Maciej Dziewięcki

11 KOBIET czyli Krótki traktat o PIĘKNIE Tom I Czerwiec e-book

Dla tych, którzy preferują elektronikę od papierowej książki. W przeciwieństwie do tradycyjnej formy, e-book to cały tom „Czerwiec” razem. Solidna porcja doskonałej literatury. Nawet dla największego pasjonata książek jeden wieczór nie wystarczy, by ją przeczytać. Potrzebny będzie weekend. Z gwarancją, że wybraliście najprzyjemniejszą formę jego spędzenia. Oprócz strawy dla umysłu nie zapomnijcie o czymś smakowitym dla ciała. Dore jedzonko i trunki znakomicie będą korelowały z lekturą. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by czytać po fragmencie w każdej wolnej chwili i przy każdej okazji. Z gwarancją, że będziecie z niecierpliwością oczekiwać tych wolnych chwil i okazji.

O „11 KOBIETACH…”

Powieść „11 KOBIET czyli Krótki traktat o PIĘKNIE” to niewątpliwie erotyk, ale również apoteoza piękna w najrozmaitszych formach, postaciach i treściach – oczywiście przede wszystkim najdoskonalszego kobiecego. I to w każdym aspekcie. Od tego zewnętrznego, fizycznego, dostrzegalnego na pierwszy rzut oka, do skrywanego w zakamarkach kobiecych dusz, serc i umysłów. To również afirmacja hedonizmu, którego najważniejsze elementy to jeść, pić, kochać. Ale przecież hedonistycznych przyjemności i doznań może być więcej.

To bardzo mocny erotyk – sceny erotyczne są przedstawione w sposób na wskroś naturalistyczny. Erotyka bywa grzesznym tabu, to wielowiekowa indoktrynacja naszej cywilizacji. Ale przecież to dla niektórych treść życia, dla innych bardzo ważny element życia. A przede wszystkim piękny. A czyż o pięknie nie należy pisać? Czy piękno jest grzeszne i powinno być tabu? To oczywiście instynkty, żądze, namiętności, ale również czułość, delikatność, zrozumienie drugiej osoby, relacje między nimi i nie tylko te fizyczne. To łączność i parytet między dawaniem, a braniem. Czytelnik sam będzie mógł określić czy erotyka jest tu treścią, czy bardzo mocnym uzupełnieniem.

Cała fabuła powieści dzieje się w czasie trzech wakacyjnych, letnich miesięcy: czerwca, lipca i sierpnia, zahaczając lekko o wrzesień. W zamyśle miała składać się z trzech tomów zatytułowanych „Czerwiec”, „Lipiec”, „Sierpień”. Tak to zostało przeze mnie już napisane. Być może tak zostanie wydane, a może od „Sierpnia” zostanie oddzielony jeszcze „Wrzesień”. To nie zmieni już napisanej treści.

„11 KOBIET czyli Krótki traktat o PIĘKNIE” Tom I „Czerwiec”

Akcja tego tomu rozgrywa się w czerwcu. Ale powieść zaczyna się od rozdziału „Prolog (a może epilog)”, który datowany jest na niedzielę 11 września. Czyżby wszystkie rozwiązania zostały przedstawione na samym wstępie? Może w znikomy sposób, może zwodniczy. Bez przeczytania całej powieści nie uzyskamy odpowiedzi na to pytanie. Ba znajdziemy tu również rozdziały datowane na 16 sierpnia i 3-4 września. Ta ostatnia data będzie przewijać się przez wszystkie tomy. Ale to tylko przerywniki, bardzo istotne, w głównym nurcie powieści.

W tym tomie Marcin, główny bohater spotyka, bliżej poznaje, 10 kobiet. Najpierw Bibianę Isabelle, która początkowo nazywa Bibi, a następnie Bellą, Dorotę, Annę i Agatę. A w dalszej części tomu jeszcze 6: Matyldę, Teresę, Kasię, Olgę, Kaję i Dianę. O niektórych dowiemy się wiele, choć nie wszystko, a inne pojawią się jako zapowiedź czegoś czego niektórzy pewnie się będą spodziewali, ale zaskoczeń w dalszych tomach może być wiele.

