszy sposób by nie przegapić niczego co dzieje się wokół „11 KOBIET …” i co ma do powiedzenia autor powieści. 

Inne wydarzenia

Wieczór autorski 2023-02-03 Pruszków

Mój wieczór autorski

Krótki filmik z mojego wieczoru autorskiego z 03.02.2023 z cyklu „Literacko Kulturalne Piątki” w Pruszkowie

rzeczywistość miesza się z fantazją

zapisz się do newslettera

Mój newsletter to najlepszy sposób by nie przegapić niczego co dzieje się wokół „11 KOBIET …” i co ma do powiedzenia autor powieści.