To niemal pełna gama kobiecości i kobiecej różnorodności. bardzo duża. Różni je prawie wszystko. Od wieku, dzieli je ponad 35 lat, a od Marcina jeszcze więcej, przez urodę, wykształcenie, status zawodowy, majątkowy, doświadczenia życiowe, do osobowości i charakteru. Łączy je jedno. Są absolutem piękna. Dla Marcina. Jego oczami. I łączy je jeszcze coś. Ale to czytelnik musi sam „wyczytać” w książce.

Część z tych spotkań jest całkowicie „zaplanowanych”, a część absolutnie przypadkowych, dziwnych, aż niewiarygodnych, możliwych wydawać by się mogło tylko na kartkach książek. Ale przecież życie niesie ze sobą tyle nieprzewidzianych sytuacji, że nawet wyobraźnia pisarska jemu nie może sprostać. Każde z tych spotkań jest inne, tak jak różne są kobiety w nich uczestniczące. Jeżeli „11 KOBIET… to baśń erotyczna dla dorosłych, to zapewne każde spotkanie winno mieć wspólny mianownik czyli erotyką. Być może tak jest. Ale erotyka to relacje między dwojgiem ludźmi. A to jest nie mniej, a może bardziej ważne.

Relacje z 10 kobietami powodują, że główny bohater „uczy się” kobiet i wszystkiego co jest nimi i co je otacza. Wkracza w mglisty, zawiły dla niego świat, choćby szeroko rozumianej mody damskiej. Czy przeciętny mężczyzna jest to w stanie ogarnąć? Na ogół męskie odczucia ograniczają się do tego, że coś się im podoba lub nie. A w pamięci pozostają wyłącznie wrażenia.

Kobiety pobudzają w Marcinie hedonizm. Seks jest tu bardzo ważny. Ale rozkosz podniebienia może bywać także fascynująca. Dobre trunki, smakowite jedzenie z różnych zakątków świata, szczególnie w kobiecym towarzystwie jest dla głównego bohatera elementem radości życia. Elementem, którego częścią składową jest przyrządzanie posiłków dla właśnie tych wybranych kobiet lub spożywanie ich w ciekawych restauracjach, a także rozkoszowaniem się tym co kobiety przygotowały dla niego.

Elementem hedonizmu dla Marcina są także podróże, zwiedzanie i chłonięcie wszystkiego co te podróże mogą przynieść. Wspólnie z nim i jedną z bohaterek, wybierzemy na spacer po Milanówku, po warszawskiej Starówce, do mazurskiego SPA, na spływ kajakowy jedną z mazowieckich rzek. A także znacznie dalej. Może nie bardzo daleko gdyż nadal w Europie. Do kraju, który charakteryzuje się jedną z największych tolerancji i poszanowaniem wolności i godności ludzkiej. Do kraju, którego symbolem mogą być wiosenne kolorowe kwiaty, bądź przepiękne kunsztowne architektonicznie kamieniczki z wielkimi oknami, lub sieć arterii wodnych i rowerowych, a także sery i śledzie.

„11 KOBIET czyli Krótki traktat o PIĘKNIE” Tom I „Czerwiec” e-book – w sprzedaży

Poniżej linki do sklepów internetowych, w których możecie kupić moją powieść w wersji e-book.

To zapewne nie wszystkie możliwości zakupu i mój wybór był częściowo losowy.

https://www.empik.com/11-kobiet-czyli-krotki-traktat-o-pieknie-tom-1-czerwiec-czesc-1-dziewiecki-maciej,p1304781431,ebooki-i-mp3-p

https://www.taniaksiazka.pl/ebook-11-kobiet-czyli-krotki-traktat-o-pieknie-tom-1-czerwiec-mobi-epub-p-1656403.html

https://www.gandalf.com.pl/e/11-kobiet-czyli-krotki-traktat-o-b/

https://ksiegarnia.pwn.pl/11-KOBIET-czyli-Krotki-traktat-o-PIEKNIE.-Tom-1.-Czerwiec,946761921,p.html

https://www.legimi.pl/ebook-11-kobiet-czyli-krotki-traktat-o-pieknie-tom-1-czerwiec-dziewiecki-maciej,b748475.html

https://ebookpoint.pl/ksiazki/11-kobiet-czyli-krotki-traktat-o-pieknie-tom-1-czerwiec-maciej-dziewiecki,e_2ou3.htm

RECENZJE „11 KOBIET…” – moja ulubiona

„Opowieści o 11-stu kobietach to siła wyobraźni pobudzająca przy jej lekturze każdy centymetr ciała. To seans literatury, który buduje i odkrywa meandry dawno nieodwiedzanych zakamarków wyobraźni czytelnika. Każda z opisanych postaci ukazuje swoje wnętrze, cielesność, aparycję przez co wszystkie stają się takie bliskie. Gratuluje, gratuluje Panie Macieju, opisując postacie realne, namacalne, prawdziwe, ukazał je Pan w najbardziej pozytywnym świetle – swojej istoty istnienia, pięknie życia.

Adriana”

Tę recenzję otrzymałem od czytelniczki Messengerem. Czy choćby dla takiej jednej recenzji nie warto pisać?

RECENZJE „11 KOBIET…” – zawarte w książce

Zanim powieść „11 KOBIET…” została wydana, jej rękopis jeszcze nie uładzony przez redakcję rozesłałem do próbki losowej potencjalnych czytelników. Część z nich przekazało mi swoje impresje na jej temat, które zostały zamieszczone w książce.

„Książka Maćka to uczta dla zmysłów. Ze wzruszającą atencją prowadzi czytelnika w meandry kobieciej psychiki. Uwodzi zmysłową grą, intryguje, porusza najczulsze struny i uruchamia wyobraźnię. Jednocześnie dba o najmniejszy szczegół studiując dalekie i – zdawałoby się – obce męskiej psychice dziedziny. Debiut w dojrzałym wieku z pewnością nie jest łatwy jednak Maciej mający za sobą bogaty i pełen zwrotów akcji życiorys oddaje w ręce czytelników wspaniałą, arcyciekawą powieść, która przyciąga jak magnes i do ostatniej strony fascynuje! No i sceny erotyczne super!”

Ela Nason

„Utrzymana w konwencji erotyku książka Macieja zabiera nas w świat Marcina, bynajmniej nie młodzieńca, który w tajemniczy sposób wszedł w posiadanie dużej fortuny i zaczyna realizować swoje marzenia. Oprócz luksusowych samochodów, ekskluzywnej nowej rezydencji wybudowanej w podwarszawskim Milanówku, przedsięwzięć biznesowo-charytatywnych, Marcin niejako mimochodem spełnia również swoje fantazje erotyczne. Swoje, ale tak naprawdę chyba też przeważającej większości facetów. Z wieloma kobietami, w różnym wieku i powalającej urody. W ciągu jednego lata… Cóż, ja po prostu temu gościowi cholernie zazdroszczę…”

Paweł Jajszczyk

„Piękno … piękno u Marcina ma wiele barw. To czy coś jest piękne jest kwestią odczuwania natury, kuchni, architektury, poezji, malarstwa. Ale piękno to również w jaki sposób postrzegasz takie prozaiczne czynności jak sprzątanie, robienie kawy czy wybór stroju. O pięknie nie decyduje wykształcenie, bogactwo, lecz umiejętność dostrzeżenia tej małej cząstki która jest tylko dla ciebie. I Marcin właśnie taki jest, u każdej ze swoich partnerek postrzega piękno w innym wymiarze. Piękno które go zachwyca, podnieca i fascynuje. Seks i erotyzm jest tu doskonałym dodatkiem samym w sobie, bardzo pikantnym, a jednocześnie intymnym.”

Monika Mozuł-Becherka

„Nie dajmy się zwieść i w całości zawłaszczyć atrakcyjnej powłoce. Pod płaszczykiem napisanej z polotem, momentami prowokacyjnej, tętniącej feerią barw i zapachów powieści erotycznej, skrywa autor obraz ludzkiej kondycji, pozarozumowych i przynależnych każdemu z nas dążności do zespolenia z pięknem świata. Powieść Macieja Dziewięckiego to oscylująca między brutalną zmysłowością, a transcendencją historia wiecznego niezaspokojenia, nieustannego głodu, zrodzonego nie tylko na podłożu biologicznych uwarunkowań, ale także, a być może przede wszystkim bodźców metafizycznej natury. To powieść o zwierzęcych popędach, ale jeszcze bardziej o estetyce, o boskiej naturze człowieka, rozciągniętej między materią a światem czystych form.”

Robert Zybrant

„Doskonałe opisy cudownych miejsc, w których nigdy nie byłam pozwoliły mi poczuć ich klimaty. Główne wątki zaskakujące, odważne, a jednocześnie dużo lepsze niż w „Greyu”. Talent i pióro godne pozazdroszczenia.”

Dorota Waker

„Barwne, nieoczywiste i wychodzące poza schemat opowieści erotyczne relacjonowane męskimi oczami. Ciekawa propozycja i świetna instrukcja dla kobiet chcących poznać i zrozumieć męski punkt widzenia erotyki i relacji damsko-męskich.”

Anna Grochowska

„„11 KOBIET czyli Krótki traktat o PIĘKNIE” to zachwyt nad całym pięknem świata doświadczany wszystkimi zmysłami. Autor oddaje uroki odległych miejsc, zachwyca się przyrodą, architekturą, sztuką, smakami lokalnych specjałów, a nade wszystko składa wszechstronny hołd kobietom – pięknu ich wnętrza oraz cielesności. Ta książka to także erotyka doświadczana zmysłami dojrzałego mężczyzny i wreszcie, w odróżnieniu od Grey’ów i 365 dni, zbudowana na męskich fantazjach i potrzebach. To wspaniała lektura dla kobiet, które chcą lepiej zrozumieć świat swojego mężczyzny, zatapiając się w morzu dobrej literatury.”

Joanna Janczak

„W tej powieści można znaleźć wszystko: ciekawe miejsca, rozmowy o życiu, przyjaźń, miłość, wielką namiętność. Każdą z 11 kobiet poznajemy na innym etapie życia. Różni je wiek, wygląd, poglądy i bagaż doświadczeń. Ważniejsze jest to, co  łączy bohaterki czyli chęć znalezienia piękna, miłości, niebanalnych doznań. Warto wyruszyć w tę podróż wraz z nimi, by dowiedzieć się, czy uda im się doświadczyć tego, czego szukają.”

Iwona Bobrowska

„Zabawna, wciągająca powieść́ obrazująca spojrzenie dojrzałego mężczyzny na relacje damsko-męskie, pełna zachwytu nad wielowymiarowym pięknem, którego kwintesencją są kobiety. Każda inna. W tej inności autor ukazał ich piękno.”

Dorota Tabol

RECENZJE „11 KOBIET…” – recenzja wydawnictwa POLIGRAF

11 kobiet zaczyna się nietypowo – rozpoczyna je Prolog (a może epilog). Czemu autor sięgnął po takie rozwiązanie? Czytelnik zrozumie to po lekturze całości. Choć już w jej trakcie zapewne się domyśli, kim była kobieta w pokoju hotelowym z Prologu.

Czy książka Macieja Dziewięckiego to opowieść o seksie? Z pewnością. Ale też o pięknie. A czym według autora jest piękno? Piękno to piękne kobiety. Marcin ma to szczęście, że otaczają go same niepowtarzalne niewiasty. Można tylko bohaterowi pozazdrościć, że na swej drodze spotkał jedynie te najwspanialsze. Każda z nich jest przepiękna, wzbudza pożądanie mężczyzn ze swego otoczenia, każda jest posiadaczką krągłych i jędrnych pośladków i piersi. Oczywiście jest to piękno naturalne, nie ma mowy o żadnej ingerencji medycyny estetycznej. One są piękne obiektywnie. Nawiązuje do tego jeden z przyjaciół, tworząc przy okazji charakterystykę bohatera: „Cenisz wolność. Uważasz, że nie ma absolutnego ideału. Nawet jeśli miałoby to zabrzmieć nieskromnie, to każda z twoich kobiet musi mieć coś z ideału. Jedna nie może mieć wszystkiego, więc jest ich wiele. Dłuższy okres z nią to utrata wolności. Czyż nie?”. Zdaniem Marcina piękno nie dotyczy tylko kobiet młodych: „Piękno, zewnętrzne piękno nie musi być całkowicie skorelowane z wiekiem. Piękno nie musi być atrybutem wyłącznie młodości”.

Dla bohatera piękno nie jest utożsamiane tylko z kobietami. Temu pojęciu autor poświęca więcej uwagi w rozdziałach zatytułowanych Z rozmyślań pod prysznicem. Dzięki nim czytelnik, do którego zresztą autor zwraca się bezpośrednio, może zrozumieć, jaka jest zdaniem bohatera istota piękna. Piękne są góry, które poznajemy zmysłem wzroku, od Kościelca po Uluru. Piękne są „sielsko-anielskie krajobrazy wiejskie” – czy to te w Prowansji, czy holenderskie pola tulipanów. Nie byłyby one tak powalające, gdyby nie ich zapach. Do wzroku dochodzi więc węch. Trzecim elementem piękna jest morze – wybrzeże Bałtyku czy plaże Walencji. Lecz nie tylko natura dostarcza odbiorcy doznań estetycznych. Czyni to także urbanistyka (od Chochołowa po Paryż).

Dziewczyny i kobiety otaczały bohatera przez całe dorosłe życie i zapewne otaczać go będą zawsze. Bez nich nie potrafi egzystować. Bez nich i, co oczywiste, bez seksu. Marcin jest sześćdziesięcioletnim zadbanym mężczyzną w pełni sił i dzięki temu może cieszyć się życiem praktycznie bez żadnych ograniczeń. I właśnie temu zagadnieniu, czyli radości z korzystania pełnymi garściami z tego, co przynosi życie, a ściślej – co oferują kobiety, poświęcone jest spotkanie z grupą kolegów i przyjaciół. To właśnie im opowiada Marcin to, co spotkało go w ciągu kilku tygodni poprzedzających spotkanie. Dowiadujemy się również, że bohater jest po przejściach i ma za sobą wiele problemów, w tym finansowych, oraz epizod związany z depresją. Ale wszystko to stanowi już przeszłość. Teraz cieszy się z życia – można by rzec, że czyni to z rozmachem i niemal lubieżnie. Przyjaciele zszokowani są jego opowieściami. Lecz to nie takiej reakcji Marcin się po nich spodziewał: „Te cztery kobiety to tylko seks, seks i seks. Tak naprawdę nie zauważyliście niemalże nic poza tym. Ani w moich odczuciach, zachowaniach. Ani jak mówiłem o nich. Cholera nawet nie zwróciliście uwagi na nie jako piękne kobiety. A jako na ludzi to już zupełnie zero. Nic. Dla was jeszcze problemem jest czy dopuszczalne jest by bardzo dojrzały facet, miał cokolwiek wspólnego z młodszymi kobietami. Przecież to klasyczny ciemnogród. Jestem ciekawy jaka byłaby wasza reakcja, gdybym na przykład spotykał się z dużo starszą kobietą. Obawiam się, że zaakceptowalibyście wyłącznie związek niemal z rówieśnicą, no może do dziesięć lat młodszą i w totalnym standardzie. Wy chyba zamiast kobiet w pełnym znaczeniu tego słowa potrzebujecie pielęgniarek, kucharek, sprzątaczek, mamuś, a od czasu do czasu kochanek do czego nawet do końca przed sobą się nie przyznacie. Mam nadzieję, że dalsza moja opowieść nie będzie już szokująca i usłyszę jakieś rozumne komentarze”.

Działania Marcina trafnie podsumował jeden z jego kolegów: „Według mnie to jest to co każdy z nas chciałby przeżyć w takiej sytuacji. Ale przyznajcie się to wykracza poza schemat i mentalność naszą ciemnogrodzką, średniowieczną, katolicką”. Bohater wielokrotnie podkreśla, że lubi łamać konwenanse, że rozczarowuje go sytuacja w naszym kraju, i to na wielu płaszczyznach. A brak zgody na jakiekolwiek zaszufladkowanie manifestuje chociażby oryginalnym strojem.

Przykre, wręcz traumatyczne doświadczenia wpłynęły na decyzje dotyczące spraw niezwiązanych ze sferą intymną. Marcin postanowił bowiem założyć fundacje wspierające jego miejsce zamieszkania oraz pomagające ofiarom aparatu państwowego i kobietom. Właśnie kobietom, tak przez niego uwielbianym. A dlaczego zawsze darzył je i wciąż darzy takim uwielbieniem? Bo to one dają życie i rozkosz. W rozmowie z Bellą nawiązuje do obrazu Gustave’a Courbeta z XIX wieku Pochodzenie świata: „Wiesz co na nim jest? On przedstawia łono oraz brzuch nagiej, leżącej kobiety, która rozkłada swoje nogi. Rozumiesz? Nie ma trafniejszego tytułu dla obrazu. To jest całkowite sedno. Przynajmniej podświadomie dla każdego człowieka początek i koniec to podstawowe pytania, bo pytania o jego jestestwo. Na próbach odpowiedzi na nie oparta jest każda religia. Myślę, że niezależnie od religii, każdy przynajmniej w podświadomości widzi właśnie swoje pochodzenie w kobiecym łonie, widzi nadprzyrodzony cud natury, dający to co najcenniejsze, czyli życie, ale jednocześnie potrafiący dać chwilową rozkosz, taką jakiej nic innego nie daje, chwilowe ekstremalnie mocne i przyjemne doznania”.

Szczególnie bliska jest mu jedna z kobiet. I to jej składa Marcin propozycje dotyczące najbliższej przyszłości. Zaznacza jednocześnie, że nigdy już nie wejdzie w stały związek. Czy tylko ta, która go tak zafascynowała i którą „pokochał niestandardowo” będzie gotowa, by na taki układ się zdecydować? Marcin niczego przed nią nie ukrywa: „Codzienność jest najokrutniejszym zabójcą, zabójcą piękna, doznań, wszystkiego. Ja nienawidzę codzienności”. Czy pozostaną tylko w przyjaźni? Biorąc pod uwagę, co na ten temat myśli Marcin, nie jest to prawdopodobne: „Oglądałaś »Kiedy Harry poznał Sally«. Tam jest kilka razy powiedziana jedna prawda, nie ma przyjaźni damsko-męskiej bez seksu”.

Ta bliskość z perspektywy Marcina oparta jest nie tylko na pożądaniu i seksie, ale także na potrzebie dania tej wyjątkowej kobiecie czegoś więcej – przepustki do lepszego życia. I tak jak profesor Higgins z My Fair Lady postanawia wyedukować Elizę, tak Marcin pragnie zrealizować plan pomocy nie tylko w najbliższej przyszłości, ale i w tej dalszej. Sam tak o tym mówi: „To jest jakby synteza mojego planu. Mam marzenie byś nigdy nie musiała zwracać się o pomoc, tą finansową, ale by ludzie widzieli w tobie moc, która pomaga. Na wyjaśnienia przyjdzie czas”. Chce dzielić z nią nie tylko chwile miłosnych uniesień, ale i dać jej coś z siebie.

11 kobiet to książka o kobietach, a właściwie o tym, jak są postrzegane przez mężczyzn.  Ale nie tylko o tym. Także o potrzebie kontaktu z pięknem w przeróżnych jego przejawach. To książka o braniu, ale i dawaniu. I o pragnieniach panów w sile wieku. Z pewnością spotka się z zainteresowaniem czytelników.

Czy kobieta fascynująca Marcina przystanie na jego warunki i przyjmie jego niestandardową miłość? Którą z przedstawionych jej propozycji wybierze? Z czym będzie mogła się pogodzić, a co pozostanie nie do zaakceptowania? I w końcu – czy w bohaterze tkwić nadal będzie chęć do gromadzenia wciąż nowych doznań? Na większość z tych pytań czytelnik znajdzie odpowiedzi. Lecz nie na wszystkie – reszta pozostanie niedopowiedziana. A to, co niedopowiedziane, interesuje najmocniej.

Anna Kowalska”

rzeczywistość miesza się z fantazją

zapisz się do newslettera

Mój newsletter to najlepszy sposób by nie przegapić niczego co dzieje się wokół „11 KOBIET …” i co ma do powiedzenia autor powieści